Od trzech lat latem dzięki inicjatywie Stowarzyszenia Sołtysów Gminy Pruszcz Gdański obrączkowane są bociany w gminie Pruszcz Gdański. Już za rok będzie można sprawdzić, czy zaobrączkowane wtedy bociany wróciły tam, gdzie się urodziły. Z roku na rok akcja obrączkowania się rozrasta. W tym roku obrączkowano także bociany w gminie Cedry Wielkie i gminie Przywidz, a także na gdańskiej Olszynce i Wyspie Sobieszewskiej.
- Pierwsze dwa lata obrączki kupowaliśmy ze swoich środków. W tym roku rozpoczęliśmy współpracę z Małopolskim Towarzystwem Ornitologicznym - mówi Wiesław Zbroiński, sołtys Mokrego Dworu w gminie Pruszcz Gdański, przewodniczący Stowarzyszenia Sołtysów Gminy Pruszcz Gdański i obrączkarz. - Dzięki temu obrączki dostajemy, ale też i więcej papierkowej roboty mamy, ponieważ obrączkowanie odbywa się w ramach Programu poznania i ochrony bocianów białych w Polsce. Każdy zaobrączkowany bocian ma swoją kartę, do której wpisuje się m.in. ile waży, długość dzioba, długość skrzydła. Dodatkowo pobiera się pióro do badań genetycznych. W tym roku zaobrączkowaliśmy 140 bocianów. W gminie Pruszcz Gdański 52 bociany w miejscowościach: Krępiec, Roszkowo, Łęgowo, Jagatowo, Przejazdowo, Straszyn, Wiślina, Wiślinka, Mokry Dwór, Borkowo, Juszkowo i Lędowo. Kolejne bociany w Cedrach Wielkich i Cedrach Małych, Wocławach, Giemlicach, Błotniku oraz cała gmina Przywidz, a także Sobieszewo i Gdańsk. Te zaobrączkowane w tym roku dopiero za trzy- cztery lata przylecą z powrotem do Polski i wtedy będzie można zobaczyć, czy wracają w to miejsce, gdzie się urodziły.
ZOBACZ TAKŻE:
Niezwykły mural w Mokrym Dworze. Powstał z archiwalnych zdjęć mieszkańców
Jak mówi sołtys Mokrego Dworu, warto obrączkować młode bociany, bo kiedyś, może za trzy lata wrócą one na nasze pola.
- Wszędzie tam, gdzie są bociany, ludzie o nie dbają, doglądają, interesują się tym, czemu jeszcze nie przyleciały do gniazda, smucą się, kiedy zdarzy się nieszczęście i bocian zginie - mówi sołtys. - Są naszym nieodłącznym elementem krajobrazu i życia. Sam zostałem obrączkarzem rok temu. Przeszedłem odpowiedni kurs, by móc to robić. Teraz mam w swojej zagrodzie młodego bociana, który został odrzucony. Raczej zostanie z nami przez zimę, bo jest zbyt mały. Podczas obrączkowania robimy też przegląd gniazd, mierzymy je, sprawdzamy wysokość. Listę tych, które są w złym stanie przekazujemy Enerdze. Oni na jesień naprawiają uszkodzenia lub stawiają nowe platformy, jeśli jest taka potrzeba.
Obrączkowanie też jest okazją do przekazywania wiedzy mieszkańcom, tym młodszym i starszym.
- Przychodzą i z ciekawością obserwują, co robimy, mogą dotknąć bociana, wypytać się - dodaje sołtys. - Często patrzą nam na ręce, czy aby nie zrobimy krzywdy ich bocianowi. Dzieci dopytują się, czy obrączkowanie boli bociany. Mogą z bliska zobaczyć te duże ptaki, które w obliczu zagrożenia udają, że nie żyją. Dlatego obrączkowanie przebiega spokojnie. Zresztą wszystko robimy z wyczuciem. Najtrudniejszą częścią zadania jest dostanie się do gniazda, ale i to jest możliwe dzięki wysięgnikom Energii.
Bociany obrączkowali: Wiesław Zbroiński, Katarzyna Pilarska - miłośniczka bocianów, która kilka lat temu policzyła gniazda bocianie w gminie Pruszcz Gdański, a rok temu zdobyła uprawnienia obrączkarza oraz Daria Podobajew, ornitolożka. W akcji obrączkowania wzięła także udział 13-letnia wolontariuszka Basia Topolewska.
ZOBACZ TAKŻE:
Żuławskie akcenty wśród książek w bibliotece w Wiślinie. Wrota ze 100-letniego drewna, ręcznie malowane flizy
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?