Jest więcej pieniędzy z tytułu zapłaconych czynszów w kasie Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych, ale i tak nie tyle, na ile po wprowadzeniu reformy komunalnej liczyli miejscy urzędnicy.
GZNK właśnie podsumował wrzesień i październik - czyli dwa pierwsze miesiące obowiązywania nowych, wyższych stawek czynszu. Od września władze Gdańska ujednoliciły je do 10,20 zł za m kw. w rejonie Głównego Miasta oraz 9,70 zł za m kw. w pozostałych dzielnicach.
Reforma komunalna: nie będzie ulgi za mieszkanie
Według wyliczeń GZNK, po wprowadzeniu nowych opłat do kasy tej instytucji powinno wpływać 3,8 mln zł więcej niż dotychczas. We wrześniu jednak aż tak kolorowo nie było. Wzrost wpływów był zdecydowanie niższy niż zakładano - wynosił nieco ponad 1, 8 mln zł. Czynsz zapłaciło ponad 67 proc. wszystkich najemców, ale część z nich zignorowała podwyżki i opłacała rachunki w takiej wysokości, w jakiej płaciła przed ich wprowadzeniem.
- Ponieważ wrzesień był pierwszym miesiącem po wprowadzeniu nowych regulacji, trudno było jednoznacznie ustalić przyczyny takiego stanu rzeczy. Być może wynikało to z faktu, że najemcy czekali z wpłatą do momentu rozpatrzenia przez nas wniosków o obniżkę dochodową - zastanawia się Jacek Łapiński, dyrektor GZNK. - Nie jest bowiem możliwe, by o zmianie wysokości czynszu nie wiedzieli. Informacje o tym, wraz z wyliczeniem nowych stawek, wszyscy otrzymali jeszcze przed wakacjami.
W październiku sytuacja prezentowała się jednak już lepiej.
- Zwiększyła się liczba osób płacących czynsz. Spośród tych, którzy to zrobili, 94 procent zapłaciło nową stawkę - informuje Tadeusz Piotrowski z GZNK. - Wynika to z faktu, że najemcy, którzy nie dokonali wpłaty nowych, zmienionych czynszów, otrzymali od nas natychmiast wezwania do zapłaty.
Co z tymi, którzy nadal płacą miastu według starych stawek?
- Będziemy ich wzywać do zapłaty według tych nowych. W przypadku najemców opornych nasze wezwania skierujemy na drogę sądową - ostrzega Tadeusz Piotrowski.
Miejscy urzędnicy, mimo że się przeliczyli przy przewidywaniu efektów finansowych reformy, nie są tym faktem zawiedzeni.
- To, że już we wrześniu pojawiło się 1,8 miliona złotych więcej z tytułu czynszów i że opłaty wniosło niemal 70 procent najemców, napawa optymizmem. Dawniej różnie z tym bywało, długi miała ponad połowa lokatorów - zaznacza Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Pamiętajmy, że te pieniądze zostaną w GZNK, a więc będzie je można przeznaczyć na bieżące utrzymanie budynków komunalnych. Rzecz jasna, im tych pieniędzy będzie więcej w przyszłości, tym więcej napraw czy remontów będzie można zrobić.
W tym roku jednak najemcy nie mają co liczyć na to, że zwiększona liczba ekip remontowych zapuka do drzwi domów, w których mieszkają. Miasto na remonty swoich budynków przeznaczyło bowiem o około 700 tys. zł mniej niż w roku ubiegłym.
- Jest szansa, że wydamy więcej pieniędzy na remonty, ale w przyszłym roku. W tym, dzięki wyższym wpływom z czynszów, uregulujemy natomiast zobowiązania wobec wspólnot mieszkaniowych - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
