Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Wrzeszcz: Mieszkańcy ulicy Nad Stawem nie chcą mieć pod oknami ruchliwej drogi dojazdowej

Jacek Wierciński
Dziś ul. Nad Stawem to głównie droga dojazdowa dla mieszkańców. Dlatego tak bardzo boją się zmian planowanych przez urzędników
Dziś ul. Nad Stawem to głównie droga dojazdowa dla mieszkańców. Dlatego tak bardzo boją się zmian planowanych przez urzędników G. Mehring
- Pod oknami miała być zieleń, będzie ruchliwa ulica i biurowiec - skarżą się mieszkańcy. - Biurowiec ochroni przed hałasem od torów, a rozwiązanie jest tańsze - odpowiadają urzędnicy. O konflikcie pisze Jacek Wierciński

Nie wszystkim podoba się plan "Nowego Wrzeszcza" przyjęty w styczniu przez Radę Miasta Gdańska. Wątpliwości budzi zarówno kwestia "zachowania charakteru dzielnicy", jak i sprawy bardziej prozaiczne - hałas i duży ruch samochodowy pod oknami.

Nakręć się na Wrzeszcz! Sprawdź nasz serwis o tej dzielnicy

- Kupując mieszkania, dokładnie sprawdzaliśmy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego dla tej okolicy - mówi Monika Kosecka, mieszkanka ul. Nad Stawem. - Pod naszymi oknami przy nieuczęszczanej drodze dojazdowej miał powstać zielony skwerek. W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że okolica na nowo trafiła na stoły kreślarskie planistów z Biura Rozwoju Gdańska. Dzwoniłam do nich w lipcu, próbowałam poznać szczegóły, usłyszałam, że to "etap koncepcyjny" i na konsultacje przyjdzie czas później. Bardzo aktywnie braliśmy w nich udział, byliśmy na wszystkich spotkaniach, zgłaszaliśmy uwagi. Nasz głos zignorowano, teraz będziemy mieć pod oknami drogę dojazdową do centrum handlowego, którą w godzinach szczytu przejeżdżać ma ponad tysiąc aut na godzinę.

Zmianom w planach nie przeczy Magdalena Koprowska z BRG. Tłumaczy jednak, że nowe rozwiązanie oznacza zastąpienie dwóch ulic lokalnych, równoległych do planowanej Drogi Czerwonej, jedną, co jest rozwiązaniem opłacalnym ze względów ekonomicznych, ale też wiąże się z korzyścią dla mieszkańców ulicy.
- Przyjmując argument, że ruch na samej ulicy Nad Stawem, w sytuacji, gdy jest ona powiązana z ul. Kościuszki, będzie większy, niż gdy jest zakończona zawrotką, należy jednocześnie podkreślić, że w dalszym ciągu będzie to ulica lokalna, a główne uciążliwości hałasowe dla tego terenu generowane są i będą od kolei i planowanej Drogi Czerwonej. Z naszych analiz akustycznych wynika, że zabudowa usługowa po drugiej stronie ul. Nad Stawem będzie spełniała funkcję ekranującą od projektowanej Drogi Czerwonej - podkreśla Koprowska.

Gdańsk: Tajemnicza Indiańska Wioska w centrum Wrzeszcza może niedługo zniknąć z mapy miasta

- Nie negujemy tego, że budynek rzeczywiście zabierze część tego hałasu, ale przypomnę, że rozmawiamy o sytuacji hipotetycznej, bo Droga Czerwona planowana jest za jakieś 25 lat. Nie wiadomo też, kiedy i czy w ogóle powstanie biurowiec, tymczasem nasza ulica już niebawem zmieni się w ruchliwą drogę dojazdową do centrum handlowego - denerwuje się pan Łukasz Skupny, mieszkaniec ul. Nad Stawem 12, współautor uwag, jakie mieszkańcy budynku zgłosili do planu. W oparciu o opinię BRG prezydent odrzucił je wszystkie, podobnie jak niemal trzydzieści innych zgłoszonych przez gdańszczan, lokalne stowarzyszenia i rady dzielnic.

- W projekcie planu starano się wyważyć interes zainteresowanych mieszkańców dzielnicy, interes ogólnomiejski oraz interes Gdańska jako części metropolii - podkreślił w podsumowaniu swojej decyzji o odrzuceniu uwag mieszkańców wiceprezydent Wiesław Bielawski. - Sporządzenie projektu planu i jego konsultacja społeczna nie oznaczają przyjęcia wszystkich zgłoszonych w procedurze uwag i postulatów, często wzajemnie sprzecznych. Ich rola wyraża się w możliwości wyrażenia opinii mających wpływ na kształt projektu w przypadku ich zasadności.

Niezmieniony plan zaakceptowała Rada Miasta, teraz czeka więc już tylko na realizację.
Prezydentowi rację przyznaje Małgorzata Chmiel, przewodnicząca Komisji Rozwoju Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta.
- Żadnym planem zagospodarowania nie da się usatysfakcjonować wszystkich - podkreśla. - Zawsze musimy widzieć pozytywy i negatywy, niestety, negatywnych konsekwencji dla niektórych mieszkańców nie da się uniknąć. Liczę jednak, że rozmowy z inwestorem są na tyle zaawansowane, że zadba on o odpowiednie warunki do życia lub zapewni mieszkania zastępcze. Miasto będzie też miało możliwość wpływu na jego działania, chociażby w momencie, kiedy będzie występował o pozwolenie na budowę.

Pytana o to, jak ograniczyć niedogodności dla mieszkańców ul. Nad Stawem, radna wskazuje na montaż progów zwalniających i ograniczenie prędkości.
- Takie rozwiązanie niewiele nam da. Samochody będą jeździły wolniej, ale nie będzie ich mniej, podobnie jak spalin - podkreśla pan Łukasz.
Mieszkańcy ulicy są zdesperowani.

- Mamy małe dzieci, nie chcemy, by dorastały w hałasie i spalinach. Nasz budynek pochodzi z lat trzydziestych, więc niewykluczone, że przeniesienie ruchu pod jego ściany może być groźne dla konstrukcji. Jeśli projekt rzeczywiście będzie realizowany, nie pozostanie nam nic innego, jak tylko iść do sądu i domagać się rekompensaty za drastyczne pogorszenie warunków życia - zapowiadają.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto