Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kuchar, właściciel Lechii Gdańsk mówi o sytuacji w klubie

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt
- Nigdy nie działałem i nie będę działał w sposób nieodpowiedzialny. Lechia jest dobrem wszystkich mieszkańców Pomorza i musi być zarządzana w sposób niezagrażający jej egzystencji - mówi Andrzej Kuchar.

Ma Pan swojego kandydata na nowego szefa klubu?

Maciej Turnowiecki był członkiem zarządu z ramienia akcjonariuszy serii A i to oni wybiorą swojego nowego reprezentanta na walnym zgromadzeniu.

POLECAMY:**SUPERPUCHAR POLSKI (JEDNAK) NA PGE ARENIE?**

Kibice Lechii mają pretensje do Pana o brak inwestycji finansowych w transfery w zimowym okienku transferowym.

Zarządzaniem spółką zajmuje się zarząd w oparciu o budżet zatwierdzony przez radę nadzorczą. Budżet jest sumą przychodów z praw telewizyjnych, sponsorskich, z dnia meczu, sprzedaży pamiątek, transferów etc. Na tej podstawie podejmuje się decyzje o wydatkach. Nie mają one nic wspólnego z moją osobą. Nie będę działał w kierunku dalszego zadłużania klubu poprzez sztuczne zwiększanie budżetu, bo to za kilka lat może okazać się szkodliwe, wręcz zabójcze dla Lechii. Nigdy nie działałem i nie będę działał w sposób nieodpowiedzialny. Lechia jest dobrem wszystkich mieszkańców Pomorza i musi być zarządzana w sposób niezagrażający jej egzystencji.

Zmiany w składzie Lechii są nieuniknione

Sympatycy zapamiętali także Pana deklaracje, że w sezonie 2012/13 budżet Lechii będzie wynosił 60 milionów złotych i podczas ostatniego meczu skandowali: "Gdzie te miliony, hej Kuchar, gdzie te miliony?!". Co Pan im odpowie?

Symulacje dotyczące sezonu 2012/13 były przeprowadzone prawidłowo i w oparciu o założenia firmy o światowym doświadczeniu w tym zakresie, czyli SportFive. Niestety, nie przewidziano, że kryzys finansowy spowoduje nie tylko brak wzrostu przychodów z praw telewizyjnych, ale nawet ich spadek. Źle oceniono rynek biznesowy Trójmiasta, który nie kupił zakładanych 70 procent lóż i miejsc biznesowych.

SportFive twierdzi, że wynikało to również ze zbyt późnego oddania stadionu, bowiem całą akcję sprzedaży miała przygotowaną na mecz Polska - Francja. Frekwencja jest nieznacznie poniżej zakładanego poziomu, natomiast gorzej jest z przychodem z jednego widza w zakresie gastronomii. Dla przykładu: obecnie na PGE Arenie Gdańsk w czasie meczów Lechii jest to 2,13 zł z jednej osoby, a na Legii ponad 7 zł.

Nasz plan zakładał na tym etapie ok. 6 zł, a docelowo ok. 12-15 zł, m.in. po wprowadzeniu sprzedaży piwa. Planowo rozwija się sprzedaż pamiątek, gdzie wyprzedzamy zakładany harmonogram. Na przełomie maja i czerwca zarząd będzie mógł ogłosić, jakim budżetem będziemy dysponowali na przyszły sezon. A co do kibiców, to się nie obrażam na ich przyśpiewki. Rozumiem ich zdenerwowanie, jednocześnie przypominając w tym trudnym - szczególnie sportowo - okresie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Jako przesłanie dla wszystkich można tu przytoczyć słowa hymnu wielkiego klubu z Liverpoolu - "Nigdy nie będziesz szedł sam".

TOMASZ KAFARSKI ZASTĄPI W CRACOVII BYŁEGO TRENERA ARKI GDYNIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto