Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka Aleja - spacer (cz. 3). Zachodnia pierzeja Wielkiej Alei szczęśliwie uniknęła zagłady

red.
Zachodnia pierzeja Wielkiej Alei szczęśliwie uniknęła zagłady. Większość zabytkowej zabudowy, pochodzącej z przełomu XIX i XX wieku, nadaje tej części miasta niepowtarzalny klimat.

Zachodnia pierzeja Wielkiej Alei szczęśliwie uniknęła zagłady. Większość zabytkowej zabudowy, pochodzącej z przełomu XIX i XX wieku, nadaje tej części miasta niepowtarzalny klimat. Szczególną urodą wyróżnia się odrestaurowana siedziba Radia Gdańsk. Dobudowane pod koniec XX stulecia nowoczesne obiekty rozgłośni harmonizują z secesyjną bryłą willi i sąsiednim budynkiem, w którym do 1945 r. znajdowała się popularna kawiarnia "Cafe Stoeckmann". Dzisiaj nie podają już tutaj kawy, nie słychać gwaru politechnicznych studentów, nie można też spotkać dam lekkich obyczajów. Tuż po wojnie w budynku tym rozgościli się przybyli z Wileńszczyzny aktorzy ze swoimi lalkami i pod kierunkiem Ali Bunscha zainicjowali działalność teatru "Miniatura"”.

W tym samym czasie, na parceli po przedwojennej "Cafe Hochschule", ulubionym miejscu spotkań niemieckich i ukraińskich studentów, powstała nowa kamienica, pozbawiona, niestety, urokliwej werandy, a w drugiej połowie XX w. w jej wnętrzu funkcjonowała znana wrzeszczańska lodziarnia "Sorrento".

Wjazdu na Trakt Konny strzeże secesyjna kamienica, ozdobiona charakterystycznym, trzypiętrowym wykuszem zakończonym wieżyczką. Jej wielkość i uroda sprawiają, że stojąca tuż za nią siedziba Biblioteki Głównej Politechniki Gdańskiej jest niemal niezauważalna. Bez wątpienia natomiast wzrok przykuwa willa oznaczona numerem 26, ozdobiona wykuszem z kunsztownym balkonikiem, roślinnym ornamentem i balustradową attyką koronującą budynek. Wiosną całość dodatkowo upiększają kwiaty rozłożystej magnolii, która przez lata nauczyła się oddychać spalinami z przejeżdżających obok samochodów.

Reprezentacyjna aleja, będąca młodszą odnogą Wielkiej Alei, prowadzi pod bramę Politechniki Gdańskiej (poświęcone jej będzie osobne opracowanie), której główny projektant Albert Carsten po mistrzowsku zrealizował życzenie kajzera Wilhelma, aby architektura gmachów uczelni nawiązywała do gdańskiej Zbrojowni. Przeplatające się elementy neorenesansu, neobaroku i secesji, tworzące bajeczną elewację, wykonaną z czerwonej cegły i jasnego piaskowca ze Śląska, mogą wzbudzić zachwyt.

Do południowej pierzei alei prowadzącej na tereny politechniczne przylegały od drugiej połowy XIX wieku nekropolie, przeznaczone głównie dla katolików. Najbliżej dzisiejszej ul. Narutowicza chowani byli parafianie z Kaplicy Królewskiej i kościoła św. Mikołaja, dalej ulokował się cmentarz kościoła św. Katarzyny i ewangelicka nekropolia NMP, a kwartał dochodzący do ul. Traugutta należał do kościołów św. Brygidy i św. Józefa. W 1956 roku zapadła decyzja o likwidacji cmentarzy, a proces ten trwał bez mała dwadzieścia lat. Całość zamieniona została na park, w którym powstały Szpital Akademicki i przychodnia specjalistyczna, a tylko stojący vis-a-vis Opery Bałtyckiej Domek Grabarza oraz wiekowy drzewostan tchną przeszłością.
Rekompensatą za niesławne uśmiercenie zabytkowych cmentarzy wydaje się być Lapidarium Gdańskie, otwarte 19 maja 2006 r. w Parku Akademickim.

Ulica Romualda Traugutta kojarzy się sędziwym mieszkańcom Gdańska bardziej ze świętym niż z uczestnikiem Powstania Styczniowego. W obecnej siedzibie Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej przed II wojną światową mieścił się bowiem szpital św. Michała, należący do fundacji Wszystkich Aniołów, a przylegająca do niego ulica nosiła imię St. Michaelsweg.

Uczestnikom sporego ruchu na skrzyżowaniu ulic Traugutta, Smoluchowskiego i alei Zwycięstwa bez wątpienia znany jest ceglany, przykryty spadzistym dachem budynek, zbudowany jakby dla krasnoludków, który w czasach przedwojennej świetności Wielkiej Alei był siedzibą ogrodnika zatrudnionego do pielęgnacji drzewostanu. Stojący po drugiej stronie ul. Smoluchowskiego również ceglany budynek nie zachwyca urodą, ale obrazek, jaki można ujrzeć za ogrodzeniem posesji, jest niewiarygodnie sielski.
Niestety, idylliczny widok nie roztacza się wokół pomnika głazu, który otulony pięknymi cisami, nieśmiało prosi w imieniu fundatora Daniela Gralatha o odrobinę zainteresowania, choćby usunięcie dorodnych chwastów z jego podnóża ...

Park Zielony, utworzony w 2005 roku ze środków miasta i G.P.E.C., powstał na terenie dawnego cmentarza kościoła św. Trójcy, na którym rok przed zamknięciem pochowano szczątki ciał więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthofie i Królewcu, poddawanych koszmarnym eksperymentom w Instytucie Anatomii prof. Rudolfa Marii Spannera. Instytut ten mieścił się w siedzibie sprowadzonych do Gdańska w 1926 r. pallotynów, którzy zostali przez Niemców pozbawieni swojej własności. Po wojnie, w ramach rekompensaty, otrzymali teren dawnego lodowiska, obok rektoratu AMG, na którym postawili kaplicę, a w 1985 r. ukończyli budowę kościoła wg projektu A. Szczypińskiego.

Przystanek tramwajowy, który przez dziesiątki powojennych lat kojarzony był z radzieckim czołgiem, przed wojną budził całkiem odmienne asocjacje. Od sąsiadującej z parcelą pallotynów kawiarni muzycznej przybrał nazwę "Halbe Alee", bo tak też nazywała się działająca tu kafeteria. Zasłynęła ona z niebywałego zdarzenia, bowiem w 1895 r. odbył się w jej ogródku pierwszy publiczny pokaz oświetlenia elektrycznego. Tłumy gdańszczan przybywały, żeby zobaczyć to zjawisko, a przy okazji podreperowały budżet właściciela kawiarni.

Pomiędzy szeregiem ekskluzywnych przedwojennych willi, ciągnących się aż do placu Zebrań Ludowych, w 1953 r. wyrósł socrealistyczny budynek, zaprojektowany przez repatrianta zza Buga, Adama Lepczaka. Obiekt przez pięćdziesiąt lat służył Pogotowiu Ratunkowemu, a od 2002 r. mieści się w nim prywatna klinika.

Zbliżając się do końca Wielkiej Alei, nietrudno dostrzec las dźwigów od lat osadzonych w panoramie Gdańska. Kiedy Ferdynand Schichau kupił od miasta 11 hektarów nieużytków z zamiarem wybudowania stoczni, zaistniała potrzeba znacznego podniesienia poziomu terenu, co wiązało się z koniecznością przetransportowania potężnych ilości ziemi. Budowniczowie zdecydowali się na powielenie pomysłu Wijbego Adama (Adam to nazwisko), który w XVII wieku do budowy bastionów przy Opływie Motławy zastosował kolejkę linową. Kubełki z ziemią pokonywały dystans 400 m pomiędzy niwelowanym szańcem Wronim (okolice ul. Wroniej) a terenami zakupionymi przez przedsiębiorcę, przewożąc ponad drzewami alei tony urobku. Prace wykonywała z niezwykłą starannością firma budowlana Alexa Feya, w której ludzie pracowali dzień i noc, żeby nie powodować utrudnień przyzwyczajonym do porządku mieszkańcom miasta.

Plac Zebrań Ludowych, przedwojenny Dominiks Platz, już w XIV w. upodobali sobie Krzyżacy. Na pamiątkę zdobycia Jerozolimy na jego północnym skraju wybudowali kapliczkę przydrożną, nazwali ją "jerozolimską" i rokrocznie 15 lipca organizowali, w jej pobliżu, turniej rycerski. Dwa wieki później taką samą nazwę przybrała zbudowana w tym miejscu karczma, w której skazani na śmierć przez powieszenie, w drodze na miejsce kaźni, mieli prawo do ostatniego napitku.

Plac, który przez wieki gromadził tłumy gdańszczan chętnych do zabawy, z początkiem dwudziestego pierwszego wieku obumarł. Pozbawiony powstałej w 1953 r. muszli koncertowej i ogołocony z potężnych topoli, całkowicie stracił swój charakter. Gwar uczestników jarmarków dominikańskich sprzed wojny, dźwięki muzyki dobiegającej ze sceny, hałaśliwe brzmienie Cricolandu zastąpił wiatr hulający po pustym placu.

Wielka Aleja nadal jednak żyje. Dzięki Gralathowi powstała, dzięki kolejnym burmistrzom przetrwała, dzięki bezimiennym opiekunom dotrwała do końca XX wieku, a dzięki nam? Dzięki staraniom gdańszczan może mogłaby otrzymać imię jej fundatora i stosowną tabliczkę? Może...

  • W niedziele przed świętym Stanisławem A.D. 2006 wzdłuż Wielkiej Alei rosły 674 drzewa, w tym 385 z pierwotnych nasadzeń.
    Policzył Grzegorz Stanisław Litwińczuk :)





    Oprac. Ewa Kowalska i Marek Chomicki

    Fot. Grzegorz Litwińczuk, Ewa Kowalska

    Źródła:

    1. "Z Uśmiechem przez Gdańsk" - A.Januszajtis, Z. Jujka
    2. "Ogrody Gdańska i okolic" - Z. Schwarz, E. Żmijewska
    3. " Wrzeszcz" - J. Samp
    4. "Polacy na politechnice w Gdańsku w latach 1904-1939" - S.Mikos
    5. "Kronika Gdańska" - M. Gliński, J. Kukliński
    6. "Słownik Biograficzny Pomorza Nadwiślańskiego" - praca zbiorowa
    7. "Śladami gdańskich nekropolii"- artykuł - Aleksandra Biernacka
    8. "Kościoły Gdańska i Sopotu" - Zygmunt Pawłowicz
  • od 7 lat
    Wideo

    echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto