Gliwicka aleja Przyjaźni prowadzi do najbardziej magicznego teatru - Victorii. Niektórzy porównują go ze słynnym paryskim Theatre Buffe du Nord, XVIII-wiecznym stylowym wnętrzem odkrytym przez Petera Brooke'a.
Przyjeżdżały sławy
Surowe, chropowate i tajemnicze czeluści inspirują artystów, a widzów elektryzują. Bilety na spektakle w ruinach sprzedawane są na pniu. Bodaj największą powojenną inscenizacją była tu premiera "Carmen" w reżyserii znakomitego Pawła Szkotaka z gwiazdą światowej sławy, Małgorzatą Walewską w głównej roli. Jak przekonuje dyrektor gliwickiej sceny, Paweł Gabara, także za sprawą niezwykłych ruin, które "zagrały" w spektaklu.
Marian Jabłoński, prezes Stowarzyszenia Gliwickie Metamorfozy, przypomina, że teatr powstał pod koniec XIX wieku - jako część nowoczesnego kompleksu rozrywkowego wraz z obiektami odnowy biologicznej. Spółka Towarzystwa "Victoria" postawiła przy ówczesnej Wilhelmstrasse (dziś ul. Zwycięstwa 36) okazałą kamienicę narożną nazwaną "Domem Victorii", a następnie przylegający do niej zespół budynków. Była tam kawiarnia "Victoria", restauracja, piękne, hotelowe apartamenty. Sam budynek teatru początkowo był tylko dodatkiem, a w jego podziemiach: zakład kąpielowy z basen pływackim, sala teatralna, pierwsze gliwickie kino "Grand". Teatr inaugurował swą działalność w 1899 roku, lecz jego najlepszy czas zaczął się w 1924 roku. Wnętrze było wygodne, nowoczesne, z obrotową sceną. I tak Victoria stała się jednym z najpiękniejszych teatrów w owych czasach goszczącym sławy.
Wieniec za schodach
Horst Bienek w książce "Brzozy i wielkie piece", wspominając wydarzenia z przełomu 1944 i 1945 roku wspomina: "Teatry zamknięto, aktorów wcielono do wojska. Nie mogliśmy się nawet z zespołem pożegnać, po wakacjach letnich już go po prostu nie było. Kiedyś jesienią jakiś nieznajomy na schodach przed Teatrem Miejskim położył wieniec; trudno było zrozumieć, czy ku pamięci jakiegoś poległego aktora, czy też poświęcony pamięci teatru. Wieniec ów leżał tutaj w każdym razie długo, aż w głąb zimy. Teatr ze swoją aksamitną kurtyną z szywałdzkimi wyszywankami został spalony podczas wkroczenia Rosjan i do dzisiaj go nie odbudowano".
Dziś wita gości tablica zaprojektowana przez słynnego rzeźbiarza prof. Krzysztofa Nitscha, a poświęcona Ewie Strzelczyk. To tragicznie zmarła pani dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury odkryła ruiny dla widzów. Postanowiła zaprosić tu największe gwiazdy teatru. Przyjechały: one oczarowały publiczność, a je - stare wnętrza. Tak było podczas Gliwickich Spotkań Teatralnych, i tak jest do dziś.
Powstała z inicjatywy Ewy Strzelczyk Fundacja Odbudowy Teatru Miejskiego w Gliwicach postanowiła przywrócić obiekt współczesnym. Teraz Victorią zarządza Gliwicki Teatr Muzyczny.
Spojrzenie w przyszłość
- Chcemy, by w niezmienionym kształcie i charakterze pozostała tylko sala teatru, natomiast całe jego zaplecze i otoczenie były na miarę XXI wieku. Myślimy o nowoczesnych rozwiązaniach technicznych, pozwalających na dowolne wykorzystywanie przestrzeni teatralnej - mówi Paweł Gabara, dyrektor GTM.
Inwestycja zostanie sfinansowana przy wsparciu unijnych funduszy. Dyrektor Gabara podkreśla, że chciałby, aby magiczne ruiny służyły też edukacji, międzynarodowym młodzieżowym projektom propagującym wspólne dziedzictwo kulturowe - od Normandii, po Bałkany.
To wspaniałe miejsce. Nie mogę uwierzyć, że tak długo tu nie grano. To jest miejsce magiczne i nie próbujcie go odbudowywać.
Piotr Skrzynecki
Jest w tym miejscu jakiś duch, wspaniały klimat, a poza tym czarowne światło i tak dużo tajemnicy. Absolutnie niezwykłe miejsce. I nich takim pozostanie.
Anna Szałapak
Wasze Ruiny inspirują, są przyjazne sztuce.
Krystyna Janda
Nie wiedziałem o istnieniu czegoś takiego - ten budynek to absolutna sensacja.
Jan Englert
Unikatowe wnętrze o magicznym klimacie. Ja bym to wnętrze tak zawerniksował, zostawił na wpół surowe.
Grzegorz Turnau
(wpisy do Kroniki Gliwic, wydanej przez Urząd Miejski)
Wrócę tu na pewno
ANDRZEJ SEWERYN,
aktor i reżyser
Drugiego tak magicznego miejsca w Polsce, a nawet w całej Europie po prostu nie ma. Wszystkie inne obiekty są odbudowane. Na pewno do tych niesamowitych gliwickich ruin będę wracał.
Naturalna scenografia
PAWEŁ SZKOTAK,
reżyser
To miejsce szczególne, niepowtarzalne, z charakterem Przygotowując inscenizację "Carmen", wiedziałem, że zagra naturalna scenografia tego miejsca, że nie potrzebuje ono poprawek, ale wyeksponowania jego walorów.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?