Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk ma pustą kasę, a Andrzej Kuchar znowu chce pożyczyć pieniądze

Paweł Stankiewicz
Andrzej Kuchar
Andrzej Kuchar Przemek Świderski/Polskapresse
Były zapowiedzi o wielkiej Lechii, profesjonalnie funkcjonującym klubie, szybko rosnącym budżecie i grze w europejskich pucharach. A jest mizeria, miernota, obawy o przyszłość, a właściciela Andrzeja Kuchara Lechia kompletnie nie interesuje. Patrzy tylko na pieniądze.

To nie był przypadek, że Kuchar przez ostatnie dni gościł w Gdańsku. Ma to związek z zebraniem rady nadzorczej, a wszystko w tajemnicy przed opinią publiczną. Dlaczego? Bo Kuchar szykuje skok na kolejne akcje Lechii. Krążą różne wersje, że właściciel gdańskiego klubu chce przejąć udziały w ramach długu Lechii wobec niego. Ten wynosi 11,4 miliona złotych plus odsetki, a pożyczka jest oprocentowana na 6 procent. Tymczasem zarząd na ratę pieniędzy nadal nie ma. Inna opcja jest taka, że Kuchar udzieli Lechii kolejnej pożyczki, ale już nie na procent, ale pod zastaw akcji. Doprowadziłoby to do absurdalnej sytuacji, że Kucharowi wcale nie musi zależeć na tym, żeby klub wypracował zysk, bo wolałby przejąć udziały. Mając 75 procent akcji miałby jeszcze większe wpływy w spółce, łącznie z możliwością zmiany statutu.

Za miesiąc odbędzie się walne zebranie akcjonariuszy i wówczas wyjdzie na jaw, jaki los zostanie zgotowany Lechii. Wiadomo jednak, że dla większościowego udziałowca Lechia nie jest najważniejsza. Co jeśli mniejszościowi akcjonariusze nie wyrażą zgody na plan właściciela? Zostaną oskarżeni o to, że niszczą Lechię, bo w tej sytuacji zimą nie będzie pieniędzy na wzmocnienie drużyny. To taki swoisty szantaż ze strony Kuchara. Nie można jednak pozwolić na to, aby kolejne pakiety akcji wpadły w ręce człowieka, który Lechii nic nie daje. A brak środków na transfery nie jest zaskoczeniem. Lechia niby ma budżet ponad 20 milionów złotych, ale część tych pieniędzy jest wirtualna.

- Podobno planowane jest nieoficjalne spotkanie zarządu z akcjonariuszami. Mamy zgodzić się na kolejną pożyczkę od Kuchara. Tym razem pod zastaw akcji. Jeśli pożyczka nie zostanie spłacona, to Kuchar przejmie nasze udziały i będzie miał ich 75 procent. Większość decyzji wtedy podejmie sam. Szkoda, że jak dawał poprzednie pożyczki, to nie pytał akcjonariuszy o zdanie. A przecież dostał Lechię praktycznie w prezencie, bo za 5 milionów złotych. Wraz z ludźmi z Wrocławia w zasadzie sam wszystko załatwia po swojej myśli - tłumaczy anonimowo jeden z akcjonariuszy.

- Na zebraniu rady nadzorczej nic nie zostało ustalone. Nie ma mowy o zastawieniu akcji pod pożyczkę. Jest propozycja konwersji pożyczek pod akcje, co jest spółce potrzebne. Na razie jednak nie ma żadnych konkretów - mówi Jarosław Czarniecki, gdański przedstawiciel w radzie nadzorczej Lechii.

Cała ta sytuacja wywołuje zdenerwowanie wśród akcjonariuszy mniejszościowych.

- Jestem załamany. A największym dramatem jest to, że jeszcze udało się podzielić gdańską grupę - mówi Janusz Benesz, jeden z akcjonariuszy. - Zawsze jak zbliża się walne, to pojawiają się dziwne pomysły. Oczekiwaliśmy od Andrzeja, że będzie inwestorem, że klub będzie tak zarządzany, że dług się spłaci, ale nie konwersji pożyczek na akcje. Po przejęciu tych akcji będzie miał pełną kontrolę nad tym, co dzieje się w klubie. Może wtedy zmienić statut, ale z wyłączeniem zmiany nazwy, barw klubowych i siedziby. Teraz mamy ludzi w radzie i zarządzie, ale to nic Lechii nie daje.

Benesz jest zaniepokojony także funkcjonowaniem klubu.

- To żenując, jak słyszę o 5 miejscu. Myślałem, że nowy trener niektórych rzeczy nie będzie firmował swoim nazwiskiem, ale jak mu dadzą 11 juniorów, to też powie, że powalczy. Widzę błędy w elementarnych zasadach - marketing, skauting, przepływ wiadomości do mediów. Wiele klubów zrobiło skok, w innych dyscyplinach widać elementy zawodowstwa. W Lechii to nie istnieje - zakończył Benesz.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto