Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy będzie wojna o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku?

Jarosław Zalesiński
Muzeum II Wojny Światowej ogłosi dziś konkurs architektoniczny na swoją siedzibę, która do 2014 roku ma stanąć na terenach obecnej pętli autobusowej przy ulicy Wałowej. Wśród jedenastu jurorów, zaproszonych do oceny nadesłanych projektów, znalazł się Daniel Libeskind, jeden z najsłynniejszych architektów świata. Zaproszenie Libeskinda nie dziwi. Muzeum II Wojny to nie tylko jedno z najważniejszych przedsięwzięć Gdańska, ale także autorskim pomysł premiera Donalda Tuska, odpowiedź obecnej ekipy rządowej na wizję polityki historycznej, lansowanej za rządów PiS.

Premier o zamiarach wybudowania w Gdańsku Muzeum II Wojny poinformował świat w grudniu 2007 roku. Przy okazji uroczyście fetowanej w Gdańsku 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte premier Tusk podpisał akt erekcyjny muzeum. Rok później dyrekcja muzeum ogłosiła konkurs na koncepcję wystawy. Konkurs wygrała belgijska firma Tempora. Jej projekt jest niezwykle efektowny i nowoczesny. Zakłada między innymi stworzenie sal wypełnionych gruzem zburzonych przez bombardowania miast, wielkie swastyki w salach przypominających ideologię nazizmu oraz mówiące rzeźby, opowiadające historie przedstawianych postaci - bohaterów i zwykłych ludzi.

Szefostwo muzeum zdecydowało rozstrzygnąć najpierw konkurs na koncepcję wystawy, a dopiero w drugiej kolejności konkurs architektoniczny. - Było to poprzedzone namysłem nad całą procedurą - zapewnia Piotr M. Majewski, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej. - Według nas to najlepszy scenariusz. Koncepcja wystawy, opracowana przez firmę Tempora, jest bardzo elastyczna, łatwo więc będzie dostosować potem projekt do architektury budynku.

Większy kłopot może się pojawić przy dostosowywaniu projektu siedziby muzeum do wymagań konserwatorskich. Ta część miasta, gdzie w przyszłości ma stanąć budynek, jest uznana za obszar pomnika historii, co oznacza, że wojewódzki konserwator zabytków ma tu szczególną władzę. Tymczasem w sierpniu 2009 roku Rada Miasta Gdańska uelastyczniła zapisy obowiązującego na tym terenie planu, tak by ułatwić powstanie Muzeum II Wojny Światowej. Wojewódzki konserwator zabytków Marian Kwapiński nie zaopiniował tych zmian w ustawowym terminie, wobec czego władze miasta uznały, że formalnościom stało się zadość i plan obowiązuje. Ale konserwator jest dzisiaj innego zdania. - Wprowadzone zapisy mają wady prawne, dlatego z mocy prawa są nieważne - powiedział "Polsce Dziennikowi Bałtyckiemu".

Wojewódzki konserwator złożył już skargę na decyzję Rady Miasta Gdańska do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. - Zdecydowanie przedwczesne jest orzekanie, że decyzja rady jest nieważna - odpowiada wojewódzkiemu konserwatorowi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska. - Będziemy teraz czekać na werdykt Sądu Administracyjnego.

Marianowi Kwapińskiemu nie podobają się także zbyt ogólne jego zdaniem warunki ogłoszonego przez Muzeum II wojny konkursu. - Należało w nich określić nie tylko wysokość obiektu - argumentuje - ale także parametry widokowe. Muzeum będzie w przyszłości widoczne i od strony Żurawia, i od strony Motławy, i wreszcie od strony osi ulicy Wałowej. Należało zrobić zdjęcia z tych trzech kierunków i dołączyć je do konkursowej dokumentacji, wprowadzając zapis, że projekt siedziby muzeum nie może kolidować z przedstawionymi panoramami miasta.

Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej chce rozstrzygnąć konkurs do 1 września 2010 roku. Czy w tej sytuacji jest to realne? Dziś nie sposób przewidzieć, czy spór między Radą Miasta a wojewódzkim konserwatorem zabytków nie opóźni całej zaplanowanej na 2014 rok inwestycji. - To grozi tym, że Muzeum II Wojny nie powstanie na czas - mówią anonimowo poirytowani urzędnicy gdańskiego magistratu. - Albo że muzeum zostanie przeniesione do Warszawy. Czy o to chodzi konserwatorowi?

Miasto niedawno przekazało Muzeum II Wojny działkę o wartości 53,5 mln zł. Ale wojny z konserwatorem o muzeum gmina się nie spodziewała.
- Łatwo przewidzieć, jakie teraz będą wywierane na mnie naciski - spokojnie zapowiada Marian Kwapiński.

Niekoniecznie ikona miasta
Z Antonim Taraszkiewiczem, dziekanem Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, rozmawia Jarosław Zalesiński.
Jest Pan współautorem projektu siedziby Europejskiego Centrum Solidarności. Tam najpierw ogłoszono konkurs na budynek, a potem na wystawę. W Muzeum II Wojny Światowej zrobiono odwrotnie. Która droga lepsza?
- Wydaje mi się, że jednak lepszą drogą jest przeprowadzenie najpierw konkursu na obiekt, a później na wystawę. Można to oczywiście robić i odwrotnie, ale w ten pierwszy sposób byłoby bardziej po bożemu.

Bo budynek może być dopasowany do wystawy, a niekoniecznie do swego otoczenia?
- Może się tak stać. Ale przede wszystkim trudno tworzyć architekturę wnętrza obiektu, który nie istnieje.

Dyrekcja muzeum tłumaczy, że wybrano koncepcję najbardziej elastyczną, którą łatwo będzie dopasować do siedziby.
- Być może jest to jej zaletą, niemniej rozwiązaniem bardziej trafionym byłoby, gdyby twórcy wystawy wiedzieli, w jakiej przestrzeni będą się kiedyś poruszać.

Czego by Pan sobie życzył w tej części miasta? Kolejnej ikony, jak opera w Sydney u wlotu do portu?
- Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest czymś bardzo znaczącym. Jego siedziba mogłaby być ważnym elementem w przestrzeni miasta. Nie chcę używać słowa ikona, bo miasto nie powinno być jednak zapełnione samymi ikonami. Ale znaczącym obiektem, tak, muzeum powinno być.

Założenia konkursu uwzględniają jedynie wielkość budynku, a nie mówią nic o panoramach widokowych tej części miasta.
- Wierzę, że w konkursie wystartują profesjonalni architekci i że będą oni oceniani przez profesjonalne jury. Nawet jeśli w warunkach konkursu sprawy kontekstu krajobrazowego nie zostały uwypuklone, nie wyobrażam sobie, żeby i uczestnicy, i jury nie brali tego elementu pod uwagę jako jednego z najważniejszych. To w moim przekonaniu jest oczywiste.

Nie żal Panu, że najpierw stanie Muzeum II Wojny, a dopiero potem ECS?
- Pewnie, że wolałbym, aby ECS powstało pierwsze. Życie pokaże, co powstanie najpierw, zobaczymy. A jeśli konkurs na siedzibę muzeum będzie otwarty, może pracownia Fort, w której przygotowaliśmy projekt ECS, stanie i do tego konkursu. I może nawet go wygramy?

14 mln euro - kosztować ma wybudowanie Muzeum II Wojny Światowej.

4 tys. m kw. - liczyć będzie powierzchnia wystawiennicza projektowanego muzeum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto