Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reklamy mają zniknąć z trójmiejskich drzew

Dorota Abramowicz
Wiszą na drzewach, m.in. przy ul. Spacerowej, i na słupach oświetleniowych w Trójmieście. Wyglądają jak ręcznie napisane błagania nieszczęśliwie zakochanego, który prosi damę serca, by do niego wróciła. Z bliska jednak widać, że są to plakaty reklamowe.

- Drzewo nie jest słupem ogłoszeniowym! - grzmi pan Leszek, kierowca z gdyńskich Karwin. - To zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wracałem ulicą Malczewskiego, za Brodwinem samochód jadący przede mną gwałtownie zahamował na widok tych ogłoszeń. Musiałem zjechać na pobocze. Uważam, że osoba, która wyraziła zgodę na taką formę reklamy, powinna ponieść konsekwencje.

Problem w tym, że nikt takiej zgody nie wyraził.

- To jest draństwo i naruszenie strefy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego! - mówi dosadnie Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk. - Natychmiast wyślemy Straż Leśną, by zdjęła plakaty.
Zgody nie wyraziły też inne trójmiejskie instytucje.

- Nie mamy z tym nic wspólnego - zapewnia Antoni Pawlak, rzecznik prasowy gdańskiego magistratu.
W Gdyni już wczoraj rano pomysłodawcy wieszania plakatów na drzewach szukał Jerzy Zając, dyrektor UM.

- Sprawdziliśmy wszędzie, jestem pewna, że nikt nie wydawał zgody na reklamę - tłumaczy rzeczniczka UM, Joanna Grajter. - Usunięciem plakatów zajmie się Straż Miejska. Gdyby firma postępowała uczciwie, zawarłaby umowę z miastem.

Umowa pozwala na umieszczenie reklam tylko w miejscach wyznaczonych przez Zarząd Dróg i Zieleni. Trzeba też zapłacić - od 90 gr do 2,20 zł za metr kw. ogłoszenia dziennie. Do kasy ZDiZ nie wpłynęła jednak ani jedna złotówka.

- Akcja jest nielegalna - twierdzi Magdalena Jachim z biura prasowego Urzędu Miasta w Sopocie. - Poprosiliśmy już ZDiZ o sprzątnięcie ogłoszeń, będziemy też dążyć do ukarania organizatorów akcji.

Organizatorzy pozostają jednak anonimowi. Udało się nam ustalić, że za ogłoszenia prasowe o podobnej treści płacił przedstawiciel agencji reklamowej M. z Krakowa. Zadzwoniłam do właścicielki agencji. Najpierw zostałam zapytana o reakcję trójmiejskich urzędników na reklamę. A potem usłyszałam krótkie zaprzeczenie: - To nie nasza akcja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto