Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żuławy są cały czas przygotowane do ewakuacji

Anna Szałkowska
Wisła rozlewa się coraz bardziej
Wisła rozlewa się coraz bardziej
Fala powodziowa na Wiśle, która dokonała olbrzymich zniszczeń na południu i w centrum kraju, przechodzi właśnie przez swój ostatni odcinek i wlewa się do Bałtyku.

Wczoraj od godzin rannych do wieczornych na rzece utrzymał się wysoki stan wody, który wynosił 940 cm w pobliżu śluzy Gdańska Głowa k. Kiezmarka (stan alarmowy w tym miejscu to 810 cm). W Tczewie w tym samym czasie było 1042 cm. Nie ma zagrożenia powodzią w Gdańsku, zagrożone są za to powiaty bezpośrednio znajdujące się przy rzece.

- Woda na Wiśle nie podnosi się gwałtownie - mówi Sławomir Szymański, kierownik nowo-dworskiego oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Gdańsku. - Poziom Bałtyku wynosi 509 cm, co oznacza, że woda z Wisły trafi do morza bez przeszkód. Melioranci nie spieszą się jednak z zapewnieniem, że niebezpieczeństwo minęło. - To dopiero pierwszy dzień, a fala utrzyma się tutaj kilka dni.

Nie ma większego zagrożenia, że woda przeleje się przez wysokie, nadwiślańskie wały. Większa obawa związana jest z tym, że woda utrzyma się na tyle długo, że wały zostaną rozmyte. To by oznaczało, że Wisła może się wylać na całe Żuławy. Na razie jednak nic nie zapowiada, że spełni się ten katastroficzny scenariusz. Ale sytuacja jest dynamiczna i wciąż bardzo poważna.
- Utrzymujemy alarm powodziowy dla trzech gmin - informuje Zbigniew Piórkowski, starosta nowodworski. - Mamy zebrane informacje na wypadek, gdyby niezbędna okazała się ewakuacja.
W powiecie nowodworskim przygotowano 100 tysięcy worków z piaskiem. W razie bezpośredniego zagrożenia ludzie mają być ewakuowani do ośrodków wczasowych i szkół na położoną wyżej Mierzeję Wiślaną oraz do Elbląga. Do odwołania zamknięte są szkoły na terenie trzech zagrożonych gmin: Nowego Dworu Gd., Stegny i Ostaszewa.

Wiele osób wywiozło już wczoraj dzieci i osoby starsze poza zagrożony powodzią teren. - Przez cały czas kontrolujemy na bieżąco wały nadwiślańskie - informuje Krzysztof Ostasz, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gd. - Nasze szeregi wzmocnili strażacy z województwa łódzkiego.

Również strażacy z niezagrożonego powodzią Starogardu Gd. pomagają w Kwidzynie i Nowym Stawie. Z Sandomierza wrócili dwaj starogardzcy strażacy: st. kpt. Dariusz Żywicki, który był dowódcą kompanii strażaków pomorskich, oraz asp. sztab. Jacek Dudek. Przez kilka dni strażacy pomagali m.in. w ewakuacji około 700 osób.
- Ta powódź jest gorsza od tej z 1997 roku, gdy brałem udział w akcjach ratowniczych w rejonie Wrocławia - opowiada asp. sztab. Jacek Dudek. - Widziałem, jak młody chłopak pomagał mieszkańcom na skuterze wodnym, zahaczył o coś pod wodą, uderzył się w głowę i zginął... Mieszkańcy nie chcieli opuszczać domów, ale gdy w ciągu kilku godzin woda podniosła się o 2 metry, zaczęli nas szukać przez telefony komórkowe, dzwonili po rodzinach, byle tylko szybko ich ewakuować.

W Tczewie wczoraj bulwar, ulice i budynki chronił rękaw przeciwpowodziowy. W niektórych miejscach zaczął przepuszczać, jednak stan wałów w powiecie tczewskim jest nadal dobry. Mieszkańcom nie grozi przelanie wody przez wały, chociaż pojawiły się przesiąki. - Miejsca te zabezpieczono workami z piaskiem - zapewnia Stefan Warenycia, kierownik tczewskiego oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Dziś dowieźliśmy z Gdańska 15 tysięcy worków oraz jeden balot geowłókniny.

Zwiększyła się liczba osób, które opuściły domy przy ul. Wiślanej w Gniewie. Domy opuściło także pięciu mieszkańców dwóch zagrożonych domów w Jaźwiskach (Potłowo).
Wojewoda pomorski Roman Zaborowski sprawdził wczoraj sytuację na wałach przeciwpowodziowych miejscowości Leszkowy (powiat gdański). - Nie widzę żadnych powodów do niepokoju - ocenił wojewoda. - Poziom wody wzrósł w ciągu doby o 40 cm. Suchego wału zostało jeszcze ok. pięciu metrów, a strażacy z OSP na bieżąco patrolują zabezpieczenia pomiędzy Giemlicami a Przegaliną.
Do tej pory nigdzie nie stwierdzono poważnych przesiąków, ale mogą się pojawić. Służby ratownicze są na to gotowe. - Mam do dyspozycji 1964 zawodowych strażaków oraz ponad 8000 ochotników - informuje st. bryg. Andrzej Ruszkowski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

W powiecie malborskim sytuacja jest stabilna. Występują, co prawda, tzw. podsiąki w Lisewie Malborskim i Borętach w gminie Lichnowy oraz Mątowach Małych w gminie Miłoradz, ale jak twierdzą mieszkańcy tamtejszych miejscowości, jest to zjawisko powtarzające się co roku. Niewielkie jest zagrożenie powodziowe w Malborku. Poziom wody w Nogacie, ujściu Wisły rozdzielanym przez śluzę w Białej Górze, jest na bieżąco kontrolowany.

Nie ma też większego zagrożenia powodziowego w powiecie sztumskim.Wały, monitorowane przez całą dobę, są stabilne. Choć woda jest wysoka, nie ma ryzyka przelania się. Wczoraj po południu strażacy zauważyli niewielki przesiąk, ale został natychmiast uszczelniony geowłókniną i workami z piaskiem. Dla bezpieczeństwa dzieci wstrzymano zajęcia w Szkole Podstawowej w Piekle. Budynek został zabezpieczony workami z piaskiem, znajduje się bowiem w rejonie najbardziej zagrożonym zalaniem. Podobnie jak cztery gospodarstwa w tym rejonie. Rolnicy zostali poinformowani o możliwości ewakuowania się wraz z inwentarzem. Wszyscy otrzymali oświadczenia, na których mają zadeklarować chęć ewakuowania się z zagrożonego terenu. Na razie nikt nie zdecydował się opuścić wioski.

Strażnicy miejscy ze Sztumu dostarczyli także flagi sygnałowe wszystkim mieszkańcom Piekła i Uśnic. Należy zatknąć flagę w odpowiednim kolorze na budynku, by ratownicy wiedzieli, jak reagować. Objaśnienie tego systemu sygnałowego jest na ulotkach, które mieszkańcy regionu otrzymali wraz z sygnałówkami.

- Prosiliśmy, aby każda rodzina na oświadczeniu napisała, z ilu osób się składa, ile jest w domu starszych, niepełnosprawnych i dzieci. To ułatwi nam ewakuowanie, gdyby wały przemokły - mówi Leszek Tabor, szef Gminnego Sztabu Przeciwpowodziowego w Sztumie.
Do pomocy przy workowaniu piasku dołączyli także osadzeni ze sztumskiego Zakładu Karnego. W region zagrożenia - do Piekła i Uśnic - przewieziono grupę 30 więźniów. Dzisiaj dołączy do nich kolejnych 10. W poniedziałkowe popołudnie dotarła do Sztumu grupa strażaków z Gdańska. Z łodziami i motopompami w rezerwie wspierają walczących o utrzymanie wałów. Ważną informacją jest to, że od wczoraj wprowadzono całkowity zakaz ruchu na odcinku od skrzyżowania na Benowo w kierunku Białej Góry.

Sytuacja monitorowana jest również w powiecie kwidzyńskim. Zarządzono dodatkowe zabezpieczenie wałów między Janowem a Pastwą. Wywrotki dostarczyły kilkadziesiąt ton piasku, które strażacy wraz z ochotnikami z pobliskich wsi przesypywali do worków i układali na wale.
- To mocna konstrukcja. Każdy chciałby mieć takie wały, jak są u nas - podkreśla Andrzej Szejerka, kierownik terenowego oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, czuwający nad wałami w powiatach kwidzyńskim i sztumskim.

Znaczna część mieszkańców nadwiślańskich wsi woli być jednak zawczasu przygotowana na najgorsze.
Choć mieszkańcy obawiają się o własne mienie, to wierzą, że wały nie puszczą wielkiej wody.
- Widywałem już wyższe stany. A tych podtopień się nie boję, bo to częste zjawisko, gdy woda sięga do wałów - przekonuje Kazimierz Majsak z Kaniczek.
(MJ), (SEBA), (WAR), (JS), (ABS), (arista), (K.N.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto