Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorscy radni martwią się o wykorzystanie gdańskiego stadionu po Euro 2012

Kazimierz Netka
Stadion ma zostać otwarty już za niecały rok
Stadion ma zostać otwarty już za niecały rok Grzegorz Mehring
Trzy w ramach rozgrywek grupowych i jeden ćwierćfinałowy - tyle meczów ma zostać rozegranych na gdańskim stadionie PGE Arena podczas finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Co potem? Komu ten obiekt sportowy będzie potrzebny? Zastanawiali się nad tym w poniedziałek członkowie Komisji Strategii Rozwoju i Polityki Przestrzennej Sejmiku Województwa Pomorskiego goszczący na budowie w Letnicy.

- Po tej wizycie mam wiele wątpliwości, czy stadion zarobi na swe utrzymanie - mówi Patryk Demski, członek komisji, szef opozycji w Sejmiku. - Żeby to stało się możliwe, czyli żeby zapewnić wpływy finansowe w odpowiedniej wysokości, musiałoby się w tym obiekcie odbywać około stu imprez rocznie.

Nie wiem, czy aż tyle wydarzeń ktoś będzie w stanie zorganizować. Z analiz wynika, że miesięcznie utrzymanie obiektu wyniesie około miliona złotych. Samorząd województwa nie zamierza współfinansować utrzymania stadionu. Nie jesteśmy w żaden sposób zaangażowani jako województwo w realizację tego przedsięwzięcia. Dlatego nie będzie też wsparcia z budżetu województwa. Za utrzymanie obiektu odpowiedzialne będzie miasto Gdańsk.

Innego zupełnie zdania jest Lech Żurek, radny koalicji w Sejmiku.

- Jestem przekonany, że z zapewnieniem pokrycia finansowego kosztów utrzymania obiektu nie będzie kłopotów - mówi Żurek. - Po pierwsze, są wpływy od dzierżawcy tytularnego. Jeżeli znajdzie się sprawny dzierżawca obiektu i zdoła zapewnić wpływy z imprez - pieniędzy nie zabraknie. Nie widzę możliwości wspierania finansowego jego funkcjonowania z budżetu województwa, niemniej, wierzę, że Gdańsk da sobie radę.

- Koszt utrzymania stadionu szacowany jest na 10-12 mln złotych rocznie - mówi Michał Kruszyński, szef public relations spółki BIEG w Gdańsku, odpowiedzialnej za realizację przedsięwzięcia. - Nie ma obaw, że do funkcjonowania obiektu po Euro 2012 trzeba będzie dopłacać.

Jak mówi Kruszyński, część kosztów pokryje sponsor tytularny stadionu, którym jest spółka Polska Grupa Energetyczna. Resztę kosztów uiści operator stadionu, który już niedługo zostanie wyłoniony w drodze przetargu.

Sejmik pomorski nigdy nie będzie miał nic wspólnego ani z budową, ani z utrzymaniem stadionu. Skąd więc nagłe zainteresowanie radnych tym, co się będzie działo na obiekcie? Nie wiadomo.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomorscy radni martwią się o wykorzystanie gdańskiego stadionu po Euro 2012 - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto