Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze protestują przeciw pościelowym oszczędnościom

Dorota Abramowicz
Lekarz na dyżurze, zwłaszcza na klinicznym oddziale ratunkowym, często nie ma czasu na sen. Bywa jednak i tak, że w nocy zdarza się godzina, może dwie "przestoju". Karetki nie dowożą nowych chorych, pacjenci na oddziale bezpiecznie śpią. Wtedy można ściągnąć fartuch i położyć się na krótko na pościelonej kanapie. Tak było w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym jeszcze na początku grudnia.

Potem do klinik dotarło zarządzenie nr 52/2010 w "sprawie zakazu korzystania z bielizny pościelowej na potrzeby personelu dyżurującego w UCK". Powód - oszczędność na codziennym praniu. którą wyceniono na 70 tys. złotych rocznie.

- Cóż było robić - mówi prosząca o anonimowość pani doktor. - Przecież nie będę z czymś takim dyskutować. Przyniosłam z domu śpiwór i nikogo nie muszę już o nic prosić.
Inni jednak dyskutują i to coraz ostrzej.

"Czy pani dyrektor musi zajmować się duperelami?" - piszą w mailach do związków zawodowych lekarze z UCK. I dodają "Lekarz ma obowiązek czas wolny na dyżurze przeznaczyć na odpoczynek. Jeśli mam okazję przespać się od 24 do 2.00 a potem wstać do ciężkiego stanu, który właśnie wjechał na oddział, to oczywiście mogę się walnąć na starą zakurzoną kanapę i przykryć płaszczem. Dyrekcja szpitala traktuje nas gorzej niż psy!." Część autorów maili zwraca uwagę, że i tak lekarze przynosili do szpitala własną pościel, którą potem pozostawiali na oddziałach.

Pościel zabrano, ale... nie do końca. Według dyrekcji UCK należy zmienić tylko zasady korzystania z prześcieradeł i powłoczek. Nie będzie już codziennego ścielenia lekarskich kanap świeżą zmianą, a lekarz po dyżurze ma prawo schować swoją pościel do szafki i wyjąć ją na następny dyżur.

- Nie ma o tym ani słowa w przysłanym do nas zarządzeniu, które wyraźnie mówi o zakazie używania pościeli - twierdzi Monika Łukaszewicz, przewodnicząca OZZL w szpitalu klinicznym. - Poza tym w dyżurkach lekarskich nie ma miejsca na kilka zmian pościeli, należących do wszystkich lekarzy. Najistotniejsza jednak w tym wszystkim jest kwestia epidemiologiczna. Jeśli wrócę od chorego z rzadką bakterią, a potem położę się na zakurzoną kanapę lub prześcieradło wielokrotnego użytku, to mogę przyczynić się do wzrostu zakażeń wewnątrzszpitalnych. We wszystkich szpitalach jest w dyżurkach pościel, tylko u nas absurdalne oszczędności sięgnęły szczytu! Koszty tych oszczędności może ponieść szpital.

OZZL wysłał pismo w sprawie zagrożenia do działu epidemiologii UCK. Epidemiolodzy odpowiedzieli już, że nie ma na ten temat żadnych przepisów. Również radca prawny działający na potrzeb związków stwierdził, że w postępowaniu pracodawcy nie znajduje nic złego.

W opinii radcy czytamy: "Pracodawca nie musi stwarzać nawet jakichkolwiek warunków do spania, bo może wymagać świadczenia pracy. Tym bardziej nie musi akceptować pościeli. To, że czasem praktyka bywa inna, to nic złego, ale nie ma absolutnie żadnych podstaw prawnych, czy to w przepisach prawa pracy czy zoz-owskich, żeby domagać się pościeli lub możliwości jej używania w czasie dyżuru".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto