- Wojewódzki prokurator okręgowy podjął w czwartek decyzję o przeniesieniu sprawy do Prokuratury Okręgowej - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik PO w Gdańsku. - Zadecydowały dwa względy - po pierwsze, może chodzić o przestępczość zorganizowaną, a po drugie, łatwiej nam będzie występować o pomoc prawną ze strony brytyjskich śledczych.
29-letni Rafał Czapczyk, pracujący jako motorzysta na zagranicznych statkach, wyjechał w styczniu 2005 r. do Londynu. Rodzinie powiedział, że tam ma większe szanse na znalezienie pracy bezpośrednio u armatorów.
Ostatni raz do matki zadzwonił 15 lipca wieczorem. Powiedział, że wybiera się ze znajomymi na dyskotekę.
Tuż przed północą ornitolodzy amatorzy wypatrujący ptaków w kompleksie leśnym Epping Forrest usłyszeli strzał. To oni znaleźli w lesie, niedaleko parkingu, ranionego w głowę Polaka, widzieli też światła odjeżdżającego samochodu. Rafał zmarł następnego dnia, nie odzyskując świadomości. Nie miał dokumentów, więc dopiero we wrześniu poszukujący go zrozpaczeni bliscy otrzymali tragiczną wiadomość.
Śledztwo prowadziła policja w Essex. Matka Rafała otrzymała w październiku od brytyjskiego policjanta zapewnienie na piśmie, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by znaleźć odpowiedzialnych za śmierć syna. Niedługo później zatrzymano pięciu Polaków podejrzewanych o zabicie Rafała. Choć wszyscy mieli związek z zorganizowaną przestępczością, a dwaj używali fałszywych paszportów, nie postawiono im zarzutów. Zostali zwolnieni za kaucją.
We wrześniu 2007 detektyw Philip Tucker napisał kolejny list do rodziny Rafała. Oznajmił w nim, że powinni pogodzić się z tym, że zabójcy sopocianina nigdy nie zostaną oskarżeni. Stało się tak, chociaż Anglicy na podstawie bilingów i lokalizacji telefonów komórkowych ustalili, którzy z Polaków w czasie zabójstwa - w nocy, w lesie - przebywali w pobliżu zamordowanego mężczyzny.
Polscy prokuratorzy wystąpili już do Brytyjczyków o informacje, na jakim etapie znajduje się prowadzone w Essex śledztwo, oraz o pomoc prawną.
- Mordercy syna nie mogą pozostać bezkarni - twierdzi Izabela Scholl-Czapczyk, matka Rafała. - Mamy nadzieję, że najpierw zainteresowanie się naszym wnioskiem przez Prokuraturę Rejonową w Sopocie, a teraz przejęcie śledztwa przez Prokuraturę Okręgową pozwoli na wymierzenie sprawiedliwości.
Janusz Kaczmarek także zadowolony jest z przeniesienia sprawy do "okręgówki".
- Decyzja ta satysfakcjonuje nas ze względu na większe doświadczenie prokuratorów, mniejsze obciążenie ich pracą niż w prokuraturze rejonowej, a przede wszystkim ze względu na lepsze kontakty z zagranicą - mówi.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?