Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grupa szturmowa zostawiła granat po aresztowaniu gdańszczanki

Łukasz Kłos
Taki przedmiot znalazła pani Elżbieta u siebie w domu.
Taki przedmiot znalazła pani Elżbieta u siebie w domu.
Chwilę grozy przeżyła pani Elżbieta, gdy w swoim domu odkryła przedmiot do złudzenia przypominający granat. Przekonana, że zaraz może wybuchnąć, zadzwoniła na numer alarmowy. Po chwili patrol z policyjnym pirotechnikiem zabrał groźnie wyglądający przedmiot. Jak się okazało, był to zużyty granat hukowy, a pozostawiła go najpewniej... policyjna grupa szturmowa, gdy przed trzema tygodniami dokonała w jej domu przeszukania. Kobieta jest zbulwersowana niefrasobliwością funkcjonariuszy CBŚ.

Pani Elżbieta jest matką Natalii, którą funkcjonariusze z grupy szturmowej w brutalny sposób zatrzymali w połowie czerwca. Śledczy podejrzewają, że brała udział w porwaniu dla okupu. Dziewczyna stanowczo zaprzecza i twierdzi, że sama została poszkodowana - przez policjantów. O kontrowersyjnej sprawie pisaliśmy przed kilkunastoma dniami.

Porwanie dla okupu w Gdańsku

W domu pani Elżbiety dokonano jednego z zatrzymań. Policjanci przetrząsnęli też mieszkanie w poszukiwaniu dowodów. Na łuskę po granacie kobieta się natknęła, porządkując wnętrze.

- Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że przedmiot nie jest niebezpieczny - poinformował zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji.

Po krótkiej rozmowie policjanci spisali protokół i zabrali przedmiot ze sobą. Z dokumentu wynika, że był to zużyty granat hukowy. Zdaniem policjantów, była to łuska. Nie miała bowiem zapalnika ani ładunku wybuchowego. - Nie miałam pojęcia, czy ten granat jest niebezpieczny i co mam z nim zrobić. Skąd mam to wiedzieć? - pyta pani Elżbieta.

Broń i narkotyki znalezione w samochodzie

- W pierwszym momencie nasuwają się słowa, że tak nie powinno być - przyznaje podinsp. Grażyna Puchalska z biura prasowego Komendy Głównej Policji. - Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że realizacja wymusza pewne tempo działania. Funkcjonariusze pracują w ogromnym stresie - mówi podinsp. Puchalska, tłumacząc że funkcjonariusze nie zawsze mają możliwość posprzątania terenu, na którym przeprowadzali akcję.

Podczas prezydencji Polski w UE w Sopocie, Gdańsku i Malborku obowiązuje zakaz noszenia broni

Pani Elżbieta jest jednak rozgoryczona postępowaniem policji. Już w czerwcu, krótko po działaniach policji, złożyła zażalenie. W piśmie skierowanym do sądu twierdzi m.in., że zabrano jej prywatne rzeczy, w tym sprzęt komputerowy, niezwiązane z przedmiotem śledztwa. Ponadto pani Elżbieta podkreśla, że przeszukania dokonano pod jej nieobecność.

Natomiast podczas akcji przeprowadzonej przez CBŚ zatrzymano łącznie 10 osób. Wszystkim postawiono zarzuty związane z uprowadzeniem i zażądaniem okupu. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni. Wobec podejrzanych nie zastosowano środków zapobiegawczych. Zarzutów jednak nie wycofano.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto