Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absurd po polsku: zaczynamy od końca

Anna Dargiewicz
Taka zasada przyświeca politykom i inwestorom na całym świecie. Ale nie w Polsce. Trójmiejskie porty rozbudowują się i modernizują, mimo braku autostrady A-1. W Gdańsku ma powstać największy terminal kontenerowy.

Taka zasada przyświeca politykom i inwestorom na całym świecie. Ale nie w Polsce. Trójmiejskie porty rozbudowują się i modernizują, mimo braku autostrady A-1.

W Gdańsku ma powstać największy terminal kontenerowy. Z kolei Bałtycki Terminal Kontenerowy w Gdyni będzie mieć nowy sprzęt przeładunkowy wart 100 mln dolarów. Wszystko po to, by zwiększyć ich udział w bałtyckim obrocie kontenerowym. Problem jednak w tym, że większej liczby kontenerów mogą nie wytrzymać przeciążone już drogi dojazdowe do portów trójmiejskich. Jak wynika z obliczeń Jerzego Wielińskiego, prezesa Zarządu Portu Gdynia, aż 85 proc. ładunków transportowanych jest samochodami, reszta koleją.

- Bez sprawnych połączeń lądowych na terenie Polski nie jest możliwa dynamizacja żeglugi na Bałtyku, rozwój nowych połączeń promowych i nowych linii kontenerowych - uważa prof. Jan Burnewicz z Katedry Transportu i Logistyki Uniwersytetu Gdańskiego.

Nie możemy czekać na A-1

W Chinach buduje się rocznie około 3,5 tys. km autostrad, po to między innymi, by kontenery z projektowanego właśnie, największego na świecie portu przeładunkowego w Szanghaju, miały którędy wyjeżdżać. U nas jest obwodnica i nowy most wantowy na Wiśle. Niestety, na tym kończy się dobry dojazd.

- Inwestycje w portach rozwijałyby się jeszcze szybciej, gdyby termin budowy A-1 był bardziej klarowny - przyznaje Jerzy Wieliński. - Z drugiej strony nie możemy czekać, aż A-1 powstanie i nic nie robić. Musimy inwestować, bo tego wymaga sytuacja, jeśli chcemy być konkurencyjni.

O modernizacji portów i budowie dróg dojazdowych i autostrady A-1 decyduje to samo ministerstwo. Na jedno zgadza się szybko, przy drugim zwleka już 7 lat.

- Ministerstwo Infrastruktury wyraziło zgodę na dzierżawienie przez Skarb Państwa gruntu pod rozbudowę portu w Gdańsku - mówi Andrzej Król z biura prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa.

Jest zgoda, bo są prywatne pieniądze

Dlaczego tym razem poszło tak łatwo? W porcie inwestuje prywatna brytyjska firma. I to ona ponosi koszty całego przedsięwzięcia od prac hydrograficznych, po budowę samego terminalu. Ani port w Gdańsku, ani państwo nie płaci w ogóle.

- Port Gdańsk nie ponosi żadnych kosztów, ani tym samym ryzyka przy budowanie terminalu kontenerowego - mówi Roman Kolicki, rzecznik prasowy Zarządu Morskiego Portu Gdańsk. 175 mln dolarów, bo tyle wart będzie terminal, wyrzuconych w błoto?

- Tylko dosłownie - uważa Wieliński. - Inwestycja na pewno nie pójdzie na marne.
Inwestor rzeczywiście jest przekonany o tym, że A-1 powstanie, zanim terminal zacznie przyciągać planowaną liczbę kontenerów.

- Nowy terminal w Gdańsku zacznie funkcjonować dopiero w 2006 r. - mówi James Sutcliffe, prezes spółki Deepwater Container Terminal Gdańsk SA, która inwestuje w gdańskim porcie. - W pierwszym roku nie spodziewamy się dużej liczby kontenerów, tak więc istniejąca infrastruktura drogowa i kolejowa powinna wystarczyć w krótkim okresie. Jednakże z czasem dobre połączenia drogowe, o dużej przepustowości, będą konieczne.

Faktu, że A-1 nie będzie, inwestor nie przyjmuje do wiadomości. Jak twierdzi Roman Kolicki, w negocjacjach uznał jej budowę niemal za pewnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto