Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Mandziara: Będą wzmocnienia w granicach rozsądku

Paweł Stankiewicz
Przemyslaw Swiderski
Adam Mandziara, prezes Lechii Gdańsk, mówi o sytuacji trenera, grze i wynikach zespołu, finansach i negocjacjach ze sponsorami.

Nie przerażają Pana ostatnie wyniki Lechii?
To jest piłka nożna i trzeba być na wszystko przygotowanym. Oczywiście, że nie podobają mi się ostatnie wyniki drużyny i styl gry też nie [rozmowa przed meczem z Lechem - przyp. red.]. Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego, co się wydarzyło. Zobaczymy, co będzie dalej.

W czym widzi Pan największy problem?
Przede wszystkim w tym, że drużyna nie jest najlepiej przygotowana fizycznie do sezonu, nie znajduje się na takim poziomie, na jakim powinna być. To się później odbija na boisku. Dobre przygotowanie fizyczne, co widać na przykładzie Piasta Gliwice, to podstawa. Nie tylko zresztą w polskiej lidze, ale i na świecie. Jak tego nie ma, to się stoi w tym miejscu. Inna sprawa, że zaangażowanie niektórych zawodników też jest niewystarczające. Nie muszę podawać nazwisk, piłkarze doskonale wiedzą, o kim mówię.

Podoba się Panu, jak trener Thomas von Heesen z meczu na mecz zmienia skład i pozycje boiskowe piłkarzy?
Nie komentuję decyzji trenera. Szkoleniowiec ma swoje pomysły, a na koniec sezonu będzie oceniany za miejsce, które zajmie. Nigdy nie ingerowaliśmy w pracę żadnego trenera w Lechii i nie mamy takiego zamiaru.

Pozycja von Heesena w Lechii jest zagrożona?
Nie jest zagrożona i nigdy nie była. Nie jest tak, że jak przychodzą porażki, to zawsze głównym winnym jest trener.

Jak duże zmiany kadrowe planujecie w przerwie zimowej?
Takie jak rok temu. Będą to konkretne wzmocnienia, lecz poczynione w granicach rozsądku.

Z których letnich transferów jest Pan najbardziej zadowolony?
Nie chciałbym oceniać poszczególnych piłkarzy. Cała drużyna pracuje na wyniki.

Gwiazdą Lechii miał być Milos Krasić.
Nie wiem, dlaczego mam dyskutować na temat Krasicia. To nie on powoduje, że Lechia gra słabiej, bo ostatnio nie ma go na boisku, nie dostaje wielu szans na grę. Dajmy mu jednak czas do końca sezonu, a jestem pewien, że jeszcze nam się przyda. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

A co o wynikach Lechii mówi właściciel, Franz Josef Wernze?
Reaguje tak samo, jak w ostatnich dwóch latach. Cieszyliśmy się wówczas z czwartego i piątego miejsca, a przecież w trakcie sezonu zajmowaliśmy nawet 14. Pan Wernze jest tak doświadczonym biznesmenem, że nie patrzy na wynik jednego meczu, tylko ocenia cały sezon. Nie ma dla niego znaczenia, które miejsce Lechia zajmuje po 15 kolejkach. Liczy się to, na którym skończy rozgrywki. Jak ktoś poważnie traktuje piłkę nożną, to spogląda na nią długofalowo. Mogę zapewnić, że właściciel Lechii jest człowiekiem bardzo cierpliwym. I robi wszystko, żeby w klubie działo się dobrze.

To prawda, że zimą z drużyny mają odejść Jakub Wawrzyniak, Maciej Makuszewski i Ariel Borysiuk?
Skrzynka mailowa w tej sprawie jest pusta. Niech to wystarczy za cały komentarz.

Czy wynagrodzenie piłkarzy jest zależne od osiąganych wyników w lidze?
Nie rozmawiamy na tematy finansowe. Każdy z piłkarzy ma indywidualną umowę, regulującą zasadę wynagradzania. Proszę nie oczekiwać, że będę publicznie mówił o kwotach, jakie zarabiają poszczególni zawodnicy.

To, czy Lechia znajdzie się w górnej czy dolnej „8“, ma znaczenie dla najbliższej przyszłości zespołu?
Naszym celem jest pierwsza „ósemka“. Jeśli tego nie osiągniemy, będzie to oczywiście jakąś porażką, ale pracować trzeba dalej. Budowa drużyny nigdy nie idzie lekko, ale czy ktoś gdzieś zdołał zbudować kiedyś dobry zespół w ciągu roku? To nie jest tak, że kupi się zawodników i w okresie kilku miesięcy powstanie z tego drużyna, która będzie walczyć o mistrzostwo Polski. Tak nie można podchodzić do sprawy.

Cały wywiad można przeczytać TUTAJ

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto