Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrea Anastasi troszczy się o zdrowie zawodników. "Niektórzy nie są w najlepszej formie"

Rafał Rusiecki
Andrea Anastasi, szkoleniowiec Trefla Gdańsk, opowiada o aktualnej dyspozycji swoich siatkarzy, a także o celach na najbliższe tygodnie.

Na razie Trefl jest na trzecim miejscu w tabeli. Czujecie, że uda się obronić tę pozycję, mimo naporu Onico Warszawa?
Oczywiście. Zdecydowanie staramy się walczyć do samego końca, by zebrać tyle punktów, ile tylko jest możliwe. Jeśli Onico okaże się od nas lepsze, to możemy zadowolić się tym czwartym miejscem. W tym konkretnym przypadku nie wiem, czy miejsce trzecie lub czwarte jest bardziej premiowane. I tak przecież o półfinały mistrzostw Polski trzeba będzie grać z drużynami z Rzeszowa i Jastrzębia-Zdroju (te ekipy są teraz na miejscach dających udział w play-offach – przyp. Aut.). Wszyscy wiedzą, że Resovię stać na bardzo dobrą grę. Jastrzębski Węgiel z kolei to stabilna drużyna, szczególnie teraz, kiedy prowadzi ją Ferdinando de Giorgi. Różnicy wielkiej więc nie ma. W półfinałach będą już czekać Skra Bełchatów i Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Naprawdę nie skupiam się teraz na myśleniu o tym konkretnym miejscu.

Co jest więc w tej chwili istotnego?
Chcę do tej fazy medalowej „dojechać” z drużyną w dobrej formie. Teraz mamy szczęście, bo możemy nieco odpocząć. To też czas na zatroszczenie się o zdrowie zawodników. Niektórzy nie są w najlepszej formie. Mamy po prostu czas, aby to wszystko poukładać na nowo.

Macie już te wspomniane dziewięć ligowych zwycięstw z rzędu. Na co Pana zdaniem stać tę drużynę? Rekord może być wyśrubowany jeszcze bardziej?
Nie wiem. Naprawdę. Nie myślę o tym w taki sposób. Skupiam się wyłącznie na celu, do którego zmierzamy. Myślę, że stajemy się bardzo dobrym zespołem. Po pamiętnej przegranej w Warszawie, od stycznia wygrywamy mecz za meczem. To jest bardzo budujące. Następne spotkanie rozegramy z Czarnymi Radom (czwartek, 29 marca o godz. 18 w Ergo Arenie – przyp. Aut.). To drużyna, która potrafi grać w siatkówkę. A są w takiej sytuacji, że są w środku stawki i nie walczą o medale, ani o utrzymanie. Nie mają więc nic do stracenia, więc mogą być perfekcyjni. Będą chcieli pokazać swoją siatkówkę i przycisną nas zapewne od samego początku. To zupełnie normalne.

A nie obawia się Pan, że ta znakomita forma nie przyszła zbyt wcześnie?
Nie. Gramy dobrą siatkówkę. Przechodzimy przez to wszystko jako zespół. Jesteśmy silni jako zespół. To sytuacja, którą każdy trener chce mieć. Nasza forma nie jest jeszcze idealna. Z Jastrzębiem wygraliśmy 3:2, a mogło być różnie. Z AZS-em Olsztyn wygraliśmy 3:2, a też mogło być różnie. Fizycznie na pewno wszystko jest dobrze, skoro potrafiliśmy przegrywać 0:2, a później wygrać 3:2. To jest nasza siła. Nie zawsze da się przez całe spotkanie grać na wysokim poziomie. Myślę, że są jeszcze sprawy, które możemy polepszyć. Przed nami przecież najważniejsza część sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto