Przegrana Wybrzeża w Toruniu z Get Wellem różnicą zaledwie czterech punktów (43:47) rozpaliła w Gdańsku nadzieje, że już w przyszłym roku czerwono-biało-niebiescy będą ścigać się w krajowej elicie. W rewanżu, zaplanowanym w niedzielę o godz. 15.30, wszystko jest w rękach gdańszczan.
- Nie czujemy się zwycięzcami. Musimy pamiętać, że w tym sezonie przegraliśmy u siebie z taką drużyną, jak Wanda Kraków. Jestem jednak pełen optymizmu. Na własnym torze możemy wygrać - mówi Mirosław Kowalik, trener gdańskiej drużyny.
Kibiców z Torunia na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego ma być maksymalnie 500 w sektorze "żółtym". Najważniejsze spotkanie sezonu 2017 w Gdańsku elektryzuje jednak wszystkich sympatyków czarnego sportu z Pomorza. Można się więc spodziewać rekordowej frekwencji. I trzeba tutaj podkreślić, że doping dla Wybrzeża będzie niezbędny, jeśli zawodnicy mają wspiąć się na wyżyny umiejętności.
Wszyscy przybyli fani gdańskiej drużyny liczyć będą na to, że torunianie pogubią się na specyficznym torze. Nawierzchnia, obok tysięcy gardeł, może być dużym atutem Wybrzeża. Dobrze będzie, jeśli obok Troya Batchelora (13 punktów w pierwszym meczu w Toruniu) oraz Kacpra Gomólskiego (12 punktów) solidnie punktować będą pozostali sportowcy z Gdańska. Anders Thomsen i Mikkel Bech powinni w niedzielę spisać się zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem.
Warto jednak pamiętać, że od czasu przekształcenia się I ligi żużlowej w profesjonalną Speedway Ekstraligę Wybrzeże balansuje na krawędzi. Miejsca w elicie zagrzać nie umie na długo. I to jest coś, nad czym sympatycy, sponsorzy i działacze klubu powinni się pochylić. Inna sprawa, że w ostatnich latach przedostatnie drużyny z elity nie dawały się drugim siłom I ligi.
HISTORIA NAJNOWSZYCH BARAŻY O EKSTRALIGĘ
Wystarczy sięgnąć pamięcią wstecz. W 2016 roku drugi na zapleczu ekstraligi był Lokomotiv Daugavpils. Łotysze nie mogli jechać w barażach, bo licencyjny regulamin nie pozwala na udział drużyny ze stadionem poza terytorium Polski. Barażów więc nie było, a stawkę uzupełnił Włókniarz Częstochowa (3. drużyna I ligi).
W 2015 roku PGE Stal Rzeszów utrzymała się po barażowym dwumeczu z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Na wyjeździe wygrała 50:40, a w Rzeszowie zdecydowanie - 62:28. W 2014 roku barażów nie było. Renault Zdunek Gdańsk i Włókniarz Częstochowa spadły z hukiem z elity. Gdańszczanie, jak wiadomo, zaczynali później od II ligi, a częstochowski klub nie wystawił w ogóle drużyny seniorów.
W 2013 roku także nie było meczów barażowych. Z Ekstraligi spadły aż trzy drużyny: Rzeszów, Bydgoszcz oraz Gniezno. W 2012 roku Betard Sparta Wrocław była lepsza w dwumeczu od GTŻ-u Grudziądz. Utrzymała się w najwyższej klasie, chociaż na wyjeździe przegrała 39:51, ale we Wrocławiu odrobiła straty, wygrywając 60:30.
W 2011 roku Włókniarz Częstochowa utrzymał się, bo był lepszy w barażach od Startu Gniezno. Co ciekawe, na wyjeździe wygrał 47:43, a u siebie przegrał 44:46. To było wyjątkowe szczęście częstochowskiego środowiska. W 2010 roku Włókniarz też się utrzymał w Ekstralidze. Wówczas rywalizował z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. W Gdańsku Wybrzeże wygrało 47:43, ale pod Jasną Górą był dramat i pamiętne lanie 29:61!
TRZY WRZUTY: Sparing Arki, wyzwania Lechii
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
