Sztukę tę, zwaną taiko, zgłębiali podczas swoich licznych podróży do Japonii. Słowo "taiko" w języku japońskim oznacza "wielki bęben". I w przypadku Wadokyo bardzo precyzyjnie oddaje rzeczywistość. Wielkość niektórych bębnów, z których korzysta zespół może naprawdę robić wrażenie. Oczywiście nie wszystkie bębny są wielkie, ale nawet najbardziej podstawowy bęben taiko jest imponujący. Wykonane są z najwyższą możliwą precyzją i już sam widok jest niesamowity. Ich koncert to nie tylko gra, ale też cała otoczką związana z występem - stroje, aranżacja sceny i niezwykła aura czegoś tajemniczego, orientalnego i niezwykłego. Nie brakuje także tego co najważniejsze, czyli emocji i okrzyków, które towarzyszą muzykom od pierwszego do ostatniego uderzenia pałeczką bachi w bęben.
I właśnie to zaprezentował w sobotę wieczorem zespół Wadokyo. Bardziej niż koncert było to muzyczne przedstawienie dla duszy. Utwory dobrane zostały tak, by od początku do końca widz widział i czuł, że uczestniczy w czymś wyjątkowym. Atmosfera budowana była stopniowo i z coraz większym rozmachem, aby w finalnych utworach wymknąć się, przypadkiem bądź też nie muzykom spod kontroli i przenieść się na zgromadzoną widownię, która to każdą kolejną zagraną melodię witała coraz większym entuzjazmem i coraz większymi brawami. Oczywiście zespół dał się namówić na bisy. Zasłużył na drugą już tego wieczoru owację na stojąco.
Niestety, w końcu także i bębniarskie popisy musiały dobiec końca. A nam, słuchaczom, oczarowanym pasją muzyków oraz magiczną atmosferą jaką stworzyli przez te 90 minut gry, pozostaje nic innego jak poczekać na kolejną okazję do usłyszenia tego wspaniałego zespołu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?