Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą kontrole w gdańskim szpitalu, gdzie zoperowano Szwedkę

Dorota Abramowicz
Według narzeczonego Christine nie otrzymała natychmiast  pomocy lekarskiej - dopiero po sześciu godzinach  została przeniesiona na OIOM w budynku pobliskiego Szpitala Wojewódzkiego.
Według narzeczonego Christine nie otrzymała natychmiast pomocy lekarskiej - dopiero po sześciu godzinach została przeniesiona na OIOM w budynku pobliskiego Szpitala Wojewódzkiego. www.sydsvenskan.se
- Jesteśmy w szoku - mówi jeden z pracowników Szpitala Kolejowego po emisji w szwedzkiej telewizji materiału o 24-letniej Christine. - Oczywiście słyszeliśmy o zgodzie na "komercyjne" operowanie w mieszczącym się w naszym budynku oddziale chirurgii naczyniowej żylaków i naczyniaków, ale operacje plastyczne za pieniądze?

[mp]W sierpniu tego roku młoda kobieta przeszła w Gdańsku operację plastyczną piersi, po której zapadła w śpiączkę. Lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński podejrzewa, że zabieg wykonano nielegalnie w dawnym Szpitalu Kolejowym, a dyrekcja Pomorskiego Centrum Traumatologii złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zabieg przeprowadzał lekarz, który przyszedł z innego szpitala, ale za opiekę pielęgniarską odpowiadały zatrudnione w nadgodzinach pielęgniarki z "Kolejowego". Według radia RMF FM na sali operacyjnej nie było anestezjologa. Pacjentka ze Szwecji miała otrzymać silny lek przeciwbólowy fentanyl, który może spowodować zaburzenia oddychania.

- Do zapaści doszło w szpitalnej windzie, przy pacjentce były tylko pielęgniarki - twierdzi nasz rozmówca. - Próbowały ją reanimować...

Według narzeczonego Christine nie otrzymała natychmiast pomocy lekarskiej - dopiero po sześciu godzinach została przeniesiona na OIOM w budynku pobliskiego Szpitala Wojewódzkiego.
Pośrednikiem, który zorganizował wyjazd kobiety na operację, jest szwedzka firma Medica Travel z Trelleborga. Szwedzcy dziennikarze podali informację, że firma Medica Travel zbankrutowała w Szwecji pięć lat temu. Jej polski oddział mieści się na gdańskim Przymorzu, ale wczoraj nikt nie odbierał tam telefonów. Za to na jednym z forów internetowych pojawił się wpis, prawdopodobnie pracownika firmy, który pisze, że Pomorskie Centrum Traumatologii podpisało z firmą umowy na prywatne zabiegi , w których wzięło odpowiedzialność za świadczone usługi. Kiedy doszło do tragedii Christine, szpital miał zerwać umowę.

Dzisiaj do szpitala wejdą dwie kontrole - z Urzędu Marszałkowskiego, który sprawuje nadzór nad PCT, i z Urzędu Wojewódzkiego.

- Dokładnie sprawdzimy, jaka jest skala zabiegów prywatnych wykonywanych w tym szpitalu oraz czy były one wykonywane legalnie - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. - Uchwała Sejmiku rzeczywiście pozwala na komercyjny podnajem pomieszczeń podmiotom prywatnym. Zbadamy też kwestie finansowe.

Według Barbary Kawińskiej, kierującej pomorskim NFZ, szpital publiczny, jeśli nie ma konfliktu interesów przy świadczeniu usług kontraktowanych przez fundusz, ma prawo wynająć sale operacyjne na zabiegi podmiotom prywatnym. Placówka daje "mury", czasem sprzęt, prywatna klinika -lekarzy i pielęgniarki. I wiele szpitali to robi dla podreperowania budżetu.
- Jeśli jest umowa, wszystko mogło być całkowicie legalne - twierdzi dyrektor NFZ. - Nie jest to sprawa, którą będzie zajmował się NFZ.

- Dyrekcja może wyrazić zgodę na prywatną działalność w szpitalu, ale musi ją oficjalnie zarejestrować - odpowiada dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Sprawdziłem dokładnie dokumentację. Wynika z niej, że PCT zgłosiło jedynie w latach 2000-2004 działającą w jego budynkach prywatną neurochirurgię i chirurgię naczyniową. Po tym okresie nie było żadnych zgłoszeń.

Kontrola z Urzędu Wojewódzkiego odpowie na pytanie kto podjął decyzję o zabiegu, czy była opieka anestezjologa, oceni dokumentację medyczną.

Do szpitala wejdzie też prokurator. - Zawiadomienie o przestępstwie złożył dyrektor szpitala - mówi szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz Witold Niesiołowski. - Będziemy badać przede wszystkim, czy nie doszło do błędu w sztuce medycznej. W grę wchodzi art. 156 par. 1 k.k., który stwierdza, że kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu, podlega karze więzienia do dziesięciu lat.

O turystyce medycznej czytaj w piątkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto