Brzeźno nie dla wieżowców. Coraz więcej osób sprzeciwia się planom budowy wysokościowców

Lidia Makowska, działaczka społeczna
- Sprzeciwiam się temu, żeby miasto planowane było pod dyktando deweloperów, bez uwzględnienia interesów tych, którzy już tam mieszkają. Prognoza środowiskowa dla tego terenu wyraźnie informuje o podmokłych gruntach, czyli budowa wysokościowców może tam spowodować podtopienia okolicznych domów. Mówi się o nowoczesnej architekturze, a to po prostu degradacja architektury. To będą 30-piętrowe, brzydkie klocki wciśnięte w obecną zabudowę.

Ewa Kowalska, autorka bloga iBedeker.pl
- Nie chciałabym, by doszło u nas do sytuacji, że będziemy zabetonowanym wybrzeżem, tak jak np. Hiszpania i inne miejsca, gdzie wysokościowce wchodzą na ludzi i ingerują w środowisko. Bardzo zależy mi na tym, by Brzeźno zachowało klimat wczasowo-letniskowej wsi. Myślę, że to jedyny rozsądny pomysł dla tej dzielnicy. Wysokościowce w mieście tak, ale nie wszędzie, nie w Brzeźnie. Jestem skłonna w ramach protestu przykuć się gdzieś tam do drzewa.

Maciej Kosycarz,fotoreporter
- Ten pomysł jest chory. To jak robienie wyłomu w murze. Jeśli będzie zgoda na postawienie trzech wysokościowców, będą kolejne. W Hiszpanii przy budowie "betonowych pustyń" też tak zaczynano. Nie jestem całkowicie przeciw wieżowcom, ale niech będą odsunięte do granicy ul. Uczniowskiej. Budowa apartamentów to zysk doraźny dla dewelopera, który buduje, sprzedaje i nic go dalej nie interesuje. Brzeźno ma być kurortem, a nie dzielnicą pustych apartamentów.

Dariusz Słodkowski, radny Komisji Rozwoju Przestrzennego
- Z zainteresowaniem obserwuję dyskusję publiczną o samym planie, jak i o wizji funkcjonowania w przyszłości w Brzeźnie kurortu. Z powagą przyjmujemy uwagi kierowane wobec założeń planu - przede wszystkim te dotyczące planowanych tam trzech budynków wysokich. Na posiedzeniu komisji będziemy szukali kompromisu między sąsiadami nowej zabudowy, mieszkańcami Gdańska, a potencjalnymi inwestorami i właścicielami działek.