Chcą darmowej komunikacji miejskiej w Gdańsku. W maju rozpoczną konsultacje z mieszkańcami

Zieloni chcą zbadać, jakie potencjalne korzyście przyniosłoby wprowadzenie w Gdańsku darmowej komunikacji miejskiej. W tym celu działacze są w stałym kontakcie z władzami Tallina. W stolicy Estonii takie rozwiązanie funkcjonuje od 1 stycznia.

- Od pół roku obserwujemy talliński eksperyment - uważa Marcin Szelągiewicz, pełnomocnik gdańskiego SLD ds. darmowej komunikacji miejskiej . - Ale to nie jedyne miasto gdzie funkcjonuje darmowa komunikacja miejska. Jest to rozwiązanie podyktowane w równym stopniu ekologią i chęcią poprawy warunków życia mieszkańców co ekonomią. Tak - darmowa komunikacja miejska, na dłuższą metę jest opłacalna. I nie chodzi tutaj wyłącznie o skutki społeczne czy gospodarcze, ale także o inwestycje w nowe drogi i parkingi oraz utrzymanie istniejącej infrastruktury. Mamy nadzieję, że takie rewolucyjne rozwiązanie problemu transportu miejskiego nie zostanie odrzucone prze naszych konserwatywnych kolegów, tylko dlatego że jest pro-społeczne i pro-ekologiczne. Przed Bismarckiem emerytury też były nie do pomyślenia.

SLD i Zieloni chcą zorganizować serię konsultacji z mieszkańcami, które mają ruszyć na początku maja.

- Pragniemy włączyć do debaty władze Gdańska, radnych i ekspertów, aby przeduskotować wszystkie za i przeciw. Jesteśmy również w kontakcie ze związkami zawodymi, które przygotowują ogólnopolskie spotkanie na ten temat - podkreśla Adam Wedman, Przewodniczący Gdańskiego Koła Partii Zieloni.

Czytaj też: Bezpłatna komunikacja miejska w Gdańsku? Radni i prezydent dyskutują o takiej możliwości

W spotkaniu mają wziąć udział także radni Gdańska. Dariusz Słodkowski, radny PO wziął niedawno udział w międzynarodowej konferencji poświęconej bezpłatnej komunikacji miejskiej w Tallinie. Jak przyznaje, jechał tam bardzo optymistycznie nastawiony na ten projekt, ale informacje, które uzyskał, zmieniły jego spojrzenie na tę kwestię.

- Mam wrażenie, że władze Tallina nie przemyślały tej decyzji i teraz muszą borykać się z konsekwencjami - uważa Dariusz Słodkowski. - Sytuacja w stolicy Estonii obaliła mity dotyczące bezpłatnej komunikacji miejskiej. Po pierwsze to rozwiązanie nie eliminuje korków, bowiem tworzą je głównie samochody przyjeżdżające z okolicznych miejscowości, a prawo do darmowych przejazdów mają tylko mieszkańcy stolicy. Po drugie kierowcy nie przesiadają się do autobusów czy tramwajów, bo wciąż wolą wygodę. Pojawił się też problem, z jakich funduszy opłacić remont starego taboru, skoro zniknęły wpływy z biletów. Myślę jednak, że warto przeprowadzić taką dyskuję w Gdańsku, by poznać opinię ekspertów i skonfrontować ją z oceną mieszkańców. Przy okazji mogą pojawić inne tematy związane z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w Gdańsku - dodaje radny.

Wielkich szans na darmowe przejazdy w Gdańsku nie dał ostatnio prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, który komentował ostatnio wprowadzenie takiego rozwiązania w Żorach. - W przypadku Gdańska nie mamy problemu takiego jak Żory, że spada nam liczba pasażerów. Systematycznie, powoli rośnie co roku. Spora grupa już dziś ma dostęp do darmowej komunikacji ale uczynienie jej zupełnie bezpłatną kosztowałoby budżet miasta kolejne 150 mln rocznie, których nie jesteśmy w stanie znaleźć.Jak wszyscy wiemy nie ma czegoś takiego jak "darmowa" komunikacja. Jej koszty ponoszą mieszkańcy, np. rezygnując z inwestycji.