Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co Gdynia chce zrobić z bezdomnymi?

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Idzie zima, a z nią powraca problem bezdomnych, których w Gdyni jest około 800. W jaki sposób miasto chce im pomóc?

Kluczowym słowem odmienianym przez władze miasta i pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej jest profilaktyka, która ma pomóc osobom zagrożonym bezdomnością przed jej uniknięciem.

Wiara w cuda?

Wiceprezydent Gdyni Michał Guć przyznaje, iż zapobieganie to zdecydowany priorytet w działaniach miasta w walce z bezdomnością.

- Stawiamy na profilaktykę. Niewiele osób wie, jak cienka granica dzieli osoby dobrze funkcjonujące w społeczeństwie od bezdomności. To często osoby na pozór zamożne, które musimy uczyć jak obronić się przed stratą dachu nad głową - wyjaśnia Guć.

Gdynia, jak zapewnia prezydent nie zapomina także o już bezdomnych, dla których na profilaktykę jest już za późno, starając się im pomóc przetrwać trudne momenty, ale jednocześnie chce zmniejszać liczbę noclegowni.

- Potrzebna jest wiara i determinacja zarówno wśród bezdomnych, jak i pracowników MOPS i streetworkerów, że można pokonać bezdomność. Także poprzez zmniejszanie noclegowni, by dać im drugą szansę na życie - tłumaczy Michał Guć.

300 zł dniówki

Pomoc bezdomnym niosą m.in. streetworkerzy, którzy bezpośrednio na ulicy pomagają i rozmawiają z pokrzywdzonymi przez los ludźmi.

- To praca dla otwartej na kontakty osoby, która może tylko pomóc w wyjściu z bezdomności. I tak ostateczna decyzja należy do poszkodowanych i to po ich stronie jest piłeczka - tłumaczy Adam, jeden ze streetworkerów zatrudnionych w gdyńskim MOPS.

Potwierdza, że winnym bezdomności wielu osób jest.. każdy z nas wspomagający na ulicy żebraków i starców.

- Mamy w społeczeństwie tendencje do dawania pieniędzy i wspomagania bezdomnych na ulicy. Długofalowo jest to szkodliwe działanie. Już teraz można spotkać w Trójmieście wykształcone grupy żebraczy, które potrafią zarobić 300 zł dziennie - dodaje.

Już w grudniu wszyscy bezdomni z woj. pomorskiego mają zostać policzeni. Taki spis odbywa się co dwa lata.

Uderzenie 4 grudnia

- Chcemy zliczyć jak najwięcej bezdomnych osób, które przebywają zarówno w noclegowniach, jak i miejscach takich jak dworce, wagony kolejowe, czy bocznice. Całość potrwa jeden wieczór - tłumaczy Maciej Dębski z Uniwersytetu Gdańskiego zajmujący się opracowaniem badania.

Około czterystu ankieterów wyruszy na ulice po zmroku 4 grudnia. Każdy wywiad potrwa oko. 10 minut i będzie zawierał m.in. pytania o wiek, wykształcenie i bezpośrednią przyczynę braku stałego miejsca zamieszkania.

W 2007 roku w całym województwie było 2200 bezdomnych.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto