Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czterech Polaków i dwóch Czechów zrealizowało wspólne marzenie. Przepłynęli wpław z Gdyni do Helu w wodzie o temperaturze 4°C [zdjęcia]

Magdalena Kupska
Czterech Polaków i dwóch Czechów zrealizowało wspólne marzenie i przepłynęli wpław Zatokę Gdańską zimą. W sobotę, 23 marca, pokonali wpław dystans 18,5 km w linii prostej, z Gdyni do Helu. Realizacja wyzwania zajęła im 5 godzin i 58 minut. W zimowej sztafecie popłynęli: Krzysztof Gajewski, Leszek Naziemiec, Łukasz Tkacz, Marek Grzywa, Jakub Valniček oraz Vit Polansky. Zmieniali się co 15 minut.

Pływacy dokonali tego bez specjalistycznego sprzętu, w samych kąpielówkach i czepku. Po raz pierwszy udało się osiągnąć taki wyczyn zimową porą. Mimo, że mamy kalendarzową wiosnę, to woda o temperaturze 4°C, pozwala zaliczyć wyzwanie do zimowego pływania. Każdy z uczestników zimowej sztafety płynął przez 15 minut, potem była przerwa na ogrzanie się i badania, a następnie oczekiwanie na kolejne wejście do wody. Temperatura wody wynosiła 4,1°C - 4,8°C. Każdy ze śmiałków był w wodzie 4 razy po 15 minut.

Pływacy wystartowali w sobotę (23.03.) ok 8:20 rano z Gdyni. Ostatnie 100 metrów przepłynęli wspólnie.

Ta sztafeta jest dowodem na to, że my jako Polacy oraz Czesi, od których się uczyliśmy, jesteśmy już naprawdę narodami dojrzałymi jeżeli chodzi o zimowe pływanie.

Mówił po dopłynięciu do Helu Krzysztof Gajewski, inicjator akcji.

Co było najtrudniejsze w przepłynięciu wpław z Gdyni do Helu?

– Najtrudniejsze chyba były wszystkie pozwolenia, bo za pierwszym razem, kiedy podjęliśmy się wyzwania 2.03., zawrócono nas z trasy – mówi Leszek Naziemiec, prezes IISA-Poland (polskiego ramienia Stowarzyszenia Pływaków Lodowych) Baliśmy się tego, że sobie nie poradzimy, lub pogoda się załamie, ale wszystko się udało. Każdy z nas wszedł czterokrotnie do wody, po 15 minut. Nie wiedzieliśmy jak nasze organizmy mogą zareagować. Okazuje się, że jest to możliwie. Możemy na tyle się wytrenować, że takie i dłuższe odcinki jesteśmy w stanie pływać, w tak zimnej wodzie o temperaturze 4°C. Czujemy się bardzo dobrze. Udało nam się. Jesteśmy bardzo zadowoleni.

Pływanie lodowe to pływanie w wodzie o temperaturze poniżej 5 stopni Celsjusza. Leszek Naziemiec uprawia tę dyscyplinę od 12 lat.
– Nasi koledzy z Czech też już bardzo długo pływają. Krzysztof Gajewski 3 rok i też świetnie daje sobie radę. Potrzebne są regularne treningi i wszystko staje się możliwe – dodaje Naziemiec.

Na helskiej plaży na śmiałków czekali pełni entuzjazmu kibice, wśród nich Helskie Morsy Cold Water, które w wodzie witały pływaków. Uczestnikom zimowej sztafety na lądzie gratulował Norbert Górski, koordynator ds. sportu w Helu.

– Płynęło się wyjątkowo dobrze – relacjonuje Marek Grzywa. Myślałem, że będzie trudniej. Przygotowanie psychiczne było, co do fizycznego stwierdziłem, że to się okaże. Nie próbowaliśmy wcześniej tylu wejść do wody, w tak krótkich odstępach czasu. Ale tak naprawdę wydaje mi się, że co wejście do wody, czułem się lepiej. Sztafetę rozpoczął Leszek, potem płynął nasz kolega z Czech- Vit, kolejny był Krzysiek, następny drugi kolega Czech Kuba Valnicek, Łukasz i na końcu ja.

Pogoda sprzyjała zawodnikom.

Neptun był łaskawy. Początek sztafety był bardzo dobry, bo nie było fali i był tylko lekki wiatr. Do tego świeciło słoneczko, także płynęło się naprawdę przyjemnie. Od trzeciej zmiany zaczynała się fala i zachmurzenie. Końcówka była naprawdę trudna. Wiatr odpychał nas od brzegu, także płynęliśmy coraz wolniej, pokonując coraz krótsze odcinki w trakcie jednego wejścia do wody. Szczęśliwie wszystko się udało, daliśmy radę, jest dobrze.

Mówi Marek Grzywa.

Pływakami podczas wyczynu opiekował się doświadczony dr Michał Starosolski, krajowy ekspert ds. ratownictwa medycznego Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, który ma duże doświadczenie w asekurowaniu wyzwań pływackich. Przed kolejnym wejściem do wody wykonywał EKG. Gdyby odczyt zawodnika odbiegał od poprzedniego, ten musiałby się wycofać.

Pierwszą próbę pływacy podjęli 2 marca, wówczas się nie udało. Kapitan Portu Morskiego w Gdyni nie wyraził zgody na przekroczenie szlaku żeglugowego.

Norbert Górski podzielił się z nami ciekawostką historyczną o kobiecym wyczynie przepłynięcia wpław Zatoki Gdańskiej.

Gertruda Skowrońska, która pochodziła z Torunia, reprezentantka Toruńskiego Klubu Sportowego, latem 15.07.1928 r., przepłynęła wpław z Gdyni do Helu – opowiada koordynator. Wystartowała o 3:00 rano z Gdyni, z Przystani Żeglugi Polskiej. Towarzyszyła jej jedynie łódka z świadkami przeprawy. W czasie pokonywania trasy Gertruda posilała się jedynie czekoladą, rosołem, kawą oraz herbatą. Wskutek prądów morskich zbaczała ze swojej drogi, przez co przepłynęła dużo więcej km niż zakładała. Pokonanie całej trasy zajęło jej 12 h i 42 minuty.

ZOBACZ TEŻ: Przepłynęli wpław z Gdyni do Helu w wodzie o temperaturze 4°C. Zimowa sztafeta pływacka z Gdyni do Helu [23.03.2019 r.]

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto