Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dar, którym jest życie". Historia Tosi, która wygrała z białaczką

annqa
annqa
"Tego, że będę zdrowa już nigdy nie mogę powiedzieć". Choroba ...
"Tego, że będę zdrowa już nigdy nie mogę powiedzieć". Choroba ... mat. prasowe / MMWarszawa.pl
"Tego, że będę zdrowa już nigdy nie mogę powiedzieć". Jej historia może być nadzieją dla tych, którzy jej nie mają.

Tosia wygrała z nowotworem. To moja koleżanką ze szkolnych lat, chodziła ze mną do liceum. Jest najbardziej żywiołową osobą, jaką kiedykolwiek poznałam. Uśmiech nigdy nie znika z jej twarzy. Potrafi rozśmieszyć każdego pesymistę.

O tym, że jest chora na białaczkę dowiedziałam się od nauczycieli. Cała klasa bardzo mocno wspierała Tosię. Organizowane były różne festyny czy zbiórki pieniędzy. Pamiętam jeden z festynów, na którym wszystkie osoby w szkole ubrały się na zielono. Kolor zielony miał symbolizować nadzieję, która Tosi była bardzo potrzebna. Widywałam ją bardzo rzadko, ponieważ choroba praktycznie nie pozwalała jej wychodzić ze szpitala lub domu. Pamiętam zmiany w wyglądzie, ale też uśmiech na jej twarzy.

Gdy już wygrała z chorobą, przeprowadziłam z nią długą rozmowę.

Kiedy dowiedziałaś się o chorobie? Co wtedy czułaś?
Tosia: O chorobie dowiedziałam się na przełomie sierpnia i września 2007 roku. Najpierw diagnoza zapalenia płuc, z którego ledwo wyszłam, w międzyczasie białaczka limfoblastyczna. Moja reakcja? Nie trudno się domyśleć. Płacz, dezorientacja, szok. Tak naprawdę nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, tym bardziej, że wcześniej nie chorowałam, a o wizytach w szpitalu nie było mowy. Zaznaczę jeszcze, że na samym początku raczej nie zdawałam sobie sprawy
z tego, że ta choroba to taki "kolos". Sam fakt jakiejkolwiek choroby był dla mnie szokiem.

Co było dla Ciebie najtrudniejsze do zaakceptowania?
Najtrudniejsze dla mnie? Hmm... Może to się wydać bardzo puste z jednej strony, ale dziewczyna w wieku 17 lat tym mogła się przejąć, że wypadną jej włosy oraz tym, że po prostu nie będzie prowadziła normalnego trybu życia, tak jak rówieśnicy. Wydaje mi się, że w tym czasie nawet nie docierało do mnie to, że ja muszę walczyć o swoje życie. Aż o swoje życie, a nie o jakieś tam włosy. Codziennie lekarze wpajali nam do głów, że "przecież odrosną". Z wszystkich przeciwności dobijał mnie fakt, że nie funkcjonuję jak znajomi. Irytowało mnie użalanie się nade mną oraz to, że niektórzy chyba bardziej się przejmowali tym wszystkim, niż ja sama. I wielokrotnie mnie uśmiercały. To są oczywiście "uroki" małego miasteczka.

Co choroba zmieniła w Twoim życiu?
Choroba dosyć sporo zmieniła w moim życiu. Począwszy od tego, że zaczęłam bardziej interesować się medycyną. Sporo osób przychodzi do mnie teraz po porady. Chyba szybciej niż rówieśnicy dorosłam. Rozumiem więcej. Chcę korzystać z każdego dnia i czerpać jak najwięcej z życia, ale w sumie zawsze miałam takie nastawienie. Na pewno jestem bardziej tolerancyjna i wyrozumiała. Choroba pokazała mi, jak dużo mam przyjaciół, jak ważną w moim życiu pełnią rolę. Wiem na pewno, które osoby są tymi prawdziwymi przyjaciółmi.

Jak często przebywałaś w szpitalu? Czy łatwo było Ci odnaleźć się w nowej sytuacji?
Moje pobyty w szpitalu ciężko jest sprecyzować. Ja akurat byłam tą osobą, która nie zostawała w szpitalu dłużej po chemii na tak zwanych "dołkach". Nie musiałam też wracać do domu z powodu jakichś infekcji, złego samopoczucia. Tak samo często byłam w domu, jak i w szpitalu. Oczywiście pomijając początek, gdzie w szpitalu byłam prawie trzy miesiące. Moja sala szpitalna już na wstępie wyglądała jak prawdziwy pokój w domu jakiejś dziewczyny. Pełno było maskotek, kwiatów, zdjęć. Co chwilę ktoś znajomy mnie odwiedzał i zostawiał jakąś przekąskę na stoliku. Na początku raczej nie wychodziłam do ludzi, plotkowałam z pielęgniarkami. Z lekarzami też miałam dobry kontakt. To na pewno było spowodowane tym, że w szpitalu było sporo małych dzieci. Dopiero, gdy zaczęło przybywać więcej moich rówieśników, czułam się lepiej. Może to dziwnie zabrzmi, ale naprawdę pobyty w szpitalu miło wspominam. Nawet, gdy na pożegnanie wręczałam kwiaty, lekarze i pielęgniarka dziwili się, dlaczego tak reaguję. Powiedzieli, że byłam chyba pierwszą osobą, która płakała z powodu tego ze wychodzi "na stałe" ze szpitala.

Jak czułaś się będąc w szpitalu, przebywając z innymi chorymi? Czy widząc, że inni są w podobnej sytuacji było Ci łatwiej?
Ciężko mi teraz ocenić czy było mi łatwiej. Było mało rówieśników. Nikogo z białaczką. Jeśli już, to chorowali na gorsze odmiany raka. W podświadomości w sumie wiedziałam, że przeżywają to co ja, jednak swoją sytuację i tak postrzegałam indywidualnie. Najbardziej pomogli mi moi znajomi i przyjaciele, którzy dotrzymywali mi towarzystwa, dzwonili, martwili się.

Po jakim czasie okazało się, że jesteś zdrowa? Co wtedy czułaś?
Muszę Cię zmartwić, bo tego, że jestem zdrowa już nigdy nie będę mogła powiedzieć. W każdej chwili istnieje zagrożenie, że choroba do ciebie wróci. Nikt nie daje stuprocentowej gwarancji, że nie wrócisz na onkologię. W książkach jest napisane, że po około pięciu, sześciu latach od ukończenia leczenia będzie wszystko w porządku. Wtedy uznają ciebie za wyleczoną.

Co powiedziałabyś teraz osobom, które chorują na białaczkę?
Hmm... Co bym powiedziała osobom chorym na białaczkę? Ciężko jest powiedzieć, bo każdy swoją chorobę odbiera w inny sposób. Według mnie ludzie chorzy powinni mniej myśleć o chorobie, starać się normalnie funkcjonować, dbać o siebie, ale też bez przesady, gdyż niekiedy takie chuchanie i dmuchanie może zaszkodzić! Wiadomo, że nie można się poddawać, lecz planować i traktować pobyt w szpitalu, jako taką lekcję wytrwałości, czas na przemyślenia, zastanowienie się co w życiu jest najważniejsze i co dalej z nim chcemy robić! Uśmiechać się jak najwięcej!

Dzięki takim osobom, jak Tosia, ludzie powinni zrozumieć, jak wielkim darem jest życie, albo nauczyć się doceniać każdą chwilę, każdą sekundę, każdy uśmiech. Tak jak Tosia.

Polecamy w MMTrojmiasto.pl


Photo Day 18.0: Zobacz zdjęcia supernowoczesnego terminala

Konkursy. Śledź bloga i wygrywaj!


Dodawaj zdjęcia i promuj się za darmo

Zobacz stronę główną MM

MMTrojmiasto.pl to portal informacyjno społecznościowy. Jeżeli masz pomysł na artykuł, fotoreportaż lub materiał wideo po prostu stwórz go i opublikuj w MM-ce. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, odezwij się do nas na [email protected], a na pewno Ci pomożemy i doradzimy!
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto