Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dym z komina Cukrowni Malbork nadal martwi mieszkańców

Radosław Konczyński
Widok na komin malborskiej cukrowni - wtorek (21 października), około godz. 9.
Widok na komin malborskiej cukrowni - wtorek (21 października), około godz. 9. Fot. Radosław Konczyński
Dym z komina malborskiej cukrowni raz będzie mniej, raz bardziej blady, a czasem nawet czarny. I tak do końca kampanii cukrowniczej. Kierownictwo fabryki wyjaśnia, że przyczyn trzeba szukać w różnorodności zakupionego węgla, i dodaje, że zakład spełnia normy. Niektórzy malborczycy nie dowierzają.

Mieszkańców centrum Malborka we wtorkowy poranek (21 października) znów zaniepokoił dym wydobywający się z komina cukrowni, mający bardzo intensywną czarną barwę. Tak jak w pierwszej połowie października, zaczęli się zastanawiać, czy aby na pewno to normalny widok.

- Mieszkam w centrum i to jest dość uciążliwe. Tego pyłu jest sporo dookoła, a skutki widać na przykład na parapetach, gdzie zbiera się go dużo i trzeba wycierać co kilka dni - mówi mieszkanka Śródmieścia, która we wtorek zadzwoniła do naszej redakcji.

Inny Czytelnik z tej części miasta nie zgadza się,_ "że wszystko jest w porządku, bo gołym okiem widać, że coś jest nie tak. Jeśli wiatr zawieje, to samochody w Śródmieściu przykryte są pyłem"._Ale zetknęliśmy się też z takimi opiniami, że skoro jest kampania, to... "cukrownia musi dymić".

Mariusz Kaźmierczak, dyrektor malborskiej fabryki, potwierdza to, co mówił już wcześniej. Mianowicie, że zakład spełnia normy dotyczące emisji pyłów, emituje ich nawet o 30 proc. mniej niż trzy lata temu. Przyczyny "czarności" dymu, według Mariusza Kaźmierczaka, można szukać w różnorodności węgla. Jak wyjaśnia, na kampanię cukrowniczą potrzeba ok. 15 tysięcy ton opału, a to oznacza, że trafia on na plac zakładu w kilku partiach, nawet w dziesięciu w ramach zamówienia realizowanego centralnie przez Krajową Spółkę Cukrową w Toruniu.

Ten węgiel jest niejednorodny, ale spełnia wszystkie parametry - mówi Mariusz Kaźmierczak.

Jak usłyszeliśmy w cukrowni, zdarza się jednak, że niektóre partie węgla są "bardziej suche" (ostatnio popadało, lecz niższe warstwy na zakładowej hałdzie były skryte przed deszczem). W trakcie procesu spalania jego drobinki są porywane do komina, zanim jeszcze spalą się w piecu.

- W zależności od tego, z której partii weźmiemy węgiel, dym potem jest mniej lub bardziej blady, czasem nawet czarny, ale naprawdę z naszej strony zrobiliśmy wszystko, spełniamy normy - zapewnia Mariusz Kaźmierczak.

Gdy pojawiły się problemy, malborski zakład zlecił wykonanie badań emisji pyłów zewnętrznemu atestowanemu laboratorium. Dyrektor zapewnia, że wyniki są dobre. Na raport cały czas czeka Wydział Środowiska i Rolnictwa Starostwa Powiatowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto