Dzień Kota w Ciapkowie

Światowy Dzień Kota zapoczątkowany został we Włoszech, a w Polsce przyjął się za sprawą Wojciecha Alberta Kurkowskiego, redaktora naczelnego pisma "Kot". Dzięki licznym festynom i akcjom promocyjnym idea kociego święta z roku na ork nabiera coraz większego wymiaru społecznego, a związane z tym dniem wydarzenia są coraz popularniejsze.

Do Ciapkowa trafiają najróżniejsze koty. Są to głównie dachowce, ale trafiają się też takie, które bez zastanowienia można wziąć za rasowe. Powody dla których trafiają do schroniska też są różne. Bywają ofiarami przemocy ze strony ludzi oraz innych zwierząt. Trafiają się też dobrze utrzymane koty domowe, które zostały po prostu porzucone oraz te, które urodziły się na ulicy. Łączy je to, że wszystkie potrzebują domu, który Ciapkowo stara im się zapewnić. Dlatego organizuje takie akcje jak dzisiejsza.

Czasem trafiają się właściciele zupełnie bez serca i nie chcąc dłużej opiekować się kotem szukają sposobu by się go jak najłatwiej pozbyć. Tak było z Rudzikiem i Trinką.

- Poprzedni opiekun tych kotów telefonicznie pytał o możliwość oddania ich do nas. Odmówiliśmy, prosząc go o samodzielne znalezienie im domu przyjechał. Parę dni później pojawił się u nas mężczyzna z dwoma kotami twierdząc, że podrzucono mu je pod drzwi do mieszkania - opowiada Pamela Przewoźniak, opiekunka kotów w Ciapkowie. - Byliśmy pewni, że to ta sama osoba, więc gdy wychodził poprosiliśmy żeby przywiózł nam ich książeczki zdrowia. Następnego dnia zadzwonił do nas i poinformował, że przywiezie ich książeczki.

Jak widać czasami sami właściciele zwierząt są po prostu bez serca i gdy nie jest im ono na rękę pozbywają się go. Dlatego należy pamiętać, że adopcja jakiegokolwiek zwierzęcia, nie tylko kota, to poważna sprawa. Decydujemy się na opiekę nad żywą istotą, która ma potrzeby podobne do człowieka. Trzeba je karmić, zapewnić im ciepło i bezpieczeństwo raz traktować jak członka rodziny. Tylko wtedy adopcje mają sens i będziemy mogli mieć pewność, że nie krzywdzimy zwierzęcia.

Przyjść do Ciapkowa i uszczęśliwić któregoś kota można zawsze. Jednak w ten weekend schroniska oferowało znacznie więcej możliwości. Można było uzyskać poradę lekarza weterynarii, porozmawiać z kocimi opiekunkami na temat codziennego życia kotów czy wysłuchać opowiadań ludzi, którzy przygarnęli ze schroniska "ciapkota" i chcieli powiedzieć, jak wygląda aklimatyzacja dorosłych kotów w nowym otoczeniu.

- Przez weekend udało się znaleźć dom dla pięciu kotów - informuje Katarzyna Kownacka, kierowniczka Schroniska dla Zwierząt Ciapkowo w Gdyni. - Szczególnie cieszy fakt, że nowy dom znalazł Balonik, który był z nami już kilka miesięcy. Trafił do przemiłego pana, który ma dom z dużym ogrodem.

Balonika rzeczywiście nie sposób zapomnieć. Rzadko widuje się większe koty z pojemniejszym żołądkiem. Ale te pięć kotów to nie koniec, organizatorzy przewidują, że chętni pojawiać się będą jeszcze przez cały tydzień dzięki czemu kolejne kociaki trafią do nowych domów.

W 2010 roku OTOZ Animals udało się uratować i znaleźć nowe domy dla 1548 kotów. Obecnie pod jego opieką znajduje się 300 kotów, z czego kilkadziesiąt żyje obecnie w Ciapkowie, mając nadzieję na prawdziwy dom i rodzinę. Wszystkie koty posiadają oczywiście książeczki zdrowia, są odrobaczone oraz zostały zaszczepione przeciwko chorobom zakaźnym.

Czytaj więcej o zwierzętach w

:

• Chcemy zdążyć do domu przed zimą

• Sylwester: noc wielkiej trwogi dla zwierząt

• Historie z gdyńskiego Ciapkowa

Czytaj codziennie: MMTrojmiasto.pl/Wiadomości