Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Enea Speedway Ekstraliga: Nie wszyscy żużlowcy Lotosu Wybrzeża pokazali w Toruniu charakter. Analiza

Janusz Woźniak
Patryk Młynek
Porażki są wpisane w sport. Z tym, że można przegrać po walce, a można też przegrać, tej walki nie podejmując praktycznie wcale. Rodzi się zatem pytanie, jakie są przyczyny klęski żużlowców Lotosu Wybrzeża w Toruniu, czyli przegranej z Unibaksem aż 27:63. Oczywiście nie wszystkim można zarzucić brak ambicji, bo w żużlu na wynik składa się nie tylko sportowa forma zawodnika, ale też odpowiednio przygotowany sprzęt i umiejętność dopasowania się do toru. W meczach wyjazdowych te dwa ostatnie elementy mają często decydujące znaczenie.

Trener naszej drużyny Stanisław Chomski przed meczem w Toruniu powiedział, że cudów w spotkaniu z Unibaksem obiecywać nie może. Ale i jego pewnie rozmiary przegranej niemile zaskoczyły. Co więc mówił na konferencji prasowej już po meczu?

- Mogę tylko pogratulować wysokiego zwycięstwa naszym rywalom. To była lekcja, po której widać, jak wiele nam jeszcze do ekstraligi brakuje. A brakuje głównie doświadczenia, które musimy teraz zdobywać w ekspresowym tempie. Nie chcę szukać usprawiedliwień i opowiadać o problemach ze zdrowiem Nickiego Pedersena, Thomasa Jonassona czy Maksimsa Bogdanovsa, bo akurat ci zawodnicy, pomimo przeciwności losu, pokazali charakter, zaliczyli kilka dobrych wyścigów. Nie możemy się też tłumaczyć torem czy innymi rzeczami. Jeżeli jest się w takim towarzystwie, to albo się dostosowujemy do wysokiego poziomu, albo wypadamy. Chciałbym podziękować gdańskim kibicom, którzy bardzo nas wsparli, mimo naszej momentami beznadziejnej postawy. Oni pokazali ekstraligowy poziom. A nam pozostaje myśleć o rehabilitacji w następnym meczu przeciwko bydgoskiej Polonii - powiedział smutny gdański szkoleniowiec.

Zobacz zdjęcia z meczu Unibax Toruń - Lotos Wybrzeże Gdańsk

Tanich usprawiedliwień nie szukał także dla swojego występu w Toruniu Thomas Jonasson.
- Zawsze ciężko jeździ się po upadku, zwłaszcza że niedawno zmagałem się z kontuzją nadgarstka. Mogłem spisać się lepiej. Sześć punktów na pewno nie jest wystarczająco dobrym wynikiem - stwierdził szwedzki zawodnik Lotosu.

W znacznie lepszym nastroju był jeżdżący w ubiegłym sezonie w Gdańsku Australijczyk Darcy Ward, który dla Unibaksu zdobył 9 punktów.

- Mam dobry początek sezonu i cieszę się , że nie straciłem formy z poprzedniego roku. Powrót do Torunia dobrze mi zrobił. Przeciwko drużynie z Gdańska cały nasz zespół pojechał bardzo dobrze i stąd wysokie zwycięstwo - analizował reprezentant Australii.

Analizy postawy na torze wszystkich swoich zawodników dokona w najbliższych dniach trener Stanisław Chomski. Jeżeli gdzieś szukać odrobiny optymizmu po toruńskim laniu, to tylko w tym, że pomimo groźnie wyglądających upadków Jonasson, Pedersen i Bogdanovs, chociaż solidnie poturbowani, to jednak bez poważnych urazów opuścili tak niegościnny dla gdańskiej drużyny gród Kopernika.

Czytaj także:

Unibax Toruń - Lotos Wybrzeże Gdańsk 63:27

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto