Euforia w pomorskim sztabie PiS! Bez Fotygi i Sellina

Wybory do europarlamentu 2019 na Pomorzu. Wieczór bez Fotygi i Sellina

Prawo i Sprawiedliwość na miejsce wieczoru wyborczego w okręgu pomorskim wybrało salę Akwen w budynku NSZZ Solidarność.
Pierwsi goście zaczęli się już schodzić po godzinie 19. Na liście obecności znalazło się ponad 100 nazwisk, głównie mniej znanych, lokalnych działaczy. Wiadomo było, że w Gdańsku na wieczorze wyborczym nie będzie ani Anny Fotygi, ani Jarosława Sellina, jedynki i dwójki na pomorskiej liście PiS w naszym okręgu. Pojechali bowiem na wieczór wyborczy do Warszawy. Pojawiła się za to Danuta Sikora, która też do Parlamentu Europejskiego startowała.

Gospodarzem wieczoru był poseł Marcin Horała - pomorski szef PiS, odpowiadający za kampanię wyborczą. I to on będzie za wynik wyborczy tej partii na Pomorzu rozliczany.

Nastroje jeszcze przed ogłoszeniem sondażowych wyników wśród działaczy były dobre, a stoły suto zastawione. Jeden z lokalnych polityków na pytanie - jaki będzie wynik wyborczy, odparł żartem: - Jak jest taki bufet, to musi być zwycięstwo.
Jedną z bufetowych atrakcji na ciepło była kaczka z jabłkami.

Danuta Sikora, tuż przed godz. 21 mówiła:

- Zrobiliśmy wszystko, co trzeba i co było w naszej mocy. A teraz musimy wziąć głęboki oddech i czekać. Przyznała, że ta większa frekwencja wyborcza może jednak wskazywać na to, że będą jakieś niespodzianki.
Podobnie mówił Janusz Śniadek: - Zwyciężymy, nie ma innej opcji.

Ostrożniej wypowiadał się Marcin Horała: - Zawsze w takich sytuacjach mam huśtawkę nastrojów, czyli wiem, że nic nie wiem - żartował.

Wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Sondaż exit poll. "Pozamiatane"

A gdy tuż przed godziną 21 w telewizji TVP Info pokazali się prezenterzy, na sali rozległo się głośne odliczanie. Najważniejsi politycy pomorskiego PiS ustawili się w pierwszym rzędzie. Kiedy pojawiły się sondażowe wyniki na ekranie, na sali rozległ się wrzask radości. Ktoś nieśmiało zaintonował: Jarosław, Jarosław, ktoś inny krzyknął: - Pozamiatane!

A potem po wysłuchaniu przemówienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego sala zaczęła już głośno skandować: „Jarosław” i „Zwyciężymy”.

- Kochani, co tu dużo mówić, wygraliśmy - mówił Marcin Horała. Pytany o największe personalne zaskoczenia, zarówno po stronie Koalicji Europejskiej jak i PiS, odparł, że zaskoczony jest wygraną Magdaleny Adamowicz i liczbą głosów, którą uzyskała. Dodał, że dotknęła ją rzeczywiście wielka tragedia, ale nigdy nie była politykiem, a już na pewno nie tak wytrawnym jak Janusz Lewandowski czy Jarosław Wałęsa. W przypadku PiS powiedział, że dla niego niespodzianka jest sondażowy wynik Ryszarda Czarneckiego. - Gdyby się nie dostał, to byłoby wielkie zaskoczenie.