Radna wystosowała do marszałka, Mieczysława Struka, interpelację ws. likwidacji wyświetlacza, bo Filharmonia Bałtycka na Ołowiance podlega samorządowi województwa pomorskiego.
- Jako taka instytucja kultury powinna w sposób szczególny promować odpowiednie zachowania, w tym także w sferze estetyki. Szpecący wyświetlacz zakłóca tymczasem krajobraz oraz całkowicie nie przystaje do zabytkowego charakteru budynku i otoczenia- wskazywała w interpelacji Morzyńska. - Wydaje się, że zwłaszcza teraz, gdy została wybudowana kładka, która ożywi okolice Ołowianki, reklama repertuaru w obecnej formie nie jest już niezbędna- dodała.
Marszałek województwa przyznał radnej rację.
- Podzielam stanowisko, iż urządzenie to nie odpowiada standardom estetycznym, które zwłaszcza w przypadku instytucji wiążących się z kulturą powinny być wysokie - napisał w odpowiedzi na interpelację Mieczysław Struk.
Dodał, że Urząd Marszałkowski zwrócił się w tej sprawie do dyrektora filharmonii w celu złożenia wyjaśnień.
- Moja interpelacja spotkała się ze sporym zainteresowaniem i ciężko znaleźć osoby, które uważałby za stosowną taką formę reklamy. W sprawę zaangażowała się Karina Rembiewska, menadżer śródmieścia Gdańska, pozytywnie zareagowali również niektórzy radni miasta oraz miejskie organizacje pozarządowe - mówi Dobrawa Morzyńska. - Na żadnym z budynków losowo wybranych filharmonii w Polsce nie ma takich wyświetlaczy, ani innych szpetnych reklam, a nie wszystkie z nich znajdują się w tak prestiżowym miejscu jak gdańska filharmonia - podkreśla radna, która wraz z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego spotkała się już w tej sprawie z dyrektorem gdańskiej filharmonii.
Ale nic nie wskazuje na to, by ten zamierzał w najbliższym czasie wyświetlacz usunąć. Władze instytucji tłumaczą, że osiągnięte przychody z tytułu stałych umów z partnerami i sponsorami, obejmującymi również umieszczanie reklamy na wyświetlaczu, stanowią znaczący dochód dla Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.
Trójmiasto zostanie oczyszczone z wielkich reklam. Czy na długo?
- Jednocześnie, po raz kolejny wskazujemy, iż lokalizacja wyświetlacza w tym miejscu jest bardzo atrakcyjna nie tylko dla sponsorów, ale również mieszkańców oraz turystów odwiedzających Gdańsk, którzy spacerując wzdłuż Motławy mogą zobaczyć informacje o wydarzeniach odbywających się w budynku PFB. Jest to zatem istotny element reklamy i promocji Filharmonii przynoszący kolejne korzyści finansowe - wpływy z biletów, które przeznaczamy na dalszy, szeroko rozumiany rozwój - tłumaczy Karolina Dussa z sekretariatu filharmonii.
Jednocześnie podkreśla, że instytucja podjęła już kroki w celu poprawy wyglądu wyświetlacza, a emitowanie informacji odbywa się tylko i wyłącznie w godzinach 8-22, tak by nie było to uciążliwe dla mieszkańców.
Polska Filharmonia Bałtycka informuje, że rozważa możliwość poprawy wyglądu i unowocześnienia wyświetlacza. Zaznacza jednak, że wyświetlacz, to jedyna, możliwa forma informacji znajdująca się od strony Motławy widoczna dla osób przebywających na Długim Pobrzeżu.
- Zakładam, że gdy Rada Miasta Gdańska podejmie uchwałę krajobrazową, wyświetlacz i tak będzie musiał zostać zdjęty - komentuje radna Dobrawa Morzyńska.
Ustawa krajobrazowa w Słupsku. Jak będzie działać? ZOBACZ!
GP24
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?