18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kowalczyk w finale "Mam Talent". Błyskawicznie układa kostkę rubika [ZDJĘCIA, FILM]

Ewelina Oleksy
Nieważne, jak bardzo kostka Rubika będzie wymieszana - on potrafi ją ułożyć błyskawicznie, w dodatku z zasłoniętymi oczami. O fenomenie talentu Marcina Kowalczyka, studenta Politechniki Gdańskiej, który ostatnio zasłynął w telewizyjnym show.

Kiedyś nosił przy sobie wszystkie kostki Rubika. Przestał, gdy torba została wypełniona po brzegi i zaczęła się robić ciężka. Dziś kolekcja Marcina Kowalczyka, studenta matematyki Politechniki Gdańskiej, liczy blisko 90 egzemplarzy.

A "Maskow", bo tak nazywają go znajomi i on sam, w tym, co robi, jest mistrzem świata. I byłby nim nadal w ukryciu, gdyby nie telewizyjny show "Mam talent", w którym, mimo że nie wygrał, zachwycił jurorów oraz doszedł do wielkiego finału .

- Jeżeli chodzi o szybkość układania kostki z patrzeniem na nią, to wcale nie jestem dobry, są lepsi. Zajmuje mi to średnio 14 sekund, a rekord świata wynosi 5 sekund. Ja natomiast specjalizuję się w układaniu kostek z zasłoniętymi oczami. Przyglądam się danej kombinacji, zapamiętuję i układam je bez patrzenia - mówi Marcin.

Kostka Rubika ma około 44 trylionów różnych kombinacji. Jemu zapamiętanie przypadkowej z nich zajmuje około 12 sekund.

- Układanie kostki to nie tylko odtwarzanie wyuczonych ruchów i algorytmów, to w dużej mierze działanie na intuicji - podkreśla.

Występy w programie na żywo miał dwa. Pierwszy w półfinale.

Przed Marcinem stoją 24 kostki Rubika, których układ wcześniej zapamiętał - każda wymieszana w inny sposób. Chłopak ma przepaskę na oczach, niczego nie widzi.

- Pani Małgosiu, proszę o wybranie numeru jednej z kostek - zwraca się do Małgorzaty Foremniak, jurorki. Gdy wskazana kostka trafia w jego ręce, układa ją w mgnieniu oka, mimo że oczu do tego zadania nie używa. Powtarza to jeszcze dwa razy - kostki do ułożenia wybierają mu Agnieszka Chylińska i Robert Kozyra, czyli pozostali jurorzy.

- Matematycznie udowodniono, że każdą kostkę da się ułożyć w 20 ruchach - nie tylko mówi ze spokojem Maskow, ale i udowadnia to na wizji. Jury w szoku. - Nie mogę uwierzyć! Myślę, że jeśli oglądał to Piotr Rubik, z wrażenia wyprostowały mu się włosy - mówi Kozyra. - Jesteś mistrzem show, oglądanie ciebie jest lepsze niż najlepszy sensacyjny film! - dodaje Foremniak, a Chylińska kwituje: - Coś nieprawdopodobnego! Ja tego nie ogarniam!

- W półfinale strasznie trzęsły mi się ręce, żadne próby nie wychodziły. Do tej pory nie rozumiem, jak to możliwe, że ten występ mi się udał - przyznaje Marcin.

Drugi pokaz na żywo to wielki finał, który się odbył w ostatnią sobotę. A w nim potwierdzenie fenomenu - wystylizowany na młodszego brata Alberta Einsteina chłopak w kilka sekund układał kostki jedną ręką, zrobił to też, trzymając ręce skrzyżowane za plecami .

- Układanie dwóch kostek ze splecionymi z tyłu rękoma jest o tyle śmieszne, że mózgowi się myli, która ręka jest lewa, a która prawa - zdradza Marcin. Po jego występie Małgorzata Foremniak zażartowała, że gdyby był jeszcze jeden odcinek, to pewnie Maskow ułożyłby kostkę stopami. Nie ma się co śmiać - to też potrafi.

Przygoda ze sławą zaczęła się w ostatnie wakacje, gdy w czerwcu w Gdańsku pojawiły się plakaty o precastingach do piątej edycji "Mam talent". Dlaczego nie zdecydował się wcześniej?

- Jak były castingi do czwartej edycji, nie umiałem jeszcze układać kostki - przyznaje. - Jako że student w wakacje z czegoś żyć musi, pracowałem na kasie w supermarkecie. Wtedy zobaczyłem ogłoszenie o precastingu i stwierdziłem, że pójdę i ułożę kostkę, może się to komuś spodoba.

Spodobało się wszystkim. Tydzień później dostał SMS z zaproszeniem na casting z jurorami.

Przygoda z kostkami Rubika zaczęła się znacznie wcześniej, bo blisko dwa lata temu, w klasie maturalnej.

- Pierwszą kupiłem sobie sam, przed Wigilią, w sklepie z zabawkami. Ale jak już się do tego dorwałem, to zostałem na dłużej - uśmiecha się Marcin.

Mało kto wie, ale to, co robi, to nie tylko widowiskowe hobby. To także sport - w tym roku w Polsce odbyły się mistrzostwa Europy. Polskę reprezentowało stu zawodników, zdobyli dwa złote medale i kilkanaście srebrnych.

- W naszym kraju ten sport rozwija się od 2005 roku i jak do tej pory nie dało się z niego wyżyć. Program, w którym wziąłem udział, na pewno bardzo nam wszystkim pomógł, ja sam mam już kilka propozycji - mówi Marcin. - No i sprzedaż kostek w ostatnim czasie wzrosła dość znacząco.

Maskow jest rekordzistą świata w układaniu wielu kostek naraz bez patrzenia na nie, zajmuje ósme miejsce na świecie w układaniu jednej bez patrzenia. Można by pomyśleć, że jedną kostkę zapamiętać i ułożyć jest łatwiej niż kilka. Z nim jest inaczej. Od początku skupiał się bowiem nie na pojedynczym ułożeniu, a na wielu. Rekord świata, który należy do Marcina, to 26 kostek ułożonych w 53 min i 1 sekundę, z czego około 34 minuty to czas poświęcony na zapamiętanie układu kolorów. Jest samoukiem. Nim doszedł do perfekcji, ćwiczył po 4-5 godzin dziennie.

Reakcje po jego występie w programie są różne. Na uczelni - raczej bez zmian. Na taryfę ulgową u wykładowców liczyć nie może. Nie martwi go to, bo kariery naukowej na politechnice sam sobie nie wróży.

- Nie wiem, czy to ja pierwszy rzucę studia, czy one mnie. Pierwszy rok tak naprawdę spędziłem, studiując kostkę, a nie matematykę - mówi Maskow. Na pewno stał się rozpoznawalny, choć nie bardziej niż jego kostki. - Gdy jechałem na półfinał programu, trenowałem w pociągu i układałem kostki. W pewnym momencie wszedł konduktor i mówi do mnie: - O, kostki Rubika! A w telewizji był taki jeden, co ułożył je bez patrzenia - opowiada z rozbawieniem Marcin.

Nie ukrywa też, że przybyło mu fanek, głównie tych kilkunastoletnich. Nieustannie kibicują mu znajomi. W jego pokoju wisi transparent ich autorstwa, a na nim hasło "Najbardziej poukładany facet na świecie". Wiele osób, patrząc na Marcina z niedowierzaniem, pyta "Jakim cudem to robisz?". A to nie cud, to pamięć.

- Jestem mnemonistą. A mnemonika to sztuka zapamiętywania. Ludzki mózg zapamiętuje tym lepiej, im większa jego część zostanie do tego zaangażowana. Trzeba używać wyobraźni, czyli zamieniać na przykład cyfry na obrazy i historie, a następnie umieszczać je w konkretnych miejscach w głowie - wyjaśnia. - Ostatnio, gdy mi się nudziło, w 40 minut nauczyłem się rozwinięcia liczby Pi do tysiąca miejsc po przecinku.

Kostki są dla niego jak nałóg. Odwyk? Nie ma takiej opcji. Nawet podczas naszej rozmowy Marcin niemalże cały czas je układa.

- Nie ma takiego dnia, w którym nie dotknąłbym kostki. Leżą wszędzie. Ostatnio miałem kryzys, chciałem to rzucić i pójść w mnemonikę, ale występ w programie przekonał mnie, że warto robić to dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marcin Kowalczyk w finale "Mam Talent". Błyskawicznie układa kostkę rubika [ZDJĘCIA, FILM] - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto