Mobilne czytelnie w gdańskich tramwajach. Po kilku dniach akcji książki ukradziono

Mobilne czytelnie to wspólny projekt Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku, Urzędu Miejskiego oraz Zakładu Komunikacji Miejskiej. Akcja uroczyście wystartowała w ostatni czwartek. W jej ramach w 35 tramwajach typu PESA zawisły plecione siatki, do których biblioteka dostarczyła książki. Miały one umilać podróż każdemu lubiącemu czytać. Tymczasem już dzień później, bo w piątek siatki świeciły pustkami. I tak jest do dziś. Co więcej, z niektórych pojazdów skradziono nawet siatki.

Czytaj także: W gdańskich tramwajach książki czekają na podróżnych [ZDJĘCIA]

- W piątek wieczorem jechałam z Siedlec do centrum tramwajem linii 12. Usiadłam akurat na siedzeniu , przed którym wisiała czerwona torba na książki - pusta. Druga tak samo- opowiada Anna Miłecka, studentka - Uważam, że ta akcja jest świetna i ma wielki potencjał. Niestety okazuje się, że mieszkańcy Gdańska chyba nie są na nią jeszcze gotowi, skoro nie rozumieją, że książka to nie ich własność i przed wyjściem z tramwaju, wypadałoby ją zwrócić na miejsce- dodaje.

Miejscy urzędnicy myślą już więc nad wprowadzeniem oznakowania tramwajowych książek.- Na pewno nie zlikwiduje to zjawiska, ale może przynajmniej oznakowanie będzie na tyle kłuć w oczy, że da do myślenia tym, którzy chcieli książkę zabrać - mówi Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Alicja Mongird, rzecznik ZKM informuje, że z tramwajów codziennie znika ok. 40 proc. książek.Np. w poniedziałek wystarczyło kilka godzin, by zniknął świeżo dostarczony "Pan Tadeusz".

- Zdarza się też czasem, że ktoś ukradnie siatkę, także głód czytelniczy gdańszczan jest ogromny, ale mamy nadzieję, że rynek w końcu się nasyci - mówi Mongird - Rzeczywiście pojawił się więc pomysł, żeby oznaczyć książki w środku, by każdy wiedział, że pochodzą z czytelni tramwajowej - dodaje. Jednocześnie przyznaje, że samo oznakowanie wszystkich przed kradzieżą nie powstrzyma. - Jedynym skutecznym sposobem byłoby chyba przywiązanie tych książek łańcuchem, a tego przecież robić nie będziemy. Wierzę w to, że nawet jeśli ktoś ukradł książkę, bo mu się bardzo spodobała i chciał ją przeczytać, to odniesie ją jak skończy. I o to do pasażerów apelujemy - podkreśla Mongird.

ZKM chce, żeby każdego dnia w Pesie były co najmniej cztery książki.- Chcemy by była to akcja na stałe, bo jesteśmy jednym z nielicznych miast w całej Polsce, które coś takiego organizują - zaznacza Mongird.

Zdaniem Pawła Brauna, dyrektora WiMBP w Gdańsku samo oznakowanie książek nie wystarczy. - Oczywiście będzie to jakąś drogą do tego, żeby jasno identyfikować cel i przeznaczenie tych książek, ale chcielibyśmy też, żeby dobrze oznaczyć siatki. W tej chwili brakuje przy nich informacji o co chodzi w akcji oraz apelu, by sami mieszkańcy przynosili tam swoje biblioteczki. Wierzymy w to, że po pewnych modyfikacjach ten projekt ma szansę istnienia - wskazuje Braun. - W środę będziemy mieli w tej sprawie spotkanie z magistratem i ZKM. Wymienimy się podczas niego pomysłami na dalsze funkcjonowanie tego projektu - zapowiada Paweł Braun.

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna na start dała do tramwajowych czytelni ponad tysiąc publikacji. Kolejne dostarcza na bieżąco, ale nie ma w tym zakresie nieograniczonych możliwości.

Dlatego zarówno pracownicy biblioteki, jak i ZKM namawiają mieszkańców do tego, by do siatek w tramwajach przynosili swoje książki, które nie są im już potrzebne.