Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Staranował dziecięcy wózek na przystanku w Gdyni Chyloni (ZDJĘCIA)

red./aga
mat. gdyńskiej straży pożarnej
Lekarze walczą o życie trzymiesięcznego chłopczyka, który padł ofiarą niedzielnego wypadku na Chyloni. Kierowca jadący ul. Chylońską nie zapanował nad samochodem i uderzył w wózek z dzieckiem, a potem w wiatę przystanku autobusowego. Chłopiec doznał poważnych obrażeń głowy - złamania kości ciemieniowej i obrzęku mózgu. Jego stan jest bardzo ciężki.

Do wypadku doszło w niedzielę tuż przed godz. 17. Kierowca citroena jadącego ul. Chylońską w stronę ul. Kartuskiej tuż przy skrzyżowaniu z ul. Starogardzką stracił panowanie nad kierownicą. Samochód przejechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w wózek, który prowadziła babcia chłopca czekając na możliwość przejścia przez jezdnię. Wózek przewrócił się i dosłownie rozpadł na kawałki. 3-miesięczny chłopczyk wypadł na chodnik. Samochód obrócił się jeszcze o 180 stopni i uderzył w wiatę przystankową.

Dziecko trafiło do redłowskiego szpitala.

- Chłopiec jest jeszcze u nas na dziecięcym oddziale intensywnej opieki medycznej, ale niebawem może zostać przeniesiony do szpitala wojewódzkiego gdzie, gdy zajdzie taka potrzeba, będzie możliwość natychmiastowego przeprowadzenia specjalistycznych zabiegów chirurgicznych - mówi Małorzata Bartoszewska-Dogan, zastępca dyrektora Szpitala Morskiego w Gdyni. - Dziecko doznało urazu czaszki i obrażeń wewnętrznych. Nie oddycha samodzielnie. Jego stan nadal jest ciężki. Takie małe dzieci mają jednak duże możliwości adaptacyjne, a lekarze robią co mogą.

Okoliczności wypadku bada policja pod nadzorem prokuratury. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca, 21-letni Michał K. z Gdyni, zbliżając się do przejścia dla pieszych, zauważył na pasach czarnego psa, a za nim mężczyznę w ciemnym ubraniu. Chcąc ich ominąć stracił na mokrej jezdni panowanie nad kierownicą.

- Taką wersję kierowcy potwierdzają świadkowie, którzy widzieli na przejściu dla pieszych nawet dwóch mężczyzn - twierdzi podkom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik prasowy gdyńskiej policji.

Z jaką prędkością jechał kierowca citroena jeszcze nie wiadomo. On sam powiedział policji, że najprawdopodobniej przekroczył dozwoloną na tym odcinku drogi prędkość, ale nieznacznie i mógł jechać ok. 60 km na godzinę. Świadkowie oceniają, iż mogło to być 70 km na godzinę.

- Póki co mamy czterech świadków zdarzenia. Babcia chłopca i pasażerka citroena zostały już przesłuchane - mówi Marzanna Majstrowicz, prokurator rejonowy w Gdyni. - Bardzo cenne byłyby dla nas zeznania mężczyzny, który przechodził z psem przez przejście dla pieszych tuż przed wypadkiem, ale też i innych osób, do których nie udało nam się dotrzeć.

Policja i prokuratura proszą w związku z tym wszystkie osoby, które były świadkami niedzielnego wypadku, by zgłosiły się do komisariatu policji w Chyloni przy ul. Owsianej lub skontakowały się z dyżurnym posterunku telefonicznie pod numerem 58 662 13 55.

Wiadomo też już, że kierowca był trzeźwy.

- Jaka kara może grozić sprawcy za spowodowanie tego wypadku, zależało będzie od tego, co będzie dalej z dzieckiem. Na pewno czyn zakwalifikowany zostanie jako nieumyślny. Jeśli dziecko wyzdrowieje, może to być kara do 3 lat pozbawienia wolności, jeśli dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub nie uda się go uratować będzie to od pół roku do 8 lat więzienia - dodaje Marzanna Majstrowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto