Gdańsk chętnie się chwali nowoczesną pętlą tramwajową na Oruni, ale pasażerowie do niedawna narzekali na potwornie przykry widok. Nowy komunikacyjny węzeł został bowiem oddany do ruchu półtora miesiąca temu, a kilkadziesiąt metrów dalej walały się plastikowe pojemniki, pozostałości po drewnianych budach z dawnej fermy lisów, framug od drzwi czy starych okien.
Zobacz także: Wysypisko śmieci przy Motławie
- To skandal. Widziałem, jak w ubiegłym tygodniu odbył się jeszcze nieoficjalny, ale już pierwszy przejazd tramwajem z gośćmi. Wszyscy wysiedli na nowoczesnej pętli, a tuż obok nich taki brud - denerwował się pod koniec kwietnia pan Łukasz, mieszkaniec Oruni. - Ciekawe, czy ktoś wyobraża sobie, że na przykład podczas otwarcia Europejskiego Centrum Solidarności za kilka lat tuż obok nowego gmachu będzie się znajdowało gigantyczne zbiorowisko odpadów?
W tych samych dniach na przystankach zawieszono ekrany informacyjne, postawiono nowoczesne wiaty, obok nasadzono młode drzewa i przykoszono trawę. Śmieci nie udało się jednak uprzątnąć i szpeciły okolicę przez ponad miesiąc, do ubiegłego tygodnia. Problem polegał na tym, że składowisko znajdowało się na prywatnym terenie. A jak podkreślali miejscy urzędnicy - procedury w takim przypadku są wyjątkowo żmudne.
- Zasady regulujące działania w takich sytuacjach są dla nas, jako służb miejskich, niewygodne - przyznaje Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ. - Aby osoba, która zaśmieca dany teren, została zmuszona do posprzątania albo chociaż za nie zapłaciła w sytuacji, gdy to my posprzątamy, musimy mieć dowody, na przykład zdjęcia, więc w tym przypadku ten punkt jest spełniony. Później trzeba jednak wysłać wiele pisemnych wezwań do posprzątania, którym taka osoba się nie podporządkuje i dopiero wtedy możemy wejść na drogę prawną. To, niestety, trwa, ale zmobilizujemy nasz zespół, żeby sprawę doprowadzić do szczęśliwego końca.
Ostatecznie właściciel terenu, który szpecił okolicę, zabrał się za porządek.
- Teren w końcu został uprzątnięty - informuje Maria Jaźwińska z ZDiZ w Gdańsku.
Z kolei spółka Gdańskie Inwestycje Komunalne zajęła się fragmentem pobliskiego terenu, na którym leżały pozostałości po prowadzonych pracach budowlanych.
- Interweniowaliśmy u wykonawcy, który zabrał to, co leżało w pobliżu pętli jeszcze po robotach - informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik GIK.
Wszystkie zgłoszenia przekazujemy Straży Miejskiej lub innym służbom odpowiedzialnym za porządek na danym terenie, a później sprawdzamy, czy śmieci zostały usunięte. To już druga edycja naszej akcji, dzięki której w kilkudziesięciu lokalizacjach w Trójmieście jest czyściej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?