Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Debata "W trosce o dobro dziecka" w Urzędzie Miejskim

Dorota Abramowicz
Gdańska debata "W trosce o dobro dziecka"
Gdańska debata "W trosce o dobro dziecka" Archiwum
W Gdańsku odbędzie się debata "W trosce o dobro dziecka". Spotkanie odbędzie się w najbliższy piątek o godz. 11 w Urzędzie Miasta Gdańska. Debata będzie transmitowana na żywo.

Świadomie lub nieświadomie świat dorosłych krzywdzi dzieci. Obok wstrząsających przypadków stosowania przemocy, molestowania, również brak miłości, uwagi, opieki jest krzywdą, czynioną najmłodszym. W najbliższy piątek Urząd Miasta Gdańska organizuje debatę z udziałem ekspertów "W trosce o dobro dziecka".

Choć organizatorzy nie ukrywają, że impulsem do zorganizowania dyskusji były nagłośnione przypadki krzywdzenia dzieci w gdańskich rodzinach zastępczych, to dyskusja będzie poświęcona zaniedbaniom i krzywdom, doświadczanym przez dzieci w rodzinach zarówno naturalnych, jak i zastępczych.Psycholodzy, pedagodzy, lekarze, kuratorzy nie tylko spróbują określić skalę zjawiska, ale także zajmą się naszymi reakcjami na sytuacje kryzysowe i sposobami ich przezwyciężania.

Czytaj także: Adopcja dziecka z Okna Życia. Dzieci z Okna Życia muszą dłużej czekać na swój dom

Tylko w Gdańsku opieką zastępczą objęto już prawie tysiąc dzieci.Ta liczba, mimo niżu demograficznego, stale rośnie - każdego roku 60-80 kolejnych dzieci odbieranych jest rodzicom. Podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest problem alkoholowy.

Dr Grażyna Rymaszewska - lekarz medycyny psychiatra zamierza podczas debaty zwrócić uwagę na coraz częstsze występowanie u dzieci FAS, czyli alkoholowego zespołu płodowego. Nawet minimalna ilość alkoholu pita przez matki w czasie ciąży może powodować nieodwracalne wady wrodzone, somatyczne i neurologiczne u dziecka.

Zobacz też: Coraz więcej dzieci musi szukać rodziny. Rozmowa z wiceprezydent Gdańska, Ewą Kamińską

- Życie tych dzieci jest bardzo trudne - mówi dr Rymaszewska. - Jeśli nie zostanie postawiona diagnoza, dorośli nie wiedzą, że przyczyną problemów w nauce i zachowaniu jest choroba. Tymczasem dramatycznie brakuje ośrodków diagnostycznych.

Uczestnicy będą zastanawiać się nad niezbędnymi zmianami w obszarze wsparcia rodzin. Antoni Szymański, zastępca kuratora okręgowego do spraw rodzinnych zamierza poruszyć dwie kwestie .

- Często pomijamy problem dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców - tłumaczy. - Prawo dorosłych ludzi do rozstania się staje się ważniejszym od prawa dziecka do wychowania w pełnej rodzinie. Czy w Gdańsku działa poradnia rodzinna pomagająca parom w kryzysie? Kolejna kwestia dotyczy już rodzin zastępczych niespokrewnionych i Rodzinnych Domów Dziecka. Zauważam problem ograniczania kontaktów dzieci będących pod ich opieką z biologicznymi rodzicami. I nie są to rodzice z orzeczeniem sądu zakazującym tych kontaktów! Wprowadzany obecnie system rodzinnej pieczy zastępczej jest lepszy od placówkowego, ale takiej sytuacji nie było w dawnych i nie ma w obecnych Domach Dziecka. W tych placówkach wręcz namawia się rodziców do utrzymywania kontaktów z dzieckiem. Tymczasem w rodzinach zastępczych niespokrewnionych czasem zezwala się na jedno lub dwa godzinne spotkania na miesiąc. Dla małego dziecka oznacza to pewne zerwanie więzi rodzinnych. Skala tego zjawiska niepokoi - przyznaje.

Debata rozpoczynająca się o godz. 11 będzie transmitowana na żywo. Zainteresowani będą mogli ją śledzić na stronie www.gdansk.pl/

Coraz więcej dzieci musi szukać rodziny

Z wiceprezydent Gdańska Ewą Kamińską rozmawia Dorota Abramowicz

Dlaczego w debacie "W trosce o dobro dziecka - debata o przeciwdziałaniu zagrożeniom" nie uczestniczą rodziny zastępcze?
Rodziny nie chcą na razie brać udziału w publicznej dyskusji. Dramat, do którego doszło w Pucku

i nagłośnione, choć pojedyncze, przypadki krzywdzenia dzieci sprawiły, że znalazły się w trudnej sytuacji. Zdarza się, że pracownik socjalny puka do drzwi takiej rodziny, widzi światło, ale nikt mu nie otwiera. Potem okazuje się, że... w przedpokoju był bałagan albo trwała akurat trudna rozmowa z dzieckiem. Obawiamy się, że przy obecnej krytyce, coraz mniej osób będzie chciało stworzyć dom dla obcych dzieci. Dzieci, których z roku na rok jest coraz więcej. Dlatego zaczynamy debatę na ten niełatwy temat od wysłuchania praktyków: psychologów, pedagogów, psychoterapeutów, lekarzy, kuratorów.

Rodzicom zastępczym w rozwiązywaniu problemów mieli pomóc asystenci i koordynatorzy rodzin.
Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej pokazuje wachlarz wsparcia, nie precyzując kwestii finansowych. W efekcie mamy zbyt mało koordynatorów (dla rodzin zastępczych) i asystentów (dla rodzin biologicznych). Część środków na ich zatrudnienie bierzemy z funduszu przeciwalkoholowego, bo to alkohol był przyczyną przemocy, zaniedbań w biologicznych rodzinach dzieci. Asystent też musi otrzymywać wsparcie, bo zderzenie z rzeczywistością, nawet przeszkolonej osoby, bywa bardzo trudne. W Gdańsku takiego wsparcia udzielają poradnie psychologiczno-pedagogiczne i ośrodek przy ul. Racławickiej.

Radni proponowali organizowanie superwizji dla osób prowadzących rodzinne domy dziecka. To dobry pomysł?
To także powinno być tematem piątkowej debaty. W odczuciu niektórych superwizor nie byłby wsparciem, a jedynie "Wielkim Bratem", nieustannie kontrolującym rodzinę. Tymczasem wspierając, mógłby on bardzo pomóc, analizując proces wychowawczy i pokazując, co można w nim naprawić. Jednak zatrudnienie superwizorów z certyfikatem jest bardzo kosztowne.

Ile jest w Gdańsku rodzin zastępczych?
Przeszło 400 i 8 rodzinnych domów. Rodziny zastępcze mające powyżej 4 dzieci mogą przekształcić się w rodzinne domy, co wiąże się z dodatkowym wynagrodzeniem dla opiekunów. Oznacza to jednak poddanie się ściślejszej kontroli, wypełnianie dokumentacji i obowiązek rozliczania się instytucjom kontrolującym rodzinę.

Z jednej strony chcecie przeciwdziałać zagrożeniom, z drugiej jednak "wzmożenie czujności" i ciągłe wizyty urzędników, pracowników MOPR, kuratorów zaburzają życie rodziny. Jak znaleźć złoty środek?
Nie jest to sprawą łatwą. Wiele dzieci przeszło w domu traumę, doznało przemocy, nauczyło się radzić sobie w takiej sytuacji. Trafiają do nowych rodziców, którzy próbują je socjalizować, wychowywać.

Znam przypadek, gdy nastoletnie dziewczynki rozbiły rodzinę zastępczą. Nie pozwalano im późno wracać do domu, to poskarżyły się, że były bite.
Wszelkie skargi muszą być bardzo dokładnie badane. Jednak nie da się ukryć, że bycie rodzicem zastępczym to praca wysokiego ryzyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto