Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Motorniczy tramwaju pomógł mężczyźnie, który zasłabł i leżał w kałuży krwi [WIDEO]

wie
Mężczyzna leżał we krwi na przystanku. Mimo tłumu pasażerów czekających na  tramwaj, pomógł tylko motorniczy.
Mężczyzna leżał we krwi na przystanku. Mimo tłumu pasażerów czekających na tramwaj, pomógł tylko motorniczy. GAiT
Mężczyzna leżał we krwi na jednym z głównych przystanków w śródmieściu Gdańska. Mimo tłumu pasażerów czekających na swoje tramwaje, pomógł tylko motorniczy. Do nietypowej sytuacji doszło 1 listopada około godziny 13.30.

Karol Mielnik, motorniczy zatrudniony w spółce Gdańskie Autobusy i Tramwaje, zatrzymał tramwaj wypełniony pasażerami i udzielił pomocy starszemu mężczyźnie, który nieprzytomny, w kałuży krwi, leżał na przystanku. Tą bohaterską postawą prawdopodobnie uratował mężczyźnie życie.

Do nietypowej sytuacji doszło w dzień Wszystkich Świętych na przystanku tramwajowym Brama Wyżynna w kierunku Stogów.

- Kiedy dojechałem, mężczyzna leżał na chodniku koło wiaty. Wyszedłem zobaczyć co mu się stało, chwyciłem za barki, potrząsnąłem nim i spytałem jak ma na imię i co się stało, jak się czuje, ale był bardzo zamroczony – tłumaczy Karol Mielnik, motorniczy gdańskiego tramwaju nr 8. - Poprosiłem ludzi o chusteczki, żeby podłożyć mu pod głowę i nie wyziębił się od zimna chodnika. Na chusteczce i swojej ręce zauważyłem krew i zorientowałem się, że ma rozciętą głowę z tyłu – dodaje.

Czytaj także: Gdańscy motorniczy i kierowca autobusu pomogli kilku osobom. "Trzeba tak postępować"

Jak relacjonuje, motorniczy przyniósł mężczyźnie w wieku ok. 50-60 lat wody, a w pomocy asystowała mu przypadkowa kobieta, która jak się okazało była pielęgniarką. W międzyczasie wezwana została karetka, która pojawiła się na miejscu, gdy operator gdańskiego tramwaju wrócił do pracy zostawiając mężczyznę odzyskującego przytomność w rękach „asystentki”.

Bohater z przypadku mówi, że z opowieści ludzi z przystanku wynikało, że starszy człowiek chciał dojechać na łostowicki cmentarz. Miał usiłować wsiąść do wcześniejszego tramwaju w kierunku Stogów i w ostatniej chwili zrezygnować, a zawracając przewrócić się uderzając głową o wiatę lub chodnik i tracąc przytomność lub po prostu zasłabnąć i osunąć się na ziemię.

- Najgorsze było to, że na przystanku było pełno ludzi, godziny szczytu 1 listopada, kiedy wszyscy jeżdżą na cmentarz, ale nikt się nie zainteresował tym człowiekiem i traktował go jak powietrze – dodaje Karol Mielnik.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto