Władze medycznej uczelni, zarząd szpitala oraz Okręgowa Izba Lekarska zarzuciły też funkcjonariuszom niewłaściwe wypełnienie obowiązków na miejscu zdarzenia. Z informacji przekazanej przez Zespół Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku wynika, że obie skargi cały czas wyjaśnia Komenda Miejska Policji w Gdańsku. Jej czynności są nadzorowane przez Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Równolegle dochodzenie wszczął prokurator. Prowadzi w tej sprawie dwa postępowania wyjaśniające. Jedno z doniesienia szpitala, drugie - ojca, który oskarża medyczny personel o błędną diagnozę i nieprawidłowe leczenie jego dziecka. Tymczasem wskutek odniesionych obrażeń lekarz wciąż nie odzyskał zdrowia. Przeszedł poważną operację, teraz poddawany jest rehabilitacji, która potrwa do końca lutego.
Świadkowie ataku ojca na lekarza - rodzice innych małych pacjentów i pielęgniarki nadal nie są w stanie pojąć, dlaczego ojciec dziecka tak się zachował w momencie, gdy lekarz ratował życie jego dziecku. Jak już pisaliśmy wcześniej - do UCK chory chłopczyk trafił na badania. Wcześniej próbowali go zdiagnozować lekarze z dwóch innych szpitali. Bez efektu. 9 grudnia od rana stan dziecka niespodziewanie zaczął się pogarszać. Ojciec chłopca zachowywał się agresywnie i wręcz uniemożliwiał personelowi pracę. Według relacji świadków - napastnik nagle zaatakował lekarza od tyłu, uderzył go w klatkę piersiową, wypchnął na korytarz, przewrócił na podłogę i zaczął dusić. Mimo wybitego palca i urazu kolana lekarz wyrwał się oprawcy i wrócił do sali, by ratować dziecko. Obrażenia, jakich doznał, okazały się jednak bardzo poważne. Najpierw miał unieruchomioną nogę i mógł poruszać się tylko o kulach. Po trzech tygodniach musiał się jednak położyć w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Lekarze pobrali mu fragment ścięgna z uda i za jego pomocą zrekonstruowali zerwane więzadła krzyżowe w kolanie.
- To jeden z poważniejszych urazów stawu kolanowego - tłumaczy dr Michał Pawlak, ordynator oddziału ortopedii. - I bardzo skomplikowany zabieg. - Mamy opinię lekarza w tej sprawie - twierdzi prokurator Witold Niesiołowski. - Niebawem szpital zostanie powiadomiony o końcowej decyzji prokuratury.
Z Jackiem Santorskim, psychologiem społecznym biznesu i zdrowia, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
- Ojciec pobił lekarza, gdy ten udzielał pomocy jego dziecku.
Badania prowadzone w Polsce i na świecie dowodzą, że agresja ze strony rodziny - głównie rodziców, dziadków i opiekunów - jest znacznie bardziej prawdopodobna niż ze strony samego pacjenta.
Zna Pan inne przypadki napaści na lekarzy?
Słyszę o takich przypadkach od lekarzy rodzinnych oraz specjalistów. Agresywny, roszczeniowy, niewspółpracujący pacjent to od kilku lat najczęstszy temat zgłaszany przez lekarzy potrzebujących szkoleń psychologicznych. Ten problem - znany już na świecie od dawna, gwałtownie w naszym kraju narasta.
W przypadku rodziców czy dziadków emocje są tak silne, że ich agresję da się wytłumaczyć?
Da się to zrozumieć, co nie znaczy usprawiedliwić. Zarówno lekarze, jak i pacjenci są w niezwykłym napięciu. Lekarze - z powodu limitów i dysfukcyjnego systemu - są niezwykle sfrustrowani, rozgoryczeni i zniecierpliwieni. Z kolei rodzina pacjenta cierpi przede wszystkim na niedoinformowanie. A chciałaby wiedzieć, na co jest on chory, jakie są wyniki badań, dlaczego musi zostać w szpitalu. Lekarze nie mają czasu informować, a to rodzi frustrację pacjentów i ich rodzin. Tak jak nic nie usprawiedliwia bezdusznego, aroganckiego zachowania lekarza, tak nic nie usprawiedliwia agresywnego, wulgarnego czy związanego z przemocą zachowania pacjenta.
Jak lekarze mają się przed tym bronić?
My uczymy lekarzy sztuki samoobrony aikido. Dla przykładu - jak zarzuty pacjenta "rozminować" i wykorzystać dla dobra swojego i pacjenta. Uczymy ich też, jak rozpoznawać zaburzenia osobowości u pacjentów, które prowadzą do agresji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?