Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Rodzina mieszka w fatalnych warunkach w lokalu komunalnym. Urzędników to nie interesuje

Monika Jankowska
Tak mieszka pani Joanna z mężem i dwójką dzieci. "Nie mam już na to siły" - skarży się kobieta
Tak mieszka pani Joanna z mężem i dwójką dzieci. "Nie mam już na to siły" - skarży się kobieta Przemek Świderski
Joanna Siodłak z dwiema córkami i mężem mieszka przy Trakcie św. Wojciecha od września zeszłego roku. To dwupokojowe mieszkanie komunalne. Zimą zaczęły pojawiać się w mieszkaniu liczne nieprawidłowości.

- Przede wszystkim okropny grzyb na ścianach. Ja mam chore dzieci, nie mogę mieszkać w takich warunkach. Wielokrotnie byłam w Biurze Obsługi Mieszkańców, ale oni obwiniają o to mnie! Tymczasem ja wiem, że mieszkanie trzeba wietrzyć i często to robię. Zanim się wprowadziliśmy, ktoś je po prostu niedbale pomalował farbą i teraz wszystko wychodzi na wierzch.

Dostają własny kąt i kompleksową pomoc. Tu mogą zacząć życie na nowo

Grzyb to tylko jedna z licznych wad mieszkania, które otrzymała pani Joanna. W lokum nie ma ciepłej wody, co więcej, nie ma nawet łazienki - kabina prysznicowa stoi w kuchni. W mieszkaniu jest zimno - pani Joanna skarży się, że piec kaflowy, który jest źródłem ogrzewania, nie spełnia swojej funkcji. Budynek nie jest ocieplony. Tuż za oknem umieszczone są kominy innego budynku - i cały dym zalatuje do okien państwa Siodłaków. A ostatnio w mieszkaniu zalęgły się myszy.
- Złapałam jedną taką mysz, jeszcze żywą, ale trochę otumanioną i zaniosłam urzędniczce w BOM, żeby zobaczyła, jak mieszkam! - mówi pani Siodłak. - Człowiek po prostu już nie ma sił na to wszystko, a BOM zupełnie się mną nie interesuje! Jedyne, co mi poradzili, to żebym napisała pismo z prośbą o zmianę mieszkania i na własny koszt zrobiła termowizję, by uzyskać pełen obraz niedoskonałości.

O komentarz w sprawie państwa Siodłaków poprosiliśmy Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych.
- Ten budynek stanowi wspólnotę mieszkaniową. Najemcą lokalu jest pani Joanna, która przejęła mieszkanie socjalne bez zastrzeżeń, co zostało potwierdzone w protokole zdawczo-odbiorczym z dnia 18 września 2014 r. Poprzedni najemca lokalu nie informował o występującym zagrzybieniu ścian, a przed jego przekazaniem do GZNK dokonał odnowienia powłok malarskich na ścianach i sufitach - informuje rzecznik prasowy GZNK Agnieszka Kukiełczak. Rzeczniczka dodaje, że GZNK 16 stycznia przeprowadził wizję techniczną w lokalu, podczas której nie stwierdzono gryzoni oraz dziur w podłodze.

Wizja potwierdziła występowanie zawilgocenia z nalotem pleśniowym w kuchni oraz w pokojach, szczególnie w miejscach zasłoniętych sprzętem kuchennym lub meblami. Stwierdzono, że zawilgocenie lokalu jest spowodowane nieodpowiednim stanem technicznym budynku oraz wynika z oszczędnej eksploatacji mieszkania przez najemców.

Ostatecznie GZNK zapewnił nas, że zwróci się do zarządcy budynku celem przeprowadzenia robót remontowych, które pozwolą na usunięcie przyczyn powstania zawilgocenia w lokalu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto