Pomysł wyprowadzenia części wydziałów sądu zrodził się na skutek fatalnych warunków lokalowych, jakie panują w budynku przy ul. Nowe Ogrody.
- Poszukiwania nowego budynku były absolutną koniecznością. Potrzebne były pomieszczenia dla pracowników, pokoje dla sędziów i sale rozpraw - mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
W nowym budynku przy ul. 3 Maja mieści się 7 wydziałów Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe, 2 wydziały Sądu Okręgowego, archiwum (1350 metrów bieżących akt) oraz Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno - Konsultacyjny. Pracuje tam prawie 300 osób, a tygodniowo odbywa się tam ok. 80 tzw. wokand (jedna wokanda to kilka - kilkanaście spraw dziennie, rozpatrywanych przez sędziów).
- Powrót do gmachu Sądu Okręgowego przy ul. Nowe Ogrody byłby bardzo trudny - stwierdza krótko sędzia Tomasz Adamski. Do zeszłego piątku taki scenariusz był jednak całkiem realny.
Czytaj także: Gdańsk Wrzeszcz: Budynki powstające w dzielnicy coraz wyższe. Głos mieszkańców pomijany?
Budynek jest własnością dewelopera - Przedsiębiorstwa Budowlanego Górski. Sąd, który wynajmował w nim lokale, musiał miesięcznie płacić kilkaset tysięcy złotych. W Ministerstwie Sprawiedliwości podjęto więc decyzję o wykupie nieruchomości od przedsiębiorcy. Osią sporu stała się jej wycena. Według tzw. operatu szacunkowego, opracowanego na zlecenie dewelopera, wartość działki z budynkiem oszacowano na 171 mln zł netto (210 mln zł brutto). Natomiast operat szacunkowy, który zlecił Sąd Okręgowy w Gdańsku, wskazuje dużo niższą cenę tej nieruchomości - 101 mln zł netto (124 mln zł brutto).
We wrześniu ubiegłego roku PB Górski złożyło do ministerstwa ofertę sprzedaży budynku sądu. Ogólna cena miała zawierać trzy elementy: gotówkę (dopłatę - 132 mln zł) oraz dwie nieruchomości pozostające w trwałym zarządzie sądu (przy ul. Polanki i Kołobrzeskiej).
Sąd Okręgowy planował już podpisanie aktu notarialnego i uroczyste otwarcie budynku z udziałem ministra sprawiedliwości. Ten jednak zaprotestował - uznał, że ogólna cena za budynek nie może przekroczyć 157 mln złotych.
Deweloper zgodził się - uznając, że 157 mln zł to część finansowa rozliczenia (czyli dopłata, po odliczeniu wartości dwóch działek), nie zaś - jak uznał minister, ogólna cena za budynek, w której mieszczą się wszystkie trzy, wymienione wyżej elementy. Sprawa utknęła więc na kilka miesięcy w martwym punkcie.
Tymczasem w kwietniu ze stanowiska został odwołany dyrektor Sądu Okręgowego w Gdańsku. Rzecznik sądu nie chce komentować pojawiających się doniesień prasowych, jakoby była to reakcja ministerstwa na całe zamieszanie i zwłokę w dokonaniu transakcji z deweloperem.
11 maja 2012 r. odbyło się natomiast spotkanie przedstawicieli sądu i dewelopera przy udziale sekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
- Strony wstępnie porozumiały się co do zakupu obiektu. Szczegóły zostaną ustalone w najbliższym czasie, o czym poinformujemy po podpisaniu aktu notarialnego - poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Potwierdza to sam Bogdan Górski:
- Jest porozumienie w tej sprawie. Szykowany jest już akt notarialny. Nie mogę jednak zdradzić jego szczegółów. Z pewnością nie ma już mowy o wyprowadzce sądu z budynku - stwierdza prezes firmy deweloperskiej.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?