Gdańsk: Sąd ogłosił upadłość gdańskiej Mieszkaniowej Spółdzielni Budownictwa Ekologicznego

- Z naszego punktu widzenia to dobra wiadomość, bo ludzie, którzy doprowadzili do takiej sytuacji, zostali odsunięci od zarządzania. Myślę, że z syndykiem będzie nam się łatwiej dogadać - komentował Jacek Milewski z ul. Matemblewskiej.

Sąd, uzasadniając wyrok, poinformował, że MSBE co najmniej od stycznia nie płaci za media, a od połowy ubiegłego roku nie reguluje zobowiązań wobec wykonawców i podwykonawców. - Dodatkowo od wiosny tego roku zaprzestała regulowania wymaganych zobowiązań z tytułu opłat eksploatacyjnych. Ich suma przekracza 5 mln zł - wskazał sędzia Ireneusz Fojuth. - Spółdzielnia utraciła płynność finansową, a brnięcie w postępowania egzekucyjne, które się już rozpoczęły, i kolejne wyroki egzekucji powodują tylko dalsze negatywne konsekwencje dla spółdzielni i jej spółdzielców - podkreślał.

Matemblewo: Odcięto im gaz za długi spółdzielni. Mieszkańcy pozbawieni ogrzewania

We wtorek podczas rozprawy pełnomocnik spółdzielni przekonywał, że nie ma przesłanek, by ogłosić jej upadłość. Dowodem miało być dostarczone sądowi rozliczenie inwestycji Wodnik w Osowej oraz wytoczenie przez MSBE kilku powództw na ponad 7 mln zł przeciwko jednemu z wykonawców osiedla. - To nie ma znaczenia dla sądu upadłościowego, bo te należności nie są traktowane na dziś jako majątek dłużnika, tylko wierzytelności przyszłe i niepewne - tłumaczył sędzia. Podkreślił też, że wszelkie uchwały podejmowane ostatnio przez radę nadzorczą MSBE, w tym ta dotycząca rozliczenia Osowej i nowego prezesa, nie mają mocy prawnej, bo zarząd liczy tylko dwóch członków, a minimalnie powinno ich być trzech.

- Będziemy się odwoływać - zapowiada Sławomir Ślusarczyk z rady nadzorczej MSBE. Jego zdaniem ogłoszenie upadłości może mieć konsekwencje dla mieszkańców osiedla Matemblewo, które nie zostało jeszcze uwłaszczone. - Wariant optymistyczny jest taki, że syndyk natychmiast uwłaszczy mieszkańców i zakończy spór między spółdzielnią a mieszkańcami. Patrząc na to pesymistycznie, syndyk może bardzo długo zbierać masę upadłościową i przez to podwyższać mieszkańcom czynsz - mówi Ślusarczyk.

Mimo to zarówno spółdzielcy z Matemblewa, jak i prawnicy zaangażowani w sprawę uważają, że ogłoszenie upadłości MSBE to dobra wiadomość. - Patrząc na dokumenty, które złożono w sądzie, wydaje mi się, że spółdzielcy nie powinni czuć się zagrożeni. Zadłużenie powinno być spłacone z tego majątku, który nie jest przywiązany do mieszkańców - mówi Roman Suszek, pełnomocnik jednego z wierzycieli MSBE. Radca prawny Brygida Wasilewska zapewnia, że upadłość to sytuacja korzystniejsza dla spółdzielców niż jej brak.

- Ustawa chroni lokatorów, więc nie ma zagrożenia, że stracą mieszkania. Gdyby upadłości nie było, dochodziłoby do egzekucji w nieruchomościach przez poszczególnych wierzycieli, co wyglądałoby znacznie gorzej, bo rozszarpywaliby je i zajmowali czynsze, dopóki nie zostaliby spłaceni - mówi Wasilewska.

Gdańsk: Konflikt członków spółdzielni mieszkaniowej 'Południe' i wspólnoty 'Południowy Stok'