Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańskie eliminacje do Pol'and'Rock Festival 18.05.2019. Jurek Owsiak opowiada nam o początkach festiwalu na Pomorzu

Redakcja
Klub  Stary Maneż, eliminacje do Pol'and'Rock Festiwal 2019. Na zdjęciu: Echa
Klub Stary Maneż, eliminacje do Pol'and'Rock Festiwal 2019. Na zdjęciu: Echa Karolina Misztal
Nie każdy pamięta o tym, że pierwsza edycja festiwalu odbyła się na Pomorzu, w Czymanowie, małej kaszubskiej wsi. Później, z Żar, miał się przenieść do Lęborka, ale z powodu protestu nie doszedł do skutku. Przynajmniej oficjalnie. Przy okazji gdańskich eliminacji do Pol'and'Rock Festiwalu, o pomorskiej historii przedsięwzięcia przypomniał nam co nieco Jurek Owsiak.

Przy okazji gdańskich eliminacji do Pol'and'Rock Festiwalu, które odbyły się w ostatnią sobotę 18 maja, udało nam się porozmawiać z Jerzym Owsiakiem m.in. o historii jego przedsięwzięcia, które sięga 1995 roku i dotyka naszego regionu.

- Pierwsza odsłona naszego festiwalu odbyła w Czymanowie, nad jeziorem Żarnowieckim - wspomina z sentymentem Jurek Owsiak. - To niemalże moje rodzinne strony, bo urodziłem się w Gdańsku. Wcześniej odbywał się tam festiwal Energia Sztuki. Pomysłem organizatorów było to, by w wolnej Polsce zrobić festiwal z jakąś myślą. Niestety trochę im nie wyszedł, ale ktoś podpowiedział mi, że to fajne miejsce, więc przyjechalismy tam urządzić pierwszy festiwal, zupełnie "na czuja" zresztą. Chcieliśmy powtórzyć imprezę, ale sołtys zainwestował wówczas w bigos i kiełbasę, co zresztą gorąco mu odradzaliśmy, a że biznesowo mu to nie poszło - obraził się na cały świat i nie zezwolił na kolejną edycję. W gruncie rzeczy dobrze, że tak się stało, bo to miejsce i tak by nas nie pomieściło i było zupełnie na takie festiwale nieprzygotowane. My mieliśmy w oczach Woodstock amerykański, w swoich wyobrażeniach chciałem przenieść go do Polski.

W następnym roku był Szczecin Dąbie, później Żary, a w między czasie Lębork, gdzie festiwal nie doszedł do skutku.

- Lębork był dla nas potwierdzeniem zasady, ze warto zrobic dwa kroki do tylu, żeby móc zrobić cztery do przodu - opowiada Owsiak. - Fakt, że się nie udało, dodał nam powera, by za rok pokazać, że można na nas liczyć. W Lęborku przeciwstawiono się idei festiwalu. Powołał się tam przeciwny komitet, zresztą jednoosobowy i nie chcieliśmy się z nim boksować. Zostaliśmy zakrzyczeni, że w takim miejscu nie może odbyć się spęd młodzieży, więc odpuściliśmy. Ale ludzie przyjechali sami.

Prawie 2 tys. koczowało tam gdzie festiwal miał się odbyć. Nawet miasto dowoziło im jedzenie. Wiele osób deklaruje, że na festiwal przyjeżdża się dla atmosfery. Nie ma piękniejszego pytania niż to zadawane na miejscu o lineup festiwalu, które pokazuje, że część osób przyjeżdża do nas "w ciemno"

Jerzy Owsiak określił swoje wydarzenie mianem "wędrującego festiwalu" lub "festiwalu pod górę". Nie wyklucza bowiem, że niebawem event znów zmieni swoją lokalizację.

- Problemem jest jednak to, że wydarzenia nie da się przerzucić w każde miejsce - tłumaczy. - Trzeba jakoś tam dojechać. I co ważne później je posprzątać, bo festiwalowicze produkują 380 ton śmieci, które po fakcie musimy dokądś wywieźć. To wszystko jest coraz trudniejsze, bo miejsc o 350 hektarach powierzchni za moment w Polsce w ogóle nie będzie. Nie możemy pojechać ot tak w Bieszczady, bo to rejon, który w ogóle nie nadaje się na festiwale.

- Być może w przyszłości będzie nas ratowała trudność dostępu, dzięki czemu festiwal zrobimy na mniejszej powierzchni - dodaje. - Tam gdzie nie dojedziemy autem. Jeżeli pozbędziemy się samochodów to będziemy mieli o wiele więcej miejsca do wygospodarowania dla festiwalowiczów. Być może właśnie tym tropem pójdziemy.

Kto zawalczy o udział w festiwalu?

Chociaż jak dotąd przedsięwzięcie Jurka Owsiaka nie miało szczęścia do pomorskich lokalizacji, gdański Stary Maneż stał się w tym roku jedną z miejscówek, w której przeprowadzone zostały półfinałowe eliminacje do 25. Pol'and'Rock Festivalu. W ich trakcie wyłonione zostały zespoły, które 22 czerwca w warszawskiej Progresji powalczą o udział w "Najpiękniejszym Festiwalu Świata".
W sobotę 18 maja przed trójmiejską publicznością zaprezentowali się: Sunsmoke, Moyra, Hurrockaine, Echa, Dive, BAiKA i Vane. Można było wysłuchać wielu muzycznych gatunków - od rapu, poprzez rocka w wielu odsłonach, aż do prawdziwego metalowego grania. Każdy z wykonawców miał 20 minut, aby dać z siebie wszystko i przekonać do siebie publikę i jury z Jurkiem Owsiakiem na czele.

Oprócz nich, podczas eliminacji zagrali także wykonawcy spoza stawki, laureaci wcześniejszych edycji - Łydka Grubasa jako gwiazda wieczoru oraz gość specjalny - Agata Karczewska.

Decyzją jurorów zespół BAiKA otrzymał zaproszenie na Małą Scenę, a Moyra na Scenę Lecha. Do finału eliminacji zakwalifikowali się zaś Vane, Hurrockaine i Sunsmoke, tym samym dołączając do wcześniej wyłonionej Karoliny Czarneckiej, Ornette, Łukasza Drapały & Chevy, Kraków Street Band, Zagi i Przybyła.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto