Gdynia Orłowo: Czy kandydatom Samorządności w ogóle zależy?

- Sprawy Orłowa są dla nas najważniejsze, więc nie pozostaliśmy obojętni na zbliżające się wybory, zwłaszcza, że oprócz podania terminu i listy kandydatów, na tydzień przed wyborami trwała niepokojąca cisza wyborcza - opowiada Sławomir Kitowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.

Spotkanie z kandydatami i mieszkańcami

Zorganizowali więc spotkanie, na które zaprosili wszystkich kandydatów na radnych dzielnicy oraz mieszkańców Orłowa. Tym pierwszym dali możliwość zaprezentowania się przed mieszkańcami oraz poznania ich potrzeb, a mieszkańcom umożliwili poznanie kandydatów. Samo zaproszenie na spotkanie miało charakter otwarty i mógł na nie przyjść każdy zainteresowany problematyką Orłowa. Było oficjalnie anonsowane w "Ratuszu", na ulotkach czy stronach internetowych portali i gazet. TPO zapraszało też telefonicznie i mailowo. Ostatecznie przyszło na nie około 50 mieszkańców Orłowa.

- Łatwo dotarliśmy do kandydatów niezależnych, ale do tych popieranych przez Samorządność dotrzeć było trudniej - mówi Kitowski. - Biuro Rady Miasta nie umożliwiło kontaktu, więc poprosiliśmy o pomoc radnego Samorządności Bartosza Bartoszewicza, który ucieszył się z naszej inicjatywy i obiecał niezwłocznie zawiadomić kandydatów.

Okazuje się jednak, że kandydatom popieranym przez Samorządność chyba nie zależy na promocji przed wyborami, a potrzeby mieszkańców wcale nie są im tak bliskie jak to deklarują. Z 15 osób popieranych przez Samorządność, na spotkaniu pojawił się jedynie Tomasz Florek, a poza nim obecni byli niezależni: Grzegorz Baczul, Izabela Płocka, Ryszard Kwiatkowski, Barbara Kręcisz i Iwona Rybicka.

Nie przyszli? Nie są dobrymi kandydatami?

Co na to radny Bartoszewicz, Przewodniczący Komisji Samorządności Lokalnej i Pełnomocnik Prezydenta Gdyni do spraw organizacji pozarządowych?

- Przekazałem informację o spotkaniu wszystkim kandydatom, ale informowali
mnie oni, że nie mogą zagwarantować swojego uczestnictwa. Zaproszenie kandydatów z pięciodniowym wyprzedzeniem nie mogło dać niestety gwarancji, aby wszyscy stawili się na spotkaniu - mówi Bartosz Bartoszewicz.

Szef Towarzystwa Przyjaciół Orłowa ma jednak swoje zdanie na temat tak dużej nieobecności i niejako zapowiada popieranie tych osób, którym spotykać z mieszkańcami po prostu się chce.

- Nie znamy powodu nieobecności kandydatów. Może się rozchorowali, nie mogli przyjść, nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć o stworzonej im możliwości spotkania - zastanawia się Sławomir Kitowski. - Natomiast chętnie i niemal w komplecie stawili się kandydaci niezależni z Orłowa. Warto zapamiętać nazwiska tych sześciu obecnych osób.

Czy Samorządności nie przeszkadza to, że popierani przez nią kandydaci nie widzą potrzeby rozmów z mieszkańcami? Na takie pytanie radny nie odpowiada wprost.

- W naszej ocenie powinny być to przede wszystkim osoby kompetentne i chcące się zaangażować w działalność dzielnicy, natomiast wybór określonej formy kampanii informacyjnej pozostawiamy kandydatom do wyboru - mówi Bartoszewicz.

Wybory do Rad Dzielnic w Gdyni odbędą się 27 marca.

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Wykolejony pociąg	Nadchodzi wiosna!	Zwiedzamy Westerplatte