Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Sarenka rozszarpana przez psa

Redakcja
Towarzystwo Przyjaciół Orłowa apeluje do mieszkańców Gdyni by ...
Towarzystwo Przyjaciół Orłowa apeluje do mieszkańców Gdyni by ... mat. prasowe
Towarzystwo Przyjaciół Orłowa apeluje do mieszkańców Gdyni by nie puszczali swych psów ze smyczy. Czworonogom zdarza się atakować sarny.

Poniżej prezentujemy treść apelu wystosowanego przez Sławomira Kitowskiego z Towarzystwa Przyjaciół Orłowa. Opisuje w nim sytuację, jaka niedawno zaistaniała w Gdyni i pragnie, by sytuacja ta się już nie powtórzyła.


Kilka dni temu jeden z mieszkańców Orłowa znalazł na terenie przyszłej budowy osiedla Invest Komfortu, między ul. Orłowską a Spacerową, martwą młodą sarenkę. Zwierzątko było rozszarpane, a w pobliżu obok śladów kopytek sarny widoczne były duże odciski psich łap. Sarenka najwyraźniej nie mogła uciec, bo zaledwie kilka tygodni temu przyszła na świat i była zbyt mała. Na własne oczy widziałem maleństwo z matką.

To nie pierwszy przypadek

Ryszard Ostrowski, leśnik pasjonat, który znalazł zwłoki widział wcześniej w tym miejscu puszczane luzem, bez smyczy i kagańca duże psy. Informował nawet właściciela, że na tym terenie schroniła się sarenka z mamą i prosił aby psa wziął na smycz. Bez skutku.

To nie pierwszy przypadek, że psy spuszczone luzem (co jest karane) w rezerwacie lub w otwartej przestrzeni atakują mniejsze zwierzęta. Oczywiście wiele zależy od tego jak pies jest ułożony i zrównoważony emocjonalnie, jednak odpowiedzialność spada zawsze na właściciela. A ten często pozbawiony jest wyobraźni, skoro puszcza psa bez smyczy w miejscu publicznym. Dotyczy to zarówno dużych, jak i małych psów.

Nigdy nie wiadomo co się wydarzy, gdy mały, ujadający bez umiaru piesek podbiegnie do większego, nawet na smyczy. Apeluję więc do wszystkich właścicieli psów - trzymajcie psa na smyczy i panujcie nad nim. Z pewnością nie tylko psom ale i wielu właścicielom przydałoby się szkolenie jakie np. można obejrzeć codziennie na kanale tv National Geographic "Zaklinacz Psów".

W rezerwacie łamane jest prawo

Wracając do zabitej sarenki - rany jakie zwierzę odniosło wskazują na to, że być może pies zagryzł i udusił sarenkę, a padliną zajął się później np. lis, który kręcił się w pobliżu, w każdym razie widok był makabryczny. Powiadomiona o tym została Straż Miejska, która zanim dojechał ana miejsce zwłok już nie było.

Zgłosiłem sprawę do komendanta Straży Miejskiej i prosiłem w imieniu Towarzystwa Przyjaciół Orłowa o egzekwowanie prawa przez strażników, w stosunku do właścicieli, którzy nie stosują się do przepisów o trzymaniu psa pod kontrolą na smyczy. Dobrym pomysłem mogą być wspólne patrole ze Strażą Leśną, gdyż w rezerwacie też jest łamane prawo.

Sarnia rodzina jest obecnie trzyosobowa, ukrywa się w terenie, który znajduje się między ul. Spacerową i rzeką Kaczą, widziałem sarenki w okolicy resztek starego młyna, a później przebiegające przez ul. Spacerową na teren przyszłej budowy Invest Komfortu. Uczulam strażników i właścicieli psów na to miejsce.

Sławomir Kitowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa

Czytaj więcej:


Baltic Sail w Gdańsku - zdjęcia


Global Gathering - zdjęcia i wideo


Zdjęcia z castingu do Top Model


Wakacje 2011 w Trójmieście

Napisz tekst, opublikuj zdjęcia i wygraj nawet 500 zł!

Każdy, kto opublikuje artykuł lub fotoreportaż w MMTrojmiasto.pl automatycznie weźmie udział w konkursie "Tym żyje miasto", w którym co miesiąc do wygrania jest 500 zł.
dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto