Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Jaka to melodia"- odcinek specjalny. Dr Bożena Bruhn-Olszewska z UG wygrała śpiewająco[FOTO]

rozm. Monika Jankowska
Dr Bożena Bruhn-Olszewska w styczniowym odcinku programu „Jaka to melodia?“ wygrała 13 tysięcy złotych
Dr Bożena Bruhn-Olszewska w styczniowym odcinku programu „Jaka to melodia?“ wygrała 13 tysięcy złotych DARIUSZ KOWALEWSKI/ mat. TVP
O zwycięstwie w popularnym programie telewizyjnym „Jaka to melodia?” mówi dr Bożena Bruhn-Olszewska z Uniwersytetu Gdańskiego.

Czuje się już Pani gwiazdą ?
Czasem, kiedy jestem na uczelni, znajomi mówią do mnie: „O! Nasza gwiazda idzie!”. Jednak ja jestem dosyć skromną osobą i kiedy mówiłam innym o tym, że biorę udział w programie „Jaka to melodia?”, to absolutnie nie dlatego, żeby się pochwalić. Choć nie ukrywam - uczestnictwo w programie było dla mnie wyjątkowym wydarzeniem. W końcu to był mój pierwszy występ w telewizji.

Ale studenci teraz częściej Panią rozpoznają?

Tak (śmiech). Kiedy idę uczelnianym korytarzem, słyszę od nich: „Dzień dobry, gratulujemy wygranej”. Jestem w sumie zdziwiona, że oglądali program i że w ogóle dowiedzieli się o tym, że biorę w nim udział.

A jak to się stało, że trafiła Pani do programu?
Dostaliśmy jako uczelnia telefon z telewizji. Szukano chętnych do udziału w odcinku specjalnym z cyklu „młodzi zdolni”. Profesor Grzegorz Węgrzyn - jako prorektor ds. nauki - został poproszony o wybranie kandydata. No i wybrano mnie. Trochę się obawiałam tego, jak to wszystko będzie wyglądać - wiadomo: stres, emocje. Muszę się przyznać, że wcześniej, kiedy jeszcze byłam studentką, marzyłam o tym, by wystąpić w tym programie. Myślałam, że to będzie fajna przygoda.

I rzeczywiście była?
Jak najbardziej! Chociaż w życiu nie spodziewałam się, że to moje marzenie kiedyś się spełni.

Ma Pani jakieś wykształcenie muzyczne? Skąd tak świetnie poradziła sobie Pani ze zgadywaniem tytułów utworów?
Wykształcenia muzycznego nie mam. Ale ze zgadywaniem tytułów piosenek faktycznie nie mam większych trudności. Zresztą przed nagraniem programu trochę się doszkoliłam. Pomagali mi koledzy z laboratorium. Słuchaliśmy radia i musiałam zgadywać, jaki utwór właśnie leci. Więc co chwila słyszałam od nich pytanie: „Jaka to melodia?”.

Jak jeszcze wyglądały przygotowania do programu?
Główną ideą odcinka specjalnego była promocja naukowych osiągnięć młodych, zdolnych ludzi. Chcielibyśmy, żeby osoby, które zajmują się innymi dziedzinami, mogły poznać pracę naukowca. Przyznam, że opowiedzenie w jasny i przystępny sposób o swojej pracy naukowej wcale nie jest takie proste. Telewizja to w siedemdziesięciu procentach obraz, a w trzydziestu - słowa. Dlatego postanowiliśmy nagrać felieton, w którym pokazujemy naszą pracę w laboratorium. No i oczywiście ciągle szkoliłam się w zgadywaniu kolejnych utworów.

W końcu nastał dzień udziału w programie. Stresowała się Pani?
Stres szybko zniknął. Osoby pracujące przy programie kompleksowo się mną zajęły, a do tego były bardzo uprzejme. Jednak ciągle gdzieś z tyłu głowy miałam to, że jestem nagrywana, że ktoś zobaczy mnie w telewizji. Jak już wspomniałam, to było dla mnie coś zupełnie nowego. Absolutnie nie można tego porównać do konferencji naukowej, choć i w jednym, i w drugim wypadku jest to wystąpienie publiczne.

Pamięta Pani piosenki, które trzeba było odgadnąć?
Pamiętam piosenkę „Nogi”, która sprawiła mi najwięcej problemu. Musiałam do niej wrócić na samym końcu, bo nie od razu wiedziałam, jaki to tytuł. Sporo było jednak piosenek dość znanych, takich, które na co dzień puszczają rozgłośnie radiowe. Pojawiły się takie utwory, jak „Life is life” czy „Love generation”, a odgadnięcie ich było proste.

Było łatwiej, niż wtedy, kiedy grają inni zawodnicy?
Myślę, że tak. Oni mają naprawdę ogromną wiedzę muzyczną. My po prostu mogliśmy zabawić się w odgadywanie piosenek. Swój udział w programie potraktowałam jak zabawę.

Z kim Pani rywalizowała?
W konkursie wystąpiłam razem z Moniką Dudek-Dziworską, projektantką mody, oraz sierż. pchor. inż. Damianem Frąszczakiem z Wojskowej Akademii Technicznej, jednym z twórców systemu teleinformatycznego iSULIN, który analizuje poziom glikemii wraz z innymi parametrami medycznymi.

Przez cały czas trwania programu wspierał też Panią prof. Węgrzyn.
Bardzo mocno trzymał za mnie kciuki. Co ciekawe, już po programie mówił mi, że bez problemu rozpoznał wszystkie te piosenki, nad którymi ja musiałam się trochę dłużej zastanowić.

Czyli Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego może się pochwalić prawdziwymi melomanami. Proszę jeszcze opowiedzieć, czym zajmuje się Pani naukowo.
W swojej pracy naukowej zajmowałam się badaniami nad zespołem stopy cukrzycowej, które wykonywałam we współpracy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym (Klinika Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii). W szczególności interesowało mnie, czy można opracować test genetyczny, który pozwoli przewidzieć rozwój neuropatii cukrzycowej i artropatii Charcota. Moje badania co prawda nie umożliwiają wyleczenia choroby, ale być może pozwolą na wcześniejszą diagnozę, by rozpocząć leczenie czy zapobiec potencjalnej amputacji. Co więcej, dalsze badania mogą pozwolić dokładniej zrozumieć, jak rozwija się artropatia Charcota i w przyszłości doprowadzą do stworzenia skutecznej terapii przeciwko chorobie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto