Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarmark św. Dominika. Oryginalny, kiczowaty czy taki, jak zwykle?

Anna Mizera-Nowicka Anna Werońska
Na kolejne atrakcje Jarmarku św. Dominika trzeba poczekać rok. Ale jego organizatorzy już myślą o 753 edycji. Jak wypadła gdańska impreza i jakich zmian można się spodziewać ?

Jarmark św. Dominika już po raz 752 na ponad trzy tygodnie odmienił ulice Gdańska. Jak zawsze turyści i mieszkańcy mieli powody do zachwytów nad licznymi straganami, ale i do narzekań, chociażby z powodu zakorkowanych ulic. Co w tym roku się udało, a co organizatorzy - Międzynarodowe Targi Gdańskie - zamierzają naprawić podczas kolejnej edycji?

Hit: Koławka, kogut i zupa marszałka

Debiutantka tegorocznego jarmarku, czyli ustawiona tuż koło Fontanny Neptuna multimedialna "koławka", szumiąca morzem i podświetlana, która dodatkowo pełniła funkcję punktu wymiany książek, zrobiła furorę.

- Nie widziałam takiego miejskiego mebla na żadnym starym mieście, a w te wakacje byłam już w Krakowie i Wrocławiu - mówiła Magdalena, która przyjechała do Gdańska z Torunia i podobnie jak dziesiątki innych turystów wieczorem ustawiła się do zdjęcia przy koławce.

Drugim hitem okazała się Aleja Smaków Europy, gdzie można było skosztować m.in. specjałów z Turcji czy Austrii. Tutaj też najczęściej kupowane były regionalne sery. Dzieci namawiały rodziców na owoce w kolorowym lukrze lub polewie czekoladowej.
Można też było spodziewać się, że w grze miejskiej "Na tropie koguta" udział weźmie tysiąc osób. Już w ubiegłym roku zabawa w poszukiwanie na ulicach Głównego Miasta symbolu jarmarku zyskała wielu fanów.
Zaskoczeniem były jednak tłumy, które w drugą niedzielę jarmarku przyglądały się kulinarnym poczynaniom Mieczysława Struka, marszałka województwa pomorskiego, i próbowały jego zupy rybnej.

- Najliczniejsza publiczność dopisała na koncercie otwarcia, gdy zagrał zespół Voo Voo, zakończenia (Halina Mlynkova), i podczas występu Ani Rusowicz - wylicza Joanna Czauderna- Szreter, dyrektor programowy Jarmarku św. Dominika. Dodaje też, że dla Ani Rusowicz hitem okazały się stoiska z markowymi starociami, na których kupiła mnóstwo płyt winylowych, np. Niebiesko-Czarnych, i podstawę lampy, którą planuje wykorzystać jako statyw mikrofonowy.

Nie zabrakło jednak głosów krytyki. Turyści narzekali na panujący nadal na wielu stoiskach kicz i zatkane w weekend parkingi, a mieszkańcy - przede wszystkim na komunikacyjny paraliż, który opanowywał Podwale Staromiejskie już od Targu Drzewnego. Na zamkniętych ulicach, jak mówią, panował chaos.

Za mało poduszek, za dużo plastiku?

- Przechodziłam z dzieckiem między namiotami i dostałam w głowę lotką, bo dwóch panów rzucało ją między sobą, by zachęcić do kupna ich zabawek - opowiadała Patrycja Wróblewska. - Wciąż za dużo jest takiego asortymentu - plastikowych gadżetów, magicznych wieszaków na ubrania i przyborów kuchennych z Chin.

Rozczarowani byli również ci, którzy przybyli na niedzielną ceremonię zakończenia jarmarku na Długim Targu. Większość liczyła na to, że zgodnie z zapowiedzią organizatorów otrzyma pamiątkową jarmarkową poduszkę. Tymczasem trafiły one tylko do nielicznych.

- Przyjechaliśmy do Gdańska specjalnie na finałowe dni jarmarku, syn miał nadzieję, że wróci do szkoły i pochwali się poduszką - mówił pan Krzysztof z Katowic. - Niestety, miałem wrażenie, że większość tych pamiątek trafiła do tych, którzy brali udział w oficjalnym orszaku, a nie do widzów.

Ogólny wynik jest pozytywny

Organizatorzy jarmarku są zadowoleni z przebiegu imprezy.
- Odwiedziło nas sześć milionów osób, czyli nieco mniej niż w ubiegłym roku. To nadal bardzo dobra frekwencja - podsumowuje Joanna Czauderna- Szreter. Zaznacza również, że te atrakcje jarmarku, które tym razem cieszyły się największym powodzeniem, pojawią się też za rok.

- Najczęściej fotografowaną atrakcją była Piętnasta Brama Gdańska, zliczająca przechodzące pod nią osoby, a było ich ponad 400 tysięcy. Na pewno pojawi się więc na 753 Jarmarku św. Dominika. Powtórzymy też grę miejską i "koławkę" - zapowiada Czauderna-Szreter.

Czy tegoroczne niedociągnięcia w kolejne wakacje zostaną naprawione? Organizatorzy zapewniają, że będzie lepiej, choć szczegółów nie podają.

- Skoro pojawiły się uwagi, że dotychczasowe 120 pamiątkowych poduszek to za mało, postaramy się, by za rok było ich więcej - zapowiada dyrektor programowa. - Co do pojawiających się narzekań na sprzedawany w niektórych miejscach kicz, należy pamiętać, że z roku na rok tak zwanych stoisk wielobranżowych jest coraz mniej. W tym roku stanowiły 15 procent oferty, czyli o 6 proc. mniej niż w 2011 roku.

Nieoficjalnie wiadomo, że za rok można spodziewać się także kolejnej i bardziej rozbudowanej edycji festiwalu Pomorskie Smaki, którego głównym organizatorem jest Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.

A jak było naprawdę?ZOBACZ w naszym serwisie specjalnym o Jarmarku św. Dominika w Gdańsku.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto