Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Brzęczek, trener Lechii Gdańsk: Może kiedyś nie będę musiał gestykulować

Paweł Stankiewicz
Jerzy Brzęczek uważa, że w przerwie zimowej priorytetem jest wzmocnienie linii defensywnej
Jerzy Brzęczek uważa, że w przerwie zimowej priorytetem jest wzmocnienie linii defensywnej Tomasz Bolt/Polskapresse
O najbliższej przyszłości Lechii Gdańsk opowiada jej szkoleniowiec, Jerzy Brzęczek.

Jaka jest Pana filozofia futbolu? Jak grającą Lechię chciałby Pan widzieć wiosną?
Patrząc na grę Lecha w meczu z nami, to ja bym chciał, żebyśmy w przyszłości grali w ten sposób. To gra ofensywna z częstą wymianą pozycji. Z pewnością zespół ma takie predyspozycje, ale mecz w Poznaniu pokazał, ile nam jeszcze brakuje. Jest grupa ludzi młodych, którzy muszą zbierać doświadczenie. Ja się przede wszystkim cieszę z Garbacika, który w dwóch ostatnich meczach zagrał naprawdę dobrze, i myślę, że będzie się właściwie rozwijał.

Pana trzecie podejście do Lechii zakończyło się podpisaniem kontraktu. Dlaczego dwa wcześniejsze nie wypaliły?
To było spowodowane moim zaangażowaniem w pracę w Rakowie Częstochowa. Przez prawie pięć lat klub zaczęliśmy ratować i odbudowywać praktycznie z ruin i dużego zadłużenia. Dlatego obiecałem, że zostanę w Rakowie dopóki ktoś mnie nie zwolni albo uznam, że to już czas na odejście. Teraz bardzo się cieszę, że jestem w Gdańsku i pracuję w Lechii, bo to klub, który ma przed sobą duże perspektywy. Oczywiście też duże możliwości, ale i oczekiwania. Mam nadzieję, że zarówno ja, jak i wszyscy związani z Lechią podołamy tym wyzwaniom.

Widać, że żyje Pan meczem, dużo gestykuluje, krzyczy, podpowiada. Dla Pana praca w Lechii to szansa, aby pokazać się w ekstraklasie?
Ja to wielokrotnie podkreślałem, że to dla mnie wielkie wyzwanie, ale i szansa. Jako młody trener mogłem podjąć pracę w takim klubie jak Lechia. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że nie będę musiał gestykulować, a zawodnicy będą doskonale wiedzieli, co mają robić na boisku. A teraz są takie sytuacje, że po prostu staram się im w jakiś sposób pomóc, bo lata spędzone na boisku pozwalają przewidzieć, co się zaraz wydarzy. Z boku łatwiej coś dostrzec i podpowiedzieć, chociaż jak jest głośno, to większość tych uwag i tak nie dociera do zawodników..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto