Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joao Nunes z Lechii Gdańsk: Przed nami pięć finałów

Paweł Stankiewicz
Już w piątek Lechia Gdańsk zagra na wyjeździe z Cracovią. Biało-zieloni powalczą o trzecie zwycięstwo z rzędu w Lotto Ekstraklasie.

Wczoraj piłkarze Lechii przygotowywali się w aurze bardziej zimowej. W Gdańsku padał bowiem śnieg, ale w dniu meczu - w Krakowie - pogoda ma być znacznie lepsza.

- Atmosfera do pracy jest lepsza, jak się wygrywa, a tak jest w naszej szatni - mówi Joao Nunes, piłkarz Lechii. - Tabela jest mocno spłaszczona i koncentrujemy się na najbliższym przeciwniku. Przed nami pięć finałów do końca roku, które pokażą nasze miejsce w tabeli i pokażą o co będziemy grać wiosną. A jeśli chodzi o aurę, to lubię śnieg. To coś innego, fajnego i przyjemnego. Ten pierwszy śnieg, dla nas obcokrajowców, jest trudny do zniesienia, ale z czasem się do niego przyzwyczajamy i wszystko jest w porządku.

Portugalczyk nie ma łatwej sytuacji w zespole. Wcześniej trener Piotr Nowak, a teraz Adam Owen rzucają go na różne pozycje, w zależności od sytuacji i konieczności. Grał zatem już na wszystkich pozycjach w bloku obronnym, ale też jako defensywny pomocnik. W ostatnich dwóch wygranych meczach z Arką Gdynia i Wisłą Płock zastąpił Jakuba Wawrzyniaka na lewej obronie.

- To nie jest łatwe, kiedy się nie gra na jednej pozycji, na której można stabilizować formę. Rozmawiałem o tym nie raz z trenerem, tłumaczył mi swoje decyzje, a ja je akceptuję. Tam gdzie trener mnie wystawi będę dawał z siebie wszystko dla dobra drużyny. Najlepiej czuję się na pewno na środku obrony, czyli na pozycji, na której gram od początku. Jako profesjonalista muszę dostosować się do założeń i ideologii moich trenerów. Trudniej na pewno mnie też oceniać. Kiedy nie gram na swojej nominalnej pozycji, to mogą pojawiać się też głupie błędy. Staram się jednak jak najlepiej realizować założenia trenerów na dany mecz - przyznał Portugalczyk.

Lechia w dwóch ostatnich meczach nie straciła gola. Zagrała w nich na czterech obrońców i gra w defensywie biało-zielonych wyglądała lepiej i pewniej niż poprzednio.

- W pewnym sensie przyczyniła się do tego zmiana ustawienia, ale myślę, że ważniejsze jest to, że zaczęliśmy się uczyć na własnych błędach - uważa Portugalczyk. - Gramy bardziej skoncentrowani. Jesteśmy drużyną i nie mówimy o błędach indywidualnych. Jeśli jeden go popełnia, to drugi przecież może pomóc. Gramy mądrzej, a ryzyko podejmujemy tylko wtedy, kiedy to jest potrzebne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto