Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jurek Owsiak: W stolicy musi się dużo dziać

Rozmawiała Paulina Zakrzewska
Moja Warszawa: Jurek Owsiak, dziennikarz, szef WOŚP.

W dzieciństwie przeprowadził się Pan z Gdańska do Warszawy? Gdzie Pan spędzał swój czas?
Dzieciństwo to były dla mnie dwa miejsca, jedno to jest Gdańsk, a drugie to już przy Czerniakowskiej w Warszawie. Stary Czerniaków był dla mnie najpiękniejszym miejscem pod słońcem. Wtedy dopiero się rozkręcał, budowane były pierwsze budynki. Za moich czasów Czerniakowska żyła Grzesiukiem, miałem poczucie, że jego otoczenie tam żyje, mieszka, robi interesy. Na moim podwórku były miejsca naprawdę wyjątkowe.

A jakie dokładnie ?
Było ich kilka. Pierwsze to domki fińskie. Ostały się w Warszawie w dwóch miejscach. Jedne są przy stadionie Skry, a druga cześć pozostała przy ul. Jazdów. Pojedyncze może są jeszcze przy Sejmie. To są historyczne obiekty, w nich mieszkali moi przyjaciele. Domki miały małe ogrody, chodziliśmy tam z kumplami kraść owoce.

Czyli rozrabiał Pan w młodości?
Oczywiście, trzeba było sobie radzić. Czerniaków to była żulerska dzielnica. Czasami było niebezpiecznie. Dalej były Siekierki, na mieszkańców mówiliśmy grachamy. Nazwa powstała od gry słów. Mieszkaniec Siekierek najczęściej trzymał wielkie radio, czyli gra. A nazywaliśmy ich po prostu chamami. Tak powstał gracham.

A inne miejsca?
Ważne były Wisła i Cypel Czerniakowski. Teraz to miejsce wygląda zupełnie inaczej. Artyści próbują je ożywić, organizują różne happeningi. Za moich czasów było tam maristo, czyli klub sportowy. Wtedy się kąpaliśmy w Wiśle, w basenie drewnianym, do którego wpływała woda. Nie denerwowaliśmy się, że była zanieczyszczona, choć rzeczywiście była brudniejsza, bo był przemysł. Wszyscy moi sąsiedzi chodzili na maristo w weekendy. Zabieraliśmy z rodzicami kompot z rabarbaru. Ponadto na miejscu był bufet, w którym można było kupić piwo, bułki i sardynki. Był obsługiwany przez dwóch przefantastycznych facetów. W maristo na Wisłą była namiastka plażowego życia. W tamtych czasach nad Wisłą była stocznia budowy jachtów, chodziliśmy tam na wagary.

I teraz jeszcze wagary...?
Jak wszyscy. Ale później musiałem poprawiać stopnie. Przy Łazienkowskiej i Myśliwieckiej był najpiękniejszy dom kultury, do którego chodziłem na dodatkowe lekcje chemii. Był duży, z zaokrągleniami, wielkimi oknami, piękny, o architekturze indywidualnej. Oczywiście robiliśmy wszystko, żeby coś stopić, podpalić. Wyrzucono nas z zajęć, ale dzięki temu miałem lepszą ocenę z chemii, a także bilet darmowy na trolejbus. Na Czerniakowie najważniejsze były jednak podwórka.

Czyli wychował się Pan na podwórku?
Oczywiście. Podwórka jednoczyły dzieciaki...

Co było ważne na Pana podwórku?
Dzielnicowy, chodził po domach, pilnował, co robimy. Sprawdzał, czy się uczymy, a jak nie, to kazał nam szukać dla siebie roboty. Był szanowany, nie bał się wchodzić w największe zło. Tak naprawdę, to była zwykła inwigilacja, ale postrzegaliśmy ją dobrze. Teraz Czerniaków bardzo się zmienił.

Co Pan sądzi o tych zmianach?
Mnie się podobają, uwielbiam, jak miasto się zabudowuje. Powinno być gęste, musi się w nim dużo dziać. Niektórzy uważają, że Multikino zabija kino. A ja sądzę, że dzięki temu mamy o wiele większy wybór. Bardzo podoba mi się Biblioteka Uniwersytecka na Powiślu. Zawsze, jak ktoś do mnie przyjeżdża, to zabieram go do ogrodu nad biblioteką, zawsze wywołuje wielki zachwyt.

Teraz mieszka Pan na Kabatach, czy to jest lepsze miejsce do życia?
Może nie lepsze, ale inne. Kiedyś Kabaty to była prawie wieś. Teraz są prawidłowym wydłużeniem miasta. Na Kabatach mamy dużo dobrego, miejsce do życia jest rewelacyjne. Są dobre restauracje, kino z kilkoma salami, czyli naprawdę duży wybór.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto