Na rzece Kisewie otwarto zaporę wodną typu łapacza śmieci w ramach zadania "Czysta rzeka Łeba i Kisewa - w trosce o ekologię i całoroczny sezon turystyczny". Przyglądała się temu m.in. młodzież z klas szóstych lęborskich szkół: czwórki i trójki, wędkarze z Klubu Muchowego Doliny Łeby i członkowie Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby.
- Mieliśmy okazję zobaczyć, co wrzuca się do rzeki i ile tych nieczystości potrafi się nazbierać w kilka dni - mówi Amanda Gołąbowicz z VI b SP 4. - Każdy, kto coś wrzuca do wody, powinien takie śmieci z tamy powybierać choć raz. Pewnie więcej by nie śmiecił.
Tymczasem robi to Andrzej Lipski, strażnik melioracyjny. Po sześciu tygodniach pełen pojemnik zabiera samochód z Czarnówka gratis.
- Gdyby nie było takich entuzjastów jak pan Lipski, to nasze przedsięwzięcia nie udawałyby się - uważa starosta.
Pomysł na tamy wyłapujące śmieci zgłosiło dwa lata temu do starosty TPRzŁ. Proponowało, aby postawić cztery takie na Łebie i jedną na Kisewie. Ta pierwsza stanęła jako projekt pilotażowy.
- Z zaporami na Łebie może nic nie wyjść - mówi starosta lęborski Ryszard Wenta. - Ta rzeka podlega bowiem pod Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, twierdzący, że nie ma na sprzątanie środków, i że według nich za to odpowiadają gminy. Natomiast Kisewą zarządza Samorząd Wojewódzki, a marszałek z entuzjazmem nas poparł. O zgodę zabiegali w Wojewódzkim Zarządzie Melioracji Violetta Kurkiewicz-Zajączkowska i Krystian Specht, uzyskując ją. Będziemy szukać środków na następne takie inwestycje.
Zapora kosztowała ponad 28 tys. 20 840,80 zł uzyskano z powiatowego, a 8 tys. z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lęborku. Wykonała ją firma Wojciecha Formeli.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
