Kładka na Ołowiankę w Gdańsku: jak często jest podnoszona? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Tysiące codziennie przechodzących pieszych, jedna awaria i kilkadziesiąt niebezpiecznych zdarzeń z udziałem jednostek pływających, wynikających m.in. z wciąż nieustalonego ostatecznie harmonogramu podnoszenia przęsła - to bilans pierwszego miesiąca funkcjonowania kładki na Ołowiankę.

Wszystko wskazuje na to, że do końca tych wakacji obiekt będzie funkcjonował jednak na dotychczasowych zasadach.

Choć gdańszczanie i turyści pokochali kładkę, to chcieliby móc z niej korzystać częściej niż obecnie. Przypominamy, że dla jednostek pływających przęsło podnoszone jest o pełnej godzinie na czas 30 minut. Przez pozostałe pół godziny korzystają z niej piesi.

- Problemem jest wykorzystywanie tych 30 minut przez jednostki pływające. Najwięcej z nich przepływa pod kładką w ciągu pierwszego kwadransa podniesienia przęsła. Potem przez 10-12 minut nie pojawia się żaden statek, a następnie, na ostatnią chwilę, znów przepływa ich kilka, co powoduje od czasu do czasu ryzykowne sytuacje - wyjaśnia Mieczysław Kotłowski, dyrektor zarządzającego kładką Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Zobacz zdjęcia z budowy kładki na Ołowiankę

Na to, by armatorzy zmienili swoje rozkłady w środku lata, nie ma jednak raczej szans. Co więcej, na spotkaniu z urzędnikami część przewoźników, m.in. Żegluga Gdańska, zaproponowała, by podnoszenie kładki przesunąć z pełnej godziny o 10 min, co bardziej pasowałoby do aktualnego kursowania statków.

Na szczęście od czasu pęknięcia uszczelki w jednym z silników, które „uziemiło” kładkę na parę godzin 29 czerwca, nie dochodziło już do innych poważniejszych awarii. W przyszłym tygodniu obiekt ma w końcu też stać się bardziej estetyczny. Na wystających z wody tzw. kierownicach kładki rozpocząć się ma montaż okładzin z wyjątkowo odpornego na szkodliwe działanie wody egzotycznego drewna Massaranduba.

źródło: TVN24